Kochana córeczka recenzja

"Czy gdyby istniała taka możliwość, mogłaby poświęcić jedną z osób, które kochała najbardziej na świecie, by pomóc drugiej? Nie wyobrażała sobie żadnej odpowiedzi na to pytanie."

Autor: @Zwiazana_z_ksiazkami ·5 minut
2021-10-15
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Kiedy opuszczam gardę i próbuję uwierzyć, że jesteśmy tacy jak kiedyś, że stanowimy idealną rodzinę nietkniętą bólem i niepewnością, gdzieś z tyłu mojego umysłu pojawia się to toksyczne pytanie. Nie wiem, skąd się ono bierze, ale przynosi ze sobą takie poczucie niepokoju, że zapiera mi dech w piersiach. Dzisiaj, patrząc na ciebie, ponownie zadaję sobie to pytanie i boję się usłyszeć odpowiedź. Co by się stało, gdyby wydarzyło się coś niewyobrażalnego i musiałabym wybierać miedzy wami, między dwiema połówkami mojego serca?"

Kiedyś myślałam, że taka miłość się nie zdarza. Że nie można nikogo kochać tak bardzo, że całym sobą chcesz chronić tę drugą osobę, że jej dobro jest ponad twoim. Nie wiedziałam, dopóki nie zostałam mamą. Wtedy, wszystko co było przedtem traci na wartości i liczy się tylko to przed nami. Ta chęć ochrony przed złem tego świata jest niebywała. Pojawienie się dziecka na świecie powoduje chęć odsunięcia od niego wszystkiego co złe, bo czy dopuszczamy do siebie taką myśl, że to złe mogłoby dotknąć nasze dziecko?

Ava, Rick i Carly Guthrie to cudowna, kochająca się rodzina. Poznajemy ich w momencie kiedy przenoszą się z miasta na wieś, do posiadłości odziedziczonej po babci. Wydaje się, że nie można być bardziej szczęśliwym i spełnionym. Ava i Rick snują plany rozbudowy i renowacji stodoły z jednoczesnym jej przekształceniem na wiejski domek na wynajem.
Jest pewne powiedzenie. Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, powiedz mu o swoich planach. Tak jest i tym razem.
Dziesięcioletnia Carly to żywiołowa nastolatka, pełna pasji i głową pełną planów. Jest bardzo kreatywna, jeździ konno, maluje. Kiedy jednak zaczyna się potykać i wpadać na różne rzeczy matka wie, przeczuwa, że to nie jest normalne. Niepokój zakrada się i opada w sercu i głowie Avy jak mgła na bagnach. Kto dopuszcza do siebie myśl, że dziecku może coś być?
Ależ rozumiałam Avę, jej niepokój i strach stał się moim. Wiem co czuje matka, która obserwuje i zna swoje dziecko tak bardzo, że nawet minimalna zmiana w jego zachowaniu, jakieś odstępstwo od normy jest zastanawiające a czasami przerażające.
Rick bagatelizuje obawy Avy. Przecież dzieci są niezdarne, czasami się potykają, przewracają, pojawiają się guzy i zdarte kolana. Ale matka wie. Ona czuje, że teraz jest inaczej. Nie pomoże magiczny plasterek i buziak na bolące miejsce.

"Ava zmusiła się do przełknięcia śliny, próbując stłumić wewnętrzny głos, który szeptał ostrzegawczo, że nadchodzi coś trudnego i złowieszczego, coś, co idealnie pasowało do szeregu czarnych chmur zbierających się właśnie na horyzoncie i nad zatoką."

Diagnoza nie pozostawia złudzeń, Carly ma rzadką chorobę genetyczną. Po pierwszym nieoczekiwanym ciosie rodzina próbuje się zebrać i stanąć do walki. Która matka by odpuściła? Jest zagrożenie, walczymy. Kiedy już myślałam, że rodzina Guthrie jakoś sobie poradzi, że ma plan, spada na nich kolejny cios w myśl zasady, że nieszczęścia chodzą parami. Czy po takich razach uda im się stanąć na nogi i nie pogrążyć się w chaosie i rozpaczy?

Przyznam, że przewracałam kolejne kartki ze ściśniętym sercem i łzami w oczach. Ileż można przyjąć ciosów zanim życie powali nas na kolana? Masz w swoich dłoniach dwa życia, dwie osoby, które kochasz do szaleństwa. Dobro której postawisz wyżej? Czy ktoś z nasz chciałby zostać postawiony przed takim wyborem czyje życie poświęcić kosztem drugiego? Pomimo, że to fikcja to jednak realna. Pomimo, że postaci są wymyślone to jednak bardzo prawdziwe, w swoim zachowaniu, postępowaniu, uczuciach.

Dawno nie czytałam książki tak wzruszającej ale i przerażającej zarazem. Życie pokazuje, że jest nieprzewidywalne i to czego boimy się najbardziej może nas jednak spotkać.

Alison Ragsdale przepięknie pokazała relację matki i córki. Ich determinację, siłę ducha, charakter. Ich walkę i niezłomność, miłość i zaufanie. My jako rodzice chcemy chronić soje dzieci ale czy możemy je, w imię ich dobra okłamywać? Czy mówienie słodkich kłamstw albo półprawd usprawiedliwia nas? Przecież nie robimy tego na złość dziecku ale właśnie po to by je chronić.
Autorka pokazuje jak ważne jest zaufanie i jak silne potrafią być dzieci. Jak ważne jest by je informować o tym co się z nimi dzieje, na czym polega choroba, a nawet, choć tego staralibyśmy się uniknąć, o rokowaniach i możliwych porażkach. Czy to choroba sprawia, że Carly staje się bardziej dorosła w swym zachowaniu? Czy może sprawia to fakt, że jest traktowana po partnersku i informowana o tym co się z nią dzieje?

"Znaczenie słowa 'poświęcenie' nabrało teraz zupełnie nowego znaczenia, a gdy obserwowała bulgoczący sos, na powierzchnię ponownie wypłynęło pytanie, które w sobie tłumiła. Czy da się ponieść dla swojego dziecka zbyt wielką ofiarę? Jako matka mogła jednoznacznie powiedzieć: nie. Nie było ani jednej rzeczy, której nie oddała by z radością Carly, i ta pewność ją pocieszała."

Autorka przybliża nam także pewną chorobę. Pomimo, że przerażająca w swoim postępowaniu i rokowaniach to jednak nie beznadziejną. Pokazuje także jak ważna jest rozmowa w związku bo nie wiemy co przyniesie życie. Czy znamy zdanie swojego męża/żony na pewne kwestie? Przyznam, że nie rozmawiałam ze swoim mężem na wiele tematów. Nie możemy odsuwać tego w czasie tłumacząc się tym, że kusimy los.
Czytałam i chciałam wierzyć, że się uda. Że jednak jest nadzieja ale czy faktycznie moje wymarzone zakończenie byłoby lepsze od tego, które zaserwowała nam autorka?

Wraz z przewróceniem ostatniej strony miałam potrzebę przytulenia swoich synów. Tak jakby fakt otoczenia ich ramionami sprawiał, że odgrodzę ich od zła tego świata i odsunę od nich każde niebezpieczeństwo.

Znam taką mamę. Mamę heroskę, mamę wojowniczkę, mamę Aniołka. Nawet największy wojownik, gladiator tak nie walczył jak ona o swojego syna. Poruszyła niebo i ziemię ale niestety się nie udało. Gdyby matczyna miłość mogła uleczać...

Polecam. Tylko zaopatrzcie się w chusteczki. Czytając uświadomicie sobie, że nic nie jest dane nam raz na zawsze.

"Zamrugała i w myślach ponownie zaczęła zadawać sobie te same ostre pytania. Czy przeoczyła jakieś oczywiste objawy? Czy zawiodła swoją córkę, gdy ta najbardziej potrzebowała matki?"

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-10-12
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kochana córeczka
Kochana córeczka
Alison Ragsdale
8.2/10

Psychologiczna powieść o najtrudniejszych wyborach. Moja kochana córeczko, patrzę jak bawisz się na trawniku przed domem. Twoje długie blond włosy opadają na ramiona, a niebieskie oczy błyszczą z ra...

Komentarze
Kochana córeczka
Kochana córeczka
Alison Ragsdale
8.2/10
Psychologiczna powieść o najtrudniejszych wyborach. Moja kochana córeczko, patrzę jak bawisz się na trawniku przed domem. Twoje długie blond włosy opadają na ramiona, a niebieskie oczy błyszczą z ra...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Dzisiaj chcę wam napisać kilka słów o książce "Kochana córeczka" Alison Ragsdale. Ava oraz Rick spełniają swoje marzenia. Przeprowadzają się ze swoją córką, Carly do domu po babci Avy. Jest to dom z...

@pola841 @pola841

Avy, Rick i Carly jest to szczęśliwa rodzina, która spełnia swoje marzenia i przeprowadza się do innego domu. Avy jest bardzo nadopiekuńcza i cały czas boi się o swoją córkę, bo przeczuwa, ze coś złe...

@kicia1914 @kicia1914

Pozostałe recenzje @Zwiazana_z_ksiaz...

Kiedy nadejdzie Burza
"Pamiętaj, życie jest zbyt krótkie. Nie warto udawać kogoś, kim się nie jest."

"Miotał się, nic nie rozumiał, a jednocześnie wszystko było takie jasne. Oczywiste. Ale on wciąż bał się przyjąć to do wiadomości. Nie zrozumie tego do końca, stwierdził...

Recenzja książki Kiedy nadejdzie Burza
Złodziejka listów
"Człowiek jest tylko człowiekiem, a owa odrobina rozsądku, jaką może osiadać, bardzo mało albo nic zgoła nie waży na szali, gdy rozpęta się namiętność i niedola uciska..."

"Po raz pierwszy od bardzo dawna zaczęłam naprawdę oddychać. Miłość była moim tlenem. Tyle straconych lat, tyle wypłakanych łez... Mimo to, nie żałowałam, że wtedy odesz...

Recenzja książki Złodziejka listów

Nowe recenzje

Miesiąc z komisarzem Montalbano
Zdawkowe opowieści
@almos:

Mój ulubiony autor kryminałów, twórca cyklu z sycylijskim policjantem, komisarzem Salvo Montalbano dał nam w tej książc...

Recenzja książki Miesiąc z komisarzem Montalbano
Wizjoner
Misjonarz z wizją czy wizjoner z misją? Sprawdź...
@anka_czytan...:

Dzień dobry! Polscy czy zagraniczni autorzy? U mnie zdecydowanie wygrywa rodzime podwórko. Diana Brzezińska i bohaterow...

Recenzja książki Wizjoner
Na zboczu góry
Człowiek z gór
@jorja:

Przyznam bez bicia, że nie znam wcześniejszych powieści autorstwa Ewy Bauer. Wyczytałam, że wydała kilka powieści obycz...

Recenzja książki Na zboczu góry
© 2007 - 2024 nakanapie.pl