Prosto w serce recenzja

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl. Wybrałam ją z względu na okładkę - uwielbiam lawendę a obwoluta dodatkowo miała piękne kolory. Jestem trochę jak taka książkowa sroczka - wybieram lektury po okładkach i ani razu się nie zawiodłam. Z początku myślałam, że historia Hani Dobrzyńskiej będzie nudną opowieścią, w której dziewczyna dowiaduje się o chorobie, chłopak ja zostawia, ona wyjeżdża i poznaje smak prawdziwej miłości. Ta powieść jednak okazała się być inna. Jest pełna uczuć i historii, które kupiłam. Momentami płakałam, bo opowieść stała się smutna a ja nie chciałam, żeby się tak skończyła. Na szczęście autorka postawiła na happy end.
Historia rozpoczyna się w dniu, kiedy to Hania przymierza suknię ślubną, gdyż niedługo wychodzi za mąż. Jest bardzo szczęśliwa. Nie może doczekać się tego ważnego dla niej dnia. Niestety na jednym z przyjęć traci przytomność. Trafia do szpitala. Tam dostaje diagnozę - podejrzenie stwardnienia rozsianego. Hania jest wstrząśnięta, jednak wierzy, że jej ukochany będzie z nią na dobre i złe. Jednak jej narzeczony, Bartek, nie chce do końca życia być jej pielęgniarzem, więc zrywa z nią dwa tygodnie przed ślubem. Dziewczyna jest załamana. Nie możne znaleźć sobie miejsca. Na szczęście do jej przyjaciela Francesco, który prowadzi włoską restaurację, przyjeżdża Pierre - znajomy z Francji, który chce, by dziewczyna zaprojektowała mu wnętrza mieszkań, które wynajmuje turystom. Hania zgadza się. Wyjeżdża do Prowansji, do miejsca, które stanie się dla niej ostoją, gdzie znajdzie tę jedyną, prawdziwą miłość, przyjaźń, Niestety do jej drzwi zapuka również przeszłość oraz choroba. Ale to, co dokładnie się stało, doczytajcie sami.
Bardzo polecam tę historię wszystkim tym, którzy lubią romanse z wątkami zagranicznymi, cudownymi widokami i niesamowitym klimatem. Ta lektura pozwoli wam zgłębić historię dziewczyny, która się nie poddała, stawiła czoło światu i znalazła miłość oraz miejsce, które stało się jej domem.
Bardzo polecam :)