Kilka miesięcy temu przeczytałam powieść "Dziewczyny z Hex Hall" i byłam nią zaskoczona! Oczywiście pozytywnie. Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie i z czystym sumieniem stwierdziłam, że jest to jedna z lepszych młodzieżówek.
Od tamtego czasu polowałam na kontynuację: "Diable szkło". A, kiedy wreszcie książka wpadła w moje łapki, zajęła honorowe miejsce na półce. Przez te kilka dni krzyczała do mnie z regału: 'Wybierz mnie, wybierz mnie!'. Aż wreszcie zaczęłam lekturę i ... rozczarowałam się!
Wydawało się, że już wszystko będzie dobrze. Sophie wreszcie przejęła kontrolę nad swoim życiem, a wszystkie przygody szczęśliwie się zakończyły. Rozpoczęły się wakacje, które dziewczyna ma zamiar spędzić w szkole lub z mamą. Jednakże jej plany zostały zrujnowane, kiedy ojciec proponuje jej wypoczynek w Londynie. Ma jej towarzyszyć przyjaciółka - Jenna oraz 'przyjaciel'- Cal. Nastolatka nie umie się przeciwstawić się ojcu, jednakże cały czas dręczy ją przeczucie, że z tej wyprawy nie wrócą już wszyscy cali, a w Wielkiej Brytanii jej życie zmieni się o 180 stopni. Czy jej przeczucia są słuszne? O tym w książce!
"Tęsknota bywa strasznie dołująca. Bo niby człowiek godzi się z utratą drugiego człowieka, opłakuje go i po sprawie, a tu nagle BUM! Wystarczy błahostka i raptem cały en okropny żal powraca ze zdwojoną siłą."
Praktycznie zawsze jest tak, że jak pierwsza część danej serii nas zachwyci od kontynuacji automatycznie zaczynamy oczekiwać wiele. Często zbyt wiele, gdyż później czeka nas rozczarowanie. Tak właśnie było w przypadku "Dziewczyn z Hex Hall. Diable szkło". Oczywiście nie mogę powiedzieć, że lektura ta jest totalnym dnem, niemniej do pierwszej części jej daleko.
Akcja rozwija się wyjątkowo powoli i treść warta uwagi rozpoczyna się dopiero pod koniec pozycji. Przez większą część Sophie jest na wakacjach i prowadzi sielankowe życie, o którym czyta się przyjemnie, lecz nie z dreszczykiem emocji, który charakteryzował część pierwszą. W debiucie serii najbardziej podobały mi się końcówki rozdziałów, które nie pozwalały mi oderwać się od lektury! tutaj tego elementu nie ma, co bardzo mnie rozczarowało.
Największym plusem, jeżeli chodzi o akcję, było ekscytujące zakończenie, przez które koniecznie będę musiała przeczytać kolejną część!
Bohaterowie utrzymani są na poziomie poprzedniej części. Każda postać jest pełna uroku i nie sposób nie utożsamić się z nikim. Bez wątpienia każdy znajdzie swoją bratnią duszę i zapamięta ją na długi okres czasu. Zaskoczyły mnie relacje pomiędzy poszczególnymi osobami. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, co na dłuższą metę mnie ucieszyło. Może i akcja nie była wspaniała, za to poznaliśmy lepiej bohaterów.
Styl pisania Pani Rachel Hawkins jest jak zwykle bardzo dobry. Autorka, mimo mało interesującej akcji, potrafiła zaintrygować czytelnika. Książka jest typową powieścią młodzieżową. Cechuje ją lekkość i przejrzystość, nie znajdziemy tu zbyt wielu opisów, czytamy natomiast głównie dialogi, które na tle innych młodzieżówek wypadają naprawdę dobrze. Nieraz 'teksty' poszczególnych bohaterów rozbawiły i wzruszyły mnie do łez!
Podsumowując, "Dziewczyny z Hex Hall. Diable szkło" to powieść dobra. Niestety, nie mogę pozbyć się rozczarowania, które mi towarzyszy. Spodziewałam się czegoś w stylu części pierwszej, a otrzymałam lepszą młodzieżówkę. Mimo to, całą serię polecam i z niecierpliwością czekam na trzeci tom!
MOJA OCENA:
7/10
"- To, co nas łączy, stanowi jedyną prawdę w moim życiu. Tylko ty jesteś w nim prawdziwa. I mam już dosyć udawania, że cię nie pragnę.
- Ojejku, Cross, jak widzę, minąłeś się z powołaniem. Zostaw w spokoju demony i weź się za pisanie poezji miłosnej."