Misja na czterech łapach. Powieść dla ludzi recenzja

Czy pies może mieć do wypełnienia życiową misję?

Autor: @Amarisa ·5 minut
2012-09-14
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Jak sądzicie, czy rodząc się mamy do wypełnienia jakąś szczególną misję? Czy też może przeżywamy nasze życie według własnego uznania, nie idąc wytyczonymi nam odgórnie ścieżkami? Zazwyczaj jeśli zadajemy tego typu pytania mamy rzecz jasna na myśli siebie bądź otaczających nas ludzi. Jednak czy podobne pytanie może zadawać sobie pies? Tak, dobrze czytacie - chodzi mi o zwierzę, które przez wielu zostało uznane za najlepszego i najwierniejszego przyjaciela człowieka. Czy zatem pies rodzi się mając do wypełnienia życiową misję? Na to pytanie postarał się odpowiedzieć autor książki "Misja na czterech łapach", którą dzięki uprzejmości wydawnictwa Illuminatio dane mi było w ostatnim czasie przeczytać.

Urodzony w 1960 roku William Bruce Cameron to absolwent Uniwersytetu Westminster. Jako pisarz zadebiutował w 2001 roku utworem pt "8 Simple Rules for Dating My Teenage Daughter" i spotkał się z pochlebnymi recenzjami. Wykupiono nawet prawa do ekranizacji tego dzieła. Przeczytana przeze mnie książka "Misja na czterech łapach. Powieść dla ludzi" wydana została w 2010 roku i przez kolejnych 19 tygodni utrzymywała się na listach bestsellerów New York Timesa. Czy i mnie przypadła do gustu? O tym już za chwilę.

"Co miało nastąpić teraz? Co takiego miało się zdarzyć, co usprawiedliwiałoby moje kolejne odrodzenie jako szczenię?" [1]

Głównym bohaterem powieści pana Camerona jest pies. Jednak nie taki zwyczajny pies, jakby mogło się z początku wydawać. To pies, który przyszedł na świat, aby wypełnić swą życiową misję, choć nie jest tego jeszcze świadom . Początkowo rodzi się jako szczenię bezdomnej suczki, przy boku której uczy się unikać wszelkiego kontaktu z ludźmi. Jednakże szybko zostaje złapany przez odpowiednie służby i trafia na Podwórze. Tam opiekująca się psiakami starsza kobieta nadaje mu jego pierwsze imię - Toby. Odtąd nasz bohater uczy się życia w nowych warunkach wśród obcych psów. Niestety nie dane jest mu cieszyć się życiem zbyt długo... W wyniku pewnego zdarzenia zostaje uśpiony i ku jego zdziwieniu znów pojawia się na świecie jako szczenię. Co dziwne - posiada wszystkie wspomnienia z poprzedniego swojego wcielenia. Pozostaje u boku nowej psiej mamy do momentu, aż trafia w ręce pewnego mężczyzny, który nazywa go Kolegą. Nie zagrzeje u niego długo miejsca, gdyż z ciężarówki nowego pana zabiera go nieznana mu kobieta, która przynosi pieska ze sobą do domu. Tak trafia do ośmioletniego chłopca o imieniu Ethan, od którego otrzymuje nowe imię - Bailey. To u jego boku spędza szczęśliwie całe życie, ucząc się, czym jest prawdziwa miłość. Gdy nadchodzi moment jego śmierci, Bailey jest pewny, że spełnił swoją życiową misję i może spokojnie odejść z tego świata. Jakież jest jego zdziwienie, kiedy odradza się ponownie! Do tego jako suczka... Czyżby miał kolejną misję do wypełnienia? Jaką? Czy był złym psem, że musiał ponownie wrócić na ziemię?

"Dlaczego? Dlaczego znów byłem szczeniakiem? Dlaczego prześladowało mnie przeczucie, że jako pies miałem coś do zrobienia?" [2]

Historię, stworzoną przez autora, śledzimy z punktu widzenia pierwszej osoby. Nie byłoby w tym oczywiście nic dziwnego, gdyby nie fakt, że całość poznajemy oczami psa - widzimy świat takim, jakim on go widzi. To całkowicie zmienia naszą perspektywę, dzięki czemu mamy okazję spojrzeć na wiele aspektów naszego życia z zupełnie innej strony. Główny bohater raz jest samcem, a innym razem suczką, w związku z tym narracja ulega odpowiedniej zmianie. Kolejno następujące po sobie wcielenia psa są różnorodne - za każdym razem trafia do innego środowiska, nowi właściciele przejawiają różne wartości moralne, życie jest raz krótsze raz dłuższe, a kolejne życiowe misje stanowczo różnią się od siebie. Jednakże w efekcie końcowym są zawsze w jakiś sposób ze sobą połączone i nadają sens jego psiemu życiu. Przechodząc następne reinkarnacje, bohater stara się zrozumieć, co tak naprawdę stanowi jego życiową misję. Kiedy w końcu się tego dowiaduje, jest absolutnie zaskoczony i jednocześnie szczęśliwy, że jego życie potoczyło się w tym, a nie innym kierunku.

"Doszedłem do wniosku, że świat jest bardziej złożony niż myślałem. [...] Zdarzały się ważniejsze rzeczy, które mogły zmienić wszystko - były to wydarzenia kontrolowane przez ludzi." [3]
"Psom nie wolno wybierać osoby, z którą chciałyby żyć. O moim losie decydowali ludzie." [4]

Podążając śladami kolejnych wcieleń naszego bohatera, mamy okazję nie tylko poznawać jego kolejne historie, ale również przyjrzeć się nam - ludziom - temu, w jaki sposób traktujemy te czworonogi. A wierzcie mi autor przedstawił w swej książce przykłady zarówno poprawnego stosunku do zwierząt, jak i ciemną stronę naszego człowieczeństwa. W takich momentach nachodziła mnie refleksja i złość, że również jestem człowiekiem. Bynajmniej nigdy nie traktowałam swoich psów w sposób karygodny. Przecież to nasi przyjaciele! Szkoda, że niektórzy tego po prostu nie rozumieją i obchodzą się ze zwierzęciem gorzej niż z przedmiotami.

"Nie ma złych psów, Bobby, są tylko źli ludzie. Psy po prostu chcą miłości. Choć czasami w środku załamują się. I nic nie może im pomóc." [6]

Mimo interesującej historii, różnorodnych i barwnych bohaterów, przystępnego języka i mnóstwa emocji, które wywołała we mnie lektura, książka zawiera też wady. Korekta momentami niestety poległa. Odnajdziemy błędy stylistyczne w postaci literówek, jednak to akurat jest drobnostka. Najbardziej irytujący był dla mnie moment, kiedy tłumacz zupełnie się pogubił - pies był w danym wcieleniu suczką, a czytamy dialogi wypowiadane przez samca, by znów powrócić do wersji żeńskiej. Najgorsze, że zdarzało się to w jednym zdaniu: "Wywęszyłem dziewczynkę bawiącą się w piaskownicy na placu pełnym dzieci. Wszystkie zaczęły do mnie wołać, gdy się zbliżyłam." [5]. Oprócz wspomnianych błędów nie mam się do czego więcej przyczepić.

"Misja na czterech łapach. Powieść dla ludzi" autorstwa Williama Bruce'a Camerona to niezwykle ciepła historia, która powinna spodobać się każdemu miłośnikowi psów. To również pozycja obowiązkowa dla każdego człowieka, aby spojrzał na siebie i zastanowił się nad własnym zachowaniem w stosunku do zwierząt. Miło spędziłam czas przy lekturze powieści, a historia głównego bohatera na długo pozostanie w moim sercu - zwłaszcza jego bezgraniczna miłość do pewnego małego chłopca imieniem Ethan...

[1]"Misja na czterech łapach" , W.B.Cameron, wyd. Illuminatio, 2012r, s.246
[2] Tamże, s. 52
[3] Tamże, s. 20
[4] Tamże, s. 208
[5] Tamże, s. 185
[6] Tamże, s. 41

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-09-14
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Misja na czterech łapach. Powieść dla ludzi
4 wydania
Misja na czterech łapach. Powieść dla ludzi
William Bruce Cameron
8.3/10

Wszystkie psy idą do Nieba… chyba że mają niedokończone sprawy, tu na Ziemi. A niektóre z nich mają też do spełnienia ważną misję.Okazuje się, że nie tylko koty mogą żyć po kilka razy. Główny bohater...

Komentarze
Misja na czterech łapach. Powieść dla ludzi
4 wydania
Misja na czterech łapach. Powieść dla ludzi
William Bruce Cameron
8.3/10
Wszystkie psy idą do Nieba… chyba że mają niedokończone sprawy, tu na Ziemi. A niektóre z nich mają też do spełnienia ważną misję.Okazuje się, że nie tylko koty mogą żyć po kilka razy. Główny bohater...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zdziczały szczeniaczek Toby, pupilek małego chłopca Bailey czy może policyjna suczka Ellie? Trzy psiaki, jedna świadomość. Poznajemy się, gdy psi maluch przychodzi na świat. Jako bezdomniak, wraz ze ...

@ladybird_czyta @ladybird_czyta

Tę powieść kupiłam, ponieważ zobaczyłam piękną okładkę i bardzo ciekawy opis. Nie żałuję, bo jest to moim zdaniem jedna z najlepszych książek jakie czytałam. Możliwe również, że wybór spowodowała moj...

@gaba3 @gaba3

Pozostałe recenzje @Amarisa

Biedny Tom już wystygł
Biedny, oj biedny...

"Kto powinien sięgnąć po tę powieść? Może i się powtórzę, gdyż pisałam o tym przy okazji omawiania poprzednich tomów, ale w tym wypadku powinno zostać mi to wybaczone – b...

Recenzja książki Biedny Tom już wystygł
Pod gwiazdami Smoka
Detektyw Murdoch znów ma pełne ręce roboty!

"Kto powinien sięgnąć po tę książkę? Miłośnicy kryminałów, zwłaszcza tych retro. Amatorzy detektywistycznych zagadek rozwiązywanych w starym, dobrym stylu. Pasjonaci spra...

Recenzja książki Pod gwiazdami Smoka

Nowe recenzje

Mieszko. Wyjście z cienia
"Mieszko. Wyjście z cienia"
@tatiaszaale...:

Nie można stać w miejscu, trzeba przeć do przodu i do przodu. Bo kto nie idzie dalej, a stoi czy na zadku siedzi zadowo...

Recenzja książki Mieszko. Wyjście z cienia
Nechemia
W drodze przez XVII Rzeczpospolitą.
@sweet_emily...:

--*_*_*_*_* Jest rok 1666, w Konstantynopolu objawił się Mesjasz. Na jego spotkanie wyruszają tłumy Żydów. Wśród nich N...

Recenzja książki Nechemia
Kelner w Paryżu
Za kulisami paryskich restauracji
@maitiri_boo...:

„Kelner w Paryżu” to nie tylko opowieść o pracy za kulisami paryskich restauracji, ale także głębokie spojrzenie na lud...

Recenzja książki Kelner w Paryżu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl