Tropem Cthulhu recenzja

DRUŻYNA PIERŚCIENIA PROFESORA SHREWSBURY'EGO

Autor: @mrocznestrony ·3 minuty
2022-09-30
Skomentuj
1 Polubienie
Kilka lat temu trafił w moje ręce wyjątkowy spaślak - pokaźny zbiór opowiadań H.P. Lovecrafta Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści. Po niezbyt udanym spotkaniu z twórczością Edgara Allana Poe, groza Cienia z Providence bardzo mnie zaskoczyła i to pozytywnie. Od razu stałem się fanem niepospolitej wyobraźni Lovecrafta i wykreowanej przez niego mitologii. Mitologii Wielkich Przedwiecznych, ze szczególnym naciskiem na pewnego, uwięzionego głęboko pod wodą, paskudę zwanego Cthulhu.

To, że Lovecraft był i wciąż jest inspiracją dla kolejnych twórców, nie jest chyba dla nikogo zaskoczeniem. Facet, pomimo iż dziś jest często oceniany przez pryzmat swoich poglądów, które w naszych czasach uchodzą - ujmę to bardzo subtelnie - za kontrowersyjne, dla mnie osobiście był literackim geniuszem swoich czasów. Nic więc dziwnego, że z czasem stał się popkulturową ikoną i twórcą kultowy.

Stary, nie masz takiego wrażenia, że ten wstęp jest ciut... za długi? Może trochę, ale zmierzam do tego - i chyba jestem już blisko - że wraz ze śmiercią H.P. Lovecrafta w marcu 1937 roku, jego twórczość nie tylko nie umarła, ale i wciąż się rozwijała. Użyłem czasu przeszłego bowiem, to z czym mamy do czynienia współcześnie, jest niczym innym jak albo inspiracją (to akurat pół biedy), albo marną próbą wybicia się na twórczości Howarda Phillipsa. Jedynym, który tak naprawdę czuł jego twórczość był August Derleth. Najpierw jako wydawca Cienia z Providence, a później jako jego - jak sam siebie określał - "pośmiertny współpracownik". To, że Derleth nie tylko czuł klimat legendarnego twórcy, ale i potrafił kontynuować jego myśli, udowodnił w powieści, którą ostatnio miałem okazję, ale i wielką przyjemność przeczytać. Tropem Cthulhu, to stworzona w latach '60 opowieść o wciąż toczącej się walce pomiędzy szkaradztwem z R'lyeh i jego sługusami a garstką uświadomionych pod przewodnictwem profesora Labana Shrewsbury'ego.

Tropem Cthulhu opowiada o tym, jak profesorek, niczym Gandal Tolkiena, formułuje swoją drużynę pierścienia. Narratorem każdego z pięciu rozdziałów, jest inny członek ekipy, opowiadający o swoich przygodach i walce z kultystami. Akcja powieści zaczyna się w 1938, czyli niespełna rok po śmierci Lovecrafta i rozciąga się na ponad dekadę. Sam pisarz jest kilkukrotnie wzmiankowany przez bohaterów, co stanowi wyraźny ukłon Derletha w stronę nieżyjącego od lat przyjaciela. Jeśli chodzi o lokacje, to fani Cienia z Providence powinni być więcej niż usatysfakcjonowani. Ponownie powrócimy bowiem do Innsmouth, Arkham czy do Bezimiennego Miasta. Akcja powieści orbituje jednak wokół Czarnej Wyspy i ukrytego pod nią mitycznego R'lyeh.

Choć August Derleth całymi garściami czerpie z twórczości H.P. Lovecrafta, nie stara się naśladować jego stylu. I bardzo dobrze, bo dzięki temu, nie mamy naśladowcy, a - moim zdaniem - godnego kontynuatora. Tropem Cthulhu, to na pierwszy rzut oka klasyczna opowieść o walce dobra ze złem, jednak ta historia ma do opowiedzenia znacznie więcej. Powieść Derletha mówi nam o poświęceniu, zaufaniu, o otwarciu się na to co niesamowite. Pisarz wplótł w swoją opowieść również wątki szpiegowskie. Nade wszystko jednak, to wciąż historia przesiąknięta grozą, która kilkukrotnie sprawiła, że poczułem ciary na plecach. Jest to także swego rodzaju sentymentalna podróż do miejsc, które dobrze znałem z opowiadań Lovecrafta, a które dobrze było zobaczyć ponownie, jednak pod przewodnictwem kogoś zupełnie innego.

