Bad boy pod choinkę recenzja

Macie może takich autorów, których książki bierzecie w ciemno? Ja mam, jedną z tych autorek jest K.C. Hiddenstorm. Jej najnowsza powieść "Bad Boy pod choinkę", jest czymś, co rozpali Wasze ciała do czerwoności i podnieci nie jeden raz. Niegrzeczna, a zarazem ekscytująca, pełna głębokich uniesień i akcji, których nie jest się w stanie przewidzieć.
Olivia Beckett jest kobietą sukcesu, która projektuje okładki książek, plakatów i nie tylko. Ma zadziorny charakter, jest bardzo pyskata, co można zauważyć podczas sprzeczek z jej cholernie przystojnym sąsiadem. Seth jest niebezpiecznym mężczyzną, a w głowie Olivii zakrawa na psychopatę. Co mimo wszystko nie gasi jej podniecenia na myśl o nim. Dziewczyna jednak w pewnym sensie się go obawia i gdy odwołują jej lot, którym miała polecieć do rodziców na święta, bije się z myślami czy przyjąć propozycję sąsiada o podwiezieniu jej. Postanawia skorzystać z tej propozycji, lecz jej obawy o swoje życie nie dają jej spokoju przez najbliższe godziny ich wspólnej podróży. Seth za to jest bardzo zadowolony tym faktem, ponieważ interesuje się dziewczyną od jakiegoś czasu i wcale się z tym nie kryje. Czy ta długa wycieczka zbliży ich do siebie? A może główny bohater faktycznie okaże się kimś bardzo złym i jednak Olivia wcale się nie myliła?
Książkę czyta się naprawdę przyjemnie, dosłownie sunie się przez kolejne rozdziały. Scenki seksu są elektryzujące, dogłębnie opisane, przez co wyobraźnia działa na najwyższych obrotach. A sprzeczki głównych bohaterów są zadziorne i jednocześnie zabawne, choć czasami bałam się, że zaraz wszystko się między nimi znowu popsuje, że któreś z nich powie coś nie tak i cała ta atmosfera i żar po prostu opadnie. Olivia nienawidziła go, wyzywała od dupków za każdym razem, gdy się na niego wkurzyła, ale jednocześnie podniecał ją fakt, co Seth może zaraz z nią zrobić. To przyciąganie niczym dwa magnesy można było wyczuć w powietrzu gdy tylko ta dwójka zaczynała ze sobą rozmawiać. W pewnym momencie, gdy akcja coraz bardziej nabierała tempa, musiałam po prostu odłożyć książkę i na chwilę ochłonąć. Była to naprawdę krótka chwila, ponieważ nie mogłam przestać myśleć co będzie dalej. Powieść dosłownie przyciągała mnie do siebie, kusząc poznaniem reszty historii. Akcja rozgrywała się tak szybko, że nie zauważyłam kiedy zbliżałam się do jej końca, który wywołał uśmiech na mojej twarzy.
Bardzo dziękuję Karino za wiarę we mnie, że zapisałaś mnie na listę recenzencką, czym zrobiłaś mi wielką niespodziankę. Jako pierwsza dałaś mi szansę wykazać się jako początkująca recenzentka i to jest dla mnie czymś naprawdę ważnym! Za każdym razem gdy będę myśleć o swoich początkach w pisaniu recenzji, będę miała w głowie to, że mi zaufałaś i dzięki temu uwierzyłam w siebie. Chcę Ci z całego serca podziękować kochana jak i wydawnictwu skarpa warszawska za przesłanie mi egzemplarza tej wspaniałej książki, którą również polecam całym sercem.