Phenomenal X recenzja

Przeczytałam tę książkę niecały tydzień temu, a nie pamiętam już tak naprawdę o czym ona była, co chyba jest najlepszą recenzją dla dzieła literackiego. Moim zdaniem książki powinny zapadać w pamięć, wywoływać w nas emocje i nawet jeżeli, będą one sprzeczne czy skrajne, to daną pozycję będziemy wspominać przez wiele następnych miesięcy, jak nie lat. W swoim życiu przeczytałam mnóstwo książek i mam takie, które okropnie mnie w jakimś momencie czytania zirytowały, ale do tej pory zdarza mi się o nich myśleć w lepszy czy gorszy sposób. Już kilka razy w swoich recenzjach pisałam, że właśnie tego szukam w działach różnych twórców, bez względu na ich gatunek. Tego "wow", dla innych może być "bum".
Tutaj mamy do czynienia z historią miłosną Anny Cortez i Xaviera Cold, który szerszej publiczności znany jest jako Phenomenal X. Jest on zawodowym wrestlerem, który stara się o tytuł mistrza. Główni bohaterowie spotykają się podczas nieprzyjemnego incydentu w samolocie i od razu między nimi iskrzy. Moim zdaniem Xavier nie jest typowym książkowym bad boyem. Jest on miejscami całkiem uroczy, co jest miłą odmianą, bo ostatnio w książkach o tym gatunku jest zdecydowanie zbyt dużo łobuzów, więc taki uroczy pan Cold jest przyjemny dla oka., choć jego zawód powinien wykluczać tę słodkość. Niby twierdzi on, że jest zły, że łamie serca i tak dalej, ale jednak jego zachowanie tym słowom zdecydowanie przeczy. Anna natomiast jest młodą dziewczyną, która wychowywała się w bardzo katolickiej rodzinie i nie ma zbyt wielkiego doświadczenia z mężczyznami. Chcąc coś zmienić, opuszcza rodzinne miasto i wyjeżdża do kuzynki.Więcej o fabule nie będę pisać, bo nic ciekawego już tam nie ma z rzeczy, które nie będą spojlerami. Jeżeli to Was zaciekawiło to bierzcie się za czytanie.
Jeżeli chodzi o styl pisania autorki, to także nie mam mu nic do zarzucenia. Pisze przejrzyście, nie na siłę, opisuje dokładnie postacie, wydarzenia, uczucia, zawiera dużo dialogów, więc jak dla mnie to duży plus i dobrze, szybko się to czyta.
Szczerze mówiąc nie mam się nawet do czego przyczepić, bo sam zamysł mi się całkiem podobał, jednak momentami miałam wrażenie, że jest troszeczkę nudnawo. Kolejne randki, które nic konkretnego nie wnoszą. Kolejne kłótnie, wiecznie o to samo. Kolejne godzenie się i seks. Typowa młoda para, a liczyłam, że autorka zapozna nas z prawdziwym wulkanem emocji, a u mnie ich jakoś nie wywołała. Zaskoczyło mnie jedynie zakończenie tej książki, ale po przemyśleniu zdałam sobie sprawę, że to jedynie zabieg, aby zrobić kolejną część, która prawdopodobnie będzie tak samo nudna, tylko zakończy losy naszych bohaterów i wszystko będzie jak zawsze ładnie i szczęśliwie.
Nie jest to książka zła i zdecydowanie mogę ją Wam polecieć, bo możecie się przy niej dobrze bawić, ale jak jest to jedna z ewentualnych pozycji, po które chcecie sięgnąć, to zdecydowanie znajdziecie coś lepszego, wystarczy tylko dobrze poszukać.