Dziewczynki recenzja

Dziewczynki, aczkolwiek zaledwie tropy

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @adam_miks ·3 minuty
2023-06-26
Skomentuj
14 Polubień
„Dziewczynki” Weroniki Murek wydało wydawnictwo Czarne. Specjalizuje się ono w reportażach obyczajowo-historycznych, nazwijmy je w ten sposób. Kilka z tych reportaży przeczytałem. Bardzo mi się spodobały. Ich charakter, konstrukcja.
I gdy zobaczyłem charakterystyczne logo wydawnictwa na szybie wystawowej Sztukatera, w ciemno zamówiłem i tę pozycję. Oczywiście, jak mam to w zwyczaju nie przeczytałem dokładnie opisu książki. Nie zauważyłem podtytułu.
A brzmi on: „Kilka esejów o stawaniu się”. Zatem nie reportaż, jak się spodziewałem, lecz najtrudniejsza forma literacka. Tak mówi się o eseju. Czy to prawda, nie wiem. Nigdy nie napisałem żadnego eseju, nie mnie się wypowiadać.
Wiem jedno: gdy zacząłem czytać „Dziewczynki” Weroniki Murek, wszedłem w inny niż mój świat. Poza strefę mojego komfortu.
Wiadomo, że kobieta patrzy na inną kobietę inaczej niż mężczyzna na kobietę. A jeszcze inaczej kobieta na dziewczynkę. Przecież pamięta czas młodzieńczego stawania się. Czas, gdy wykształcają się piersi i owłosienie łonowe. Gdy dziewczynka zaczyna już myśleć o sobie „młoda kobieta”. Gdy coraz częściej używa tamponu i szminki. Gdy rozgląda się nie tylko za modnymi ubraniami, lecz również za chłopcami.
Ja tego nie pamiętam, nie mogę pamiętać. Zupełnie innymi sprawami opiekowałem się. Jedną z takich spraw było nadmierne, jak wtedy myślałem, owłosienie całego ciała. O innych tematach związanych z stawaniem się mężczyzną nie wspomnę. Za dużo powiem o sobie. Zapomnę o głównym temacie felietoniku.
O stawaniu się kobietą. Nie tylko fizycznie. Bo przecież „Dziewczynki” Murek nie tylko opowiadają o cielesności. Każdy człowiek zbudowany jest przecież z mentalności. Intelektualna pomysłowość dziewczynek zaś nie zna granic. Gry, zabawy, rozmowy. Nie zna również granic worek z tematami. Są tu bowiem zaledwie tropy, mnogość bardzo pojemnych tematów, takich jak: sekrety, pamiętnik, kieszenie a torebka, czystość, menstruacja, siostrzeństwo, dziewczynki a sport, opresja i przemoc. Już same (bardzo zresztą barokowe) tytuły kolejnych rozdziałów mają w sobie przynajmniej kilka wielkich tematów, na przykład „Rozdział, w którym omawiamy amerykańskie spojrzenie na dziewczynkę, dowiadujemy się, po co koniom zielone okulary, ile loczków miała na głowie Shirley Temple i kto straszył Nabokova w Halloween”, „Rozdział, w którym dowiadujemy się, czym jest sekret, poznajemy też kilka dziewczęcych dzienniczków oraz świat, w którym mężczyźni uważali, że kobiety nie powinny mieć kieszeni”, „Rozdział, w którym poznajemy niemiłe dziewczynki oraz te, co to się gapią”. Wydaje się, że bycie dziewczynką trwa tylko przez krótką chwilę, więc po co poświęcać temu tematowi całą książkę, która (jak mówi Murek) jest dopiero początkiem większego projektu? Nic bardziej mylnego. Wiek nie gra tutaj roli. W oczach pewnych osób zawsze będziesz tylko małą dziewczynką.
Największym atutem esejów Murek jest właśnie to, że wciąż możemy coś do „Dziewczynek” dodawać, dopisywać, bo możliwości są nieskończone. Jeden trop podsuwa nam kolejny i kolejny… Pisarka proponuje nam zresztą listę lektur, z której korzystała, i podpowiada, gdzie jeszcze możemy szukać, żeby zafascynować się (tak jak ona) możliwościami, jakie daje nam kategoria dziewczyńskości. Osobiście zrobię to z ogromną przyjemnością i Was zachęcam do tego samego.
I niech nie zwiedzie Czytelnika słodka minka aniołka przedstawionego na okładce. To nie jest aż tak łatwa pozycja, jak by się mogło wydawać. Niektórych mogą odrzucać niektóre tematy. Tematy fizjologiczne. Ale jak już wspomniałem, worek z tematami jest wypełniony rożnymi wątkami. A te wątki – wątki bliższe ciału – również trzeba uwzględnić.


Weronika Murek w „Dziewczynkach” pozwoliła sobie na zupełną dowolność i wybór tych tropów, postaci, tematów, które poruszały ją jako dziewczynkę, nastolatkę i dorosłą już kobietę. Co jest zresztą prawem gatunku, jakim jest esej. Nie ma tu diagnoz ogólnospołecznych, raz na zawsze zamkniętych wątków, jest ciągłe „stawanie się”, jak głosi podtytuł książki. I dotyczy to zarówno formy, jak i tematu, którym jest tytułowa dziewczęcość, dziewczynkowatość czy dziewczyńskość.


Ocena 5/6

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-06-26
× 14 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dziewczynki
Dziewczynki
Weronika Murek
7.3/10
Seria: Poza serią

To jest malutka książeczka. Tak malutka, że mogłaby być kamyczkiem chowanym w kieszeni, zgniecionym kwiatkiem z wianka, skrytym pod łóżkiem pamiętnikiem na kluczyk i kłódeczkę. A jednak z tej malutki...

Komentarze
Dziewczynki
Dziewczynki
Weronika Murek
7.3/10
Seria: Poza serią
To jest malutka książeczka. Tak malutka, że mogłaby być kamyczkiem chowanym w kieszeni, zgniecionym kwiatkiem z wianka, skrytym pod łóżkiem pamiętnikiem na kluczyk i kłódeczkę. A jednak z tej malutki...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @adam_miks

Człowiek który zdemoralizował Hadleyburg
Chciwość zbiorowa

Hadleyburg, miasteczko w U.S.A, słynęło jako najuczciwsze i najrzetelniejsze na całym świecie. Jego mieszkańcy żyli w dostatku i dobrobycie. Dzieci uczono od kołyski pra...

Recenzja książki Człowiek który zdemoralizował Hadleyburg
Wiersze do kawy
Wiersze nie tylko do kawy

To jest mała książeczka. Gdy widzę małe książeczki, od razu myślę:”Oho, poezja”. Rzadko się mylę. Jeszcze jedną wspólną cechę mają współczesne tomiki wierszy. Okładki. S...

Recenzja książki Wiersze do kawy

Nowe recenzje

Kult
Traktat o Polsce zjanopawlonej
@matren:

Zaiste, niewiele trzeba, by lud polski uwierzył w cuda, a wiarę tę rozpowszechniał jeszcze bardziej. Tak stało się w ...

Recenzja książki Kult
Wilcza chata
Wilcza chata
@Logana:

Podczas biegu przez Dwer­nik Ka­mień Agata zostaje zaatakowana. Spada, jest ciężko ranna, ale żyje i gubi napastnika. P...

Recenzja książki Wilcza chata
Zagubione Ulice. Spisek Czarnologów
fantasy w Łodzi
@vaneskania07:

Książka fantasy, gdzie akcja toczy się w polskim mieście? Czy to się może udać? W Łodzi żyją czarodzieje i nie tylko. ...

Recenzja książki Zagubione Ulice. Spisek Czarnologów
© 2007 - 2024 nakanapie.pl