Myślę, że Tropem Cthulhu powinna się spodobać nie tylko fanom Lovecrafta. Chociaż znajomość mitologii Cthulhu z pewnością pomaga w zrozumieniu opowiedzianej tu historii, nie jest ona bezwzględnie wymagana. Tak czy inaczej August Derleth napisał bardzo dobrą powieść grozy, którą czytałem z dużym zainteresowaniem i dreszczykiem strachu. To bardzo dobrze napisana literatura rozrywkowa i tak należy do niej podchodzić. Na uwagę zasługuje też świetna ilustracja okładkowa autorstwa Artura Rudnickiego. Uważam, że oddaje klimat powieści, a nawet jest swego rodzaju zwiastunem tego, co czeka na nas podczas lektury. A na kartach Tropem Cthulhu spotkacie mrok, tajemnice i zło w swojej pierwotnej, dzikiej postaci. Takie książki lubię czytać i polecać. Gorąco zachęcam Was do lektury. 👍

© by MROCZNE STRONY | 2022

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-09-29
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Tropem Cthulhu
Tropem Cthulhu
August Derleth
7/10
Seria: Misterium Grozy

„Tropem Cthulhu” to druga pozycja w dorobku Augusta Derletha, należąca do cyklu opartego na mitologii i postaci Wielkiego Przedwiecznego. O ile pierwszy wydany przez nas tom był zbiorem niepowiązanyc...

Komentarze
Tropem Cthulhu
Tropem Cthulhu
August Derleth
7/10
Seria: Misterium Grozy
„Tropem Cthulhu” to druga pozycja w dorobku Augusta Derletha, należąca do cyklu opartego na mitologii i postaci Wielkiego Przedwiecznego. O ile pierwszy wydany przez nas tom był zbiorem niepowiązanyc...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @mrocznestrony

Jeleni sztylet
DEBIUT PACHNĄCY ŚWIEŻOŚCIĄ I SŁOWIAŃSKIM PODPŁOMYKIEM

Moi Drodzy, poznajcie Awandię - fikcyjne królestwo nad Morzem Wschodnim, które swe bogactwo zawdzięcza kopalniom rud żelaza oraz żyznym glebom. Z dala od stolicy, tuż pr...

Recenzja książki Jeleni sztylet
Conan. Ksiega pierwsza
ZAGINIONY PRZODEK JACKA REACHERA

Zapowiadany od jakiegoś czasu pierwszy z dwóch tomów opowiadań o Conanie Cimmeryjczyku właśnie wchodzi na księgarniane półki i dzięki uprzejmości Wydawnictwa Vesper miał...

Recenzja książki Conan. Ksiega pierwsza

Nowe recenzje

Dlaczego podskakuję
DLACZEGO PODSKAKUJĘ
@mikka138:

Gdy tylko dowiedziałam się o czym jest ta książka, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Temat jest mi dobrze znany, a wi...

Recenzja książki Dlaczego podskakuję
Mieszko. Wyjście z cienia
"Mieszko. Wyjście z cienia"
@tatiaszaale...:

Nie można stać w miejscu, trzeba przeć do przodu i do przodu. Bo kto nie idzie dalej, a stoi czy na zadku siedzi zadowo...

Recenzja książki Mieszko. Wyjście z cienia
Nechemia
W drodze przez XVII Rzeczpospolitą.
@sweet_emily...:

--*_*_*_*_* Jest rok 1666, w Konstantynopolu objawił się Mesjasz. Na jego spotkanie wyruszają tłumy Żydów. Wśród nich N...

Recenzja książki Nechemia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl