Jeleni sztylet recenzja

DEBIUT PACHNĄCY ŚWIEŻOŚCIĄ I SŁOWIAŃSKIM PODPŁOMYKIEM

Autor: @mrocznestrony ·3 minuty
2024-03-28
Skomentuj
6 Polubień
Moi Drodzy, poznajcie Awandię - fikcyjne królestwo nad Morzem Wschodnim, które swe bogactwo zawdzięcza kopalniom rud żelaza oraz żyznym glebom. Z dala od stolicy, tuż przy granicy olbrzymiej i dzikiej puszczy Tormen, przycupnęła niewielka wieś Ligawka, w której dorasta Bora i jej młodszy brat Radek. Wychowywani przez ciotkę Olenę żyją w biedzie, ale miłości. Mają siebie nawzajem i tę rodzinną harmonię od czasu do czasu psują wizyty ojca - brutala i sadysty, który zabił żonę i to na oczach dzieci. Nie spotkała go za to zbyt surowa kara. Jako najemnik ze znajomościami na samym dworze królewskim odbył śmiesznie krótki wyrok w kopalni i bynajmniej nie sprawia wrażenia kogoś, kto żałuje swego czynu. Tymczasem dorastająca Bora, chce iść w ślady nikczemnego tatusia i podobnie jak on, zostać najemniczką. Dziewczyna swój gorący temperament odziedziczyła zdecydowanie po ojcu i aby dać mu upust, a przy tym całkiem nieźle zarobić, decyduje się przejść szkolenie we Włóczni - szkole dla przyszłych najemników. Wkrótce wyrusza w drogę, nie mając jeszcze pojęcia, o swoim przeznaczeniu, które zostało zapisane przez Stary Lud jej własną krwią...

"Jeleni sztylet" to debiut pachnący świeżością i słowiańskim podpłomykiem. Z jednej strony powieść Marty Mrozińskiej utrzymana jest w duchu fantastyki Sapkowskiego, z drugiej zaś splot twistami, zwłaszcza w finale - co do tego jestem przekonany - nie pogardziłby sam George R.R. Martin. Ale "Jeleni sztylet" to fantastyka, w której przede wszystkim wybija świetnie napisana główna bohaterka. Bora jest silna, niezależna, drapieżna, ale i pełna uczuć, choć stara się je tłamsić. To postać, którą od razu polubiłem. Ofiara wioskowych uprzedzeń i przemocy ze strony ojca, nie poddaje się i cały czas kroczy z uniesioną głową, choć czasami jest to bardzo trudne. Dziś powiedzielibyśmy o Borze: outsiderka, może nawet feministka, ale bynajmniej nie w tym wypaczonym, karykaturalnym znaczeniu, jakie prezentują dzisiejszej lewicowe krzykaczki. U Bory to wszystko wypływa z jej siły, pragnienia wolności, niezależności, ale i przeznaczenia, bowiem właśnie przeznaczenie odgrywa tu sporą rolę i jest wielką niewiadomą zarówno dla nas - Czytelników, jak i dla samej zainteresowanej. Trzymająca się zawsze na uboczu Bora, regularnie wyszydzana przez innych mieszkańców Ligawki, znajduje sprzymierzeńców wśród przedstawicieli Starego Ludu. A kim jest Stary Lud? To przedstawiciele bestiariusza słowiańskiego: Dworowi, Pokucie, Rusałki i Brzeginki, a nawet Leszy. Bora widuje te istoty regularnie i zawsze może liczyć na ich pomoc, albo chociaż przychylność, co już daje wiele do myślenia.
"Jeleni sztylet" to opowieść Bory, to ona jest tu narratorką. Zaczyna w momencie przełomowym w swoim życiu. Chciałem napisać, że to chwila wejścia w dorosłość, ale tak naprawdę Borce nigdy nie dane było przeżyć dzieciństwa pełną piersią, choć oczywiście jej ciotka robiła wszystko by ona i jej brat, choć namiastkę tego dzieciństwa mieli.

Debiut Marty Mrozińskiej to opowieść o poszukiwaniu własnej tożsamości i miejsca na ziemi, to historia o miłości, przyjaźni, oddaniu i poświęceniu; o sile kobiet, ich waleczności, niezależności, lojalności. Znajdziecie tu magię, niesamowite istoty i niemniej niesamowite miejsca, niekiedy oderwane od czasu i przestrzeni. Całość ubrana została w przyjemną stylistykę. Marta Mrozińska ma lekkie pióro, co u debiutantów nie jest wcale normą, a przy tym potrafi pisać żywe, dynamiczne dialogi, co z kolei nie jest rzeczą łatwą. Jej opowieść wciąga, zaskakuje, jest ciekawa i świetnie napisana. To debiut bardzo udany, a przy tym fantastycznie wydany.

No właśnie, co do samego wydania... Nie można obok niego przejść obojętnie. Wydawnictwo Zysk i S-ka zainwestowało sporo energii, żeby "Jeleni sztylet" robił piorunujące wrażenie. Twarda oprawa, fantastyczna ilustracja okładkowa, a do tego piękna mapa Awandii na wyklejce zachwycają oczy. Kto czyta moje recenzje regularnie, ten pewnie zauważył, że jestem fanem pięknych okładek, a ta sprawiła, że aż otworzyłem paszczę.

"Jeleni sztylet" to powieść, którą przeczytałem z wielką przyjemnością. Lubię słowiańskie fantasy, ale mam wrażenie, że opowieść Marty Mrozińskiej spodoba się nie tylko miłośnikom tego odłamu gatunku. Dlatego nie zamykam tej książki w żadnej szufladce. Dobre historie tego nie potrzebują, a ta jest jedną z nich. Dlatego ją polecam i trzymam kciuki, aby drugi tom pojawił się jak najszybciej.

© by MROCZNE STRONY | 2024

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-03-27
× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Jeleni sztylet
Jeleni sztylet
Marta Mrozińska
8.2/10
Cykl: Jeleni sztylet, tom 1

Bora, bohaterka powieści „Jeleni sztylet”, jest jak kukułcze piskle, podrzucona wraz z bratem na wychowanie ciotce do zapomnianej przez świat małej wsi na skraju ogromnej puszczy. Puszczy zamieszk...

Komentarze
Jeleni sztylet
Jeleni sztylet
Marta Mrozińska
8.2/10
Cykl: Jeleni sztylet, tom 1
Bora, bohaterka powieści „Jeleni sztylet”, jest jak kukułcze piskle, podrzucona wraz z bratem na wychowanie ciotce do zapomnianej przez świat małej wsi na skraju ogromnej puszczy. Puszczy zamieszk...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jakie bohaterki literackie wolicie? Delikatne damy, które z gracją noszą koronki? A może buntowniczki, które przeklinają, nie boją się pobrudzić, a nawet chętnie uczestniczą w bójce? Wszebora, bohate...

@asiaczytasia @asiaczytasia

Słowiańskie fantasy... ostatnio coraz więcej pojawia się "rodzimowierczej" fantastyki, co przyjmuję z zadowoleniem, gdyż to tematyka bliska mojemu sercu. Większość tych opowieści jest zakorzenionych ...

@Lorian @Lorian

Pozostałe recenzje @mrocznestrony

Życzliwość
ŻÓŁTY KONTENER I LUDZKIE DEMONY

To była jedna z najbardziej wyrazistych powieści grozy, jaką w tym roku przeczytałem. Mocna rzecz o lęku i pogubionych duszach we współczesnym świecie. Książka nie tyle ...

Recenzja książki Życzliwość
Kruche nici mocy
ALTERNATYWNE LONDYNY I ZANIKANIE MAGII

Chociaż w tym roku najczęściej bywam w Westeros, od czasu do czasu zaglądam również do innych światów, w których także sporo się dzieje. Epic fantasy to ten podgatunek f...

Recenzja książki Kruche nici mocy

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka