Dotyk Julii recenzja

Dasz się dotknąć?

Autor: @versatile ·2 minuty
2012-10-14
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Ciemność, chłód, samotność, w takiej atmosferze poznajemy Julię Ferrars. Siedemnastolatka już od 264 dni jest zamknięta w klaustrofobicznie małej celi, bez jakiekolwiek kontaktu ze światem zewnętrznym czy drugim człowiekiem. Przyczyną jej całkowitego odizolowania od reszty społeczeństwa jest niesamowita zdolność, a raczej przekleństwo, którym została obdarzona. W jej dotyku tkwi bowiem niesamowite cierpienie, wystarczy chwila, aby osoba, którą nastolatka nawet przypadkiem trąciła, zmarła w niewyobrażalnych katuszach.

Już od dzieciństwa Julia przeczuwała, że jest inna. Rodzice unikali kontaktu z nią, traktowali ją oschle i pogardliwie. Rówieśnicy nie tylko trzymali się od niej na dystans, ale i bali się jej. Co więcej parę lat wcześniej bohaterka nieumyślnie pozbawiła życia małego chłopca. Wszystko to sprawiło, że rodzina dziewczyny bez wahania zdecydowała się na umieszczenie jej w specjalnym szpitalu dla obłąkanych. To tutaj bohaterka wypełnia swój czas nieustającymi rozmyślaniami, podczas gdy rzeczywistość poza murami przechodzi zupełną transformację.

Kontrolę nad państwem przejmuje Komitet Odnowy, który to widzi w zdolnościach Julii niecodzienny potencjał do walki ze swymi oponentami. Wkrótce też do celi bohaterki dołącza Adam Kent. Chłopak początkowo sprawia wrażenie równie zagubionego i zdezorientowanego jak Julia. Jednak pomimo dość niechętnego podejścia dziewczyny do zawierania znajomości, po pewnym czasie między bohaterami nawiązuje się nić porozumienia i sympatii. Wchodzi również na jaw, że nastolatek jako jedyny może bezpiecznie dotykać Julię. Niestety stosunkowo szybko ujawniają się kłamstwa Adama. Jak się okazuje bohater jest jednym z żołnierzy wspomnianego wcześniej Komitetu Odnowy, a jego zadaniem jest sprawowanie kontroli i pilnowanie dziewczyny przed ewentualną ucieczką. Tymczasem to właśnie on umożliwi Julii wyrwanie się spod nadzoru partii.

Byłabym zupełnie nieszczera, gdybym nie przyznała się, że to głównie oprawa graficzna książki zachęciła mnie do zapoznania się z jej treścią. Magnetyczna postać, przedstawiona na okładce, jest nie wątpliwie atutem , zachęcającym do kupna tej pozycji. Prócz tego pomysł na fabułę jest bardzo innowacyjny i intrygujący. Jednakże jego potencjał nie został wykorzystany w stu procentach, mam tu na myśli stosunkowo mało wyrazistych bohaterów. Nie mogę się nie pokusić o stwierdzenie, że Adam to kolejny wyidealizowany nastolatek, bezgranicznie zakochany i zapatrzony w główną bohaterkę, której postawa często przypomina zachowanie kilkuletniego dziecka.

Akcja tekstu momentami całkowicie zamiera, w szczególności ma to miejsce na samym początku powieści, kiedy to stopniowo poznajemy świat przedstawiony. Ciekawym zabiegiem okazało się natomiast zastosowanie przekreślony zdań. Obrazuje to poniekąd dość niekonwencjonalne pióro autorki. „Dotyk Julii” nie jest książką pisaną językiem banalnie prostym, czego można by było się spodziewać po literaturze młodzieżowej, Tahareh Mafi nakreśla sytuacje w sposób chaotyczny i nieuporządkowany. To właśnie wyróżnia jej utwór na tle innych.

Największym minusem utworu jest niedokładność w opisie „działania” dotyku Julii. Czytelnik dowiaduje się jedynie, że sprawia on ból i niewyobrażalne cierpienie. Aczkolwiek nic ponadto nie zostaje wyjaśnione. Nie wiemy, co konkretnie dzieje się z osobą, będącą pod działaniem uścisku bohaterki.

„Dotyk Julii” to debiut literacki młodej amerykańskiej autorki Tahereh Mafi. Książka, rozpoczynająca trylogię przygód nieprzeciętnie uzdolnionej siedemnastolatki, jest krótko mówiąc dobra, aczkolwiek nie rzuca na kolana ani nie zapisuje się na trwałe w pamięci.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dotyk Julii
4 wydania
Dotyk Julii
Tahereh Mafi
7.7/10

Wydana także pod tytułem "Dotknij mnie" „Nie możesz mnie dotknąć – szepczę. Kłamię – oto, czego mu nie mówię. Możesz mnie dotknąć – oto, czego nigdy nie powiem. Proszę, dotknij mnie – oto, co chcę ...

Komentarze
Dotyk Julii
4 wydania
Dotyk Julii
Tahereh Mafi
7.7/10
Wydana także pod tytułem "Dotknij mnie" „Nie możesz mnie dotknąć – szepczę. Kłamię – oto, czego mu nie mówię. Możesz mnie dotknąć – oto, czego nigdy nie powiem. Proszę, dotknij mnie – oto, co chcę ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Książka, której byłam ciekawa odkąd zaczęłam działać na bookstagramie, ponieważ z każdej strony widziałam rozpacz o braku wydania kontynuacji w Polsce. Dodajmy do tego radość, która towarzyszyła wzn...

@sanaecozy @sanaecozy

Pierwszy raz styczność z serią “Dotknij mnie” miałam kilka lat temu. Bardzo mi się wtedy spodobała, więc mocno ucieszyła mnie informacja o ponownym jej wydaniu. Juliette jest zamknięta od 264 dni w ...

@zia.libri @zia.libri

Pozostałe recenzje @versatile

Carrie Pilby. Nieznośnie genialna
Nieznośna samotność

Carrrie Pilby jest doskonałym przykładem kujonki, skupionej bardziej na zdobywaniu wysokich stopni niż na zawieraniu przyjaźni. W latach szkolnych zupełnie jej to nie prz...

Recenzja książki Carrie Pilby. Nieznośnie genialna
Aplikacja
Realna wizja przyszłości w książce Lauren Miller

Życie to nieustanne podejmowanie decyzji, począwszy od tych najprostszych do tych najtrudniejszych. Często wybory te przysparzają ludziom sporo kłopotów, dlatego też firm...

Recenzja książki Aplikacja

Nowe recenzje

The Proposal. Oświadczyny
niechciane oświadczyny początkiem czegoś nowego :D
@agnban9:

"The proposal. Oświadczyny" autorstwa Jasmine Guillory to druga książka autorki jaką miałam okazję czytać. Czy jest co...

Recenzja książki The Proposal. Oświadczyny
Mad World
Mad World
@mrsbookbook:

Madison miała ciężkie życie, mieszkając w przyczepie była świadkiem jak jej mama uzależnia się od różnych rzeczy. Była ...

Recenzja książki Mad World
Krzycz, jeśli żyjesz
Koszmar minionego lata, czyli koniec dzieciństwa.
@Mackowy:

Bardziej Jakub Żulczyk niż Raymond Chandler, raczej Blanka Lipińska niż Agatha Christie. "Krzycz jeśli żyjesz" nie jest...

Recenzja książki Krzycz, jeśli żyjesz