Dom głosów recenzja

„Dom głosów” opowiada historię Pietro Gerbera - psychologa dziecięcego. Pietro specjalizuje się w hipnozie – pomaga młodym pacjentom przezwyciężyć traumę i odzyskać wyparte wspomnienia.

„Tak naprawdę nikt nie chce słuchać tego, co mają do powiedzenia dzieci.”

Pewnego dnia odbiera bardzo dziwny telefon – dzwoni pewna australijska psycholog i prosi o pomoc dla jej dorosłej już pacjentki. Jak się możemy domyślić Pietro odmawia, bo zajmuje się sprawami dzieci. Jednak okazuje się, że jego nowa pacjentka przeżyła traumę w dzieciństwie i próbuje ją rozwiązać, bo nie potrafi przez nią poradzić sobie w dorosłym życiu. Hanna Hall jest przekonana, że będąc małą dziewczynką zabiła swojego brata Ado. Jednak czy tak faktycznie jest ? Co faktycznie wydarzyło się na toskańskiej prowincji ? Podczas hipnozy ujawniają się nowe, mroczne aspekty życia Hanny.

„Dla dziecka rodzina jest najbezpieczniejszym miejscem na ziemi. Albo najgroźniejszym.”

Jednak czy to jest jedyny powód, przez który zgłasza się do Pietro ? Podpowie, Wam, że nie, ale o co dokładnie chodzi musicie ustalić to sami.

Dodatkowo pojawia się też wątek małżeństwa Pietro z Silvią, ale niestety jest go mało. Czasem Pietro radzi się swojej żony, szuka u niej pomocy, ale ostatecznie Silvia i Marco, ich syn znikają z jego życia.

Możemy też zauważyć, że Pietro często wspomina swojego ojca i ich relacje. Pan Baloo nauczył go zawodu, wprowadził w tajniki hipnozy, ale jakim był ojcem dla Pietro ?

„Dom głosów” jest to wciągający i trzymający w napięciu kryminał. Nie potrafiłam go przestać słuchać. Jet to opowieść o bólu, stracie i cierpieniu, którego jest zdecydowanie zbyt wiele wokół nas, ale też o zmaganiach z przeszłością i o tym, jak wpływa na nasze życie teraźniejsze

Ta książka wciąga, mnie wciągnęła w wersji audiobooka za sprawą świetnego lektora Leszka Filipowicza.

Książka dorobiła się już kontynuacji – „Dom bez wspomnień”. Oczywiście jak to ja zaczęłam czytać bez sprawdzenie od drugiej części, ale jak widzicie nadrobiłam zaległości i już nawet skończyłam kolejną serię autora o Zaklinaczu, którą też polecam, ale o tym już w innym poście napiszę.