W jednej z londyńskich szkół zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Ktoś by powiedział, że to mania prześladowcza albo uznał za coś normalnego, w końcu w okresie dojrzewania nastolatki czasem zachowują się irracjonalnie. Może by wyśmiał, stwierdził, że popadasz w paranoję robiąc z igły widły. Ale Nick intuicyjnie czuje, że coś zostało zapoczątkowane. W chwili, gdy pomiędzy uczniami zaczęła krążyć tajemnicza płyta, pojawiła się nić porozumienia łącząca wtajemniczonych, nawet tych, którzy wcześniej nienawidzili się okazując sobie jawną wrogość. Nie wiadomo co jest na płycie, w szkole panuje zmowa milczenia. Żeby się tego dowiedzieć musisz zostać wybrany, a wtedy, po złożeniu obietnicy dochowania tajemnicy, w głębokiej konspiracji otrzymasz niepozorne opakowanie. Co ono zawiera? Dlaczego tak ważne jest, by osoby niepowołane nie dowiedziały się o jego istnieniu? Co znajdziesz po włączeniu komputera i uruchomieniu płyty? Dobrze się zastanów, czy aby na pewