To tylko zimowy blues recenzja

Karolina niefortunnie rozpoczyna Nowy Rok i wraz ze swoim psem Kąskiem niemal zostają potrąceni przez samochód. Sprawcą "wypadku" jest Daniel, który okazuje się być sąsiadem kobiety. Spodziewacie się miłości od pierwszego wejrzenia? Nie tym razem!

Świadomość, że mogła wyjść z tej stłuczki w dużo cięższym stanie niż lekko obita, daje Karolinie wiele do myślenia. Postanawia odciąć się od swojego toksycznego byłego, cieszyć się samodzielnością i spokojem, jaki zapewniła jej wyprowadzka od stale kłócących się rodziców, ale przede wszystkim przezwyciężyć swój strach przed publicznym śpiewaniem.
Splot przypadkowych zdarzeń po raz kolejny stawia na jej drodze Daniela, młodego lekarza, który powoli zauważa, że jego przepracowanie nie jest bezpieczne zarówno dla jego pacjentów jak i niego samego.

Uwielbiam prostotę powieści Anny Chaber. Jej historie są lekkie, przyziemne, a jednak skłaniające do refleksji. Mamy chęć zatrzymać się na chwilę i pomyśleć nad tym kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Autorka idealnie buduje relacje, szczególnie te romantyczne, którym daje sporo czasu na rozwinięcie. Nie znajdziecie tu typowego instant love, Karolina i Daniel początkowo wcale nie są sobą zainteresowani. Uważają zarówno siebie samych, jak i tą drugą osobę za nudnych i zwyczajnych. Nie czują wobec siebie chemii i wzajemnego przyciągania, które zazwyczaj towarzyszą zauroczeniu. Pani Chaber pokazuje, że miłość ma prawo być "nudna", że nie zawsze są to fajerwerki od pierwszego spotkania, a obok niej są przecież jeszcze inne ważne rzeczy, takie jak czas spędzany z rodziną i przyjaciółmi, realizacja swoich pasji, czy rozwój kariery zawodowej. Wszystko ma swój czas i miejsce, dzieje się w swoim tempie, a czytelnik ma poczucie, że równie dobrze to jemu mogłaby się przytrafić taka historia. Bohaterowie drugoplanowi są bardzo przyjemni, dodają kilka nowych, ciekawych wątków. Nie istnieją tylko po to, aby wywołać jakieś niedomówienia między główną parą, ale mają swoje problemy oraz tajemnice.
"To tylko zimowy blues" to bardzo dobra obyczajówka, którą całym sercem polecam. Osobiście dorzuciłabym więcej scen intymnych, które lubię gdy pojawiają się wątki romantyczne, ale to moja osobista preferencja ;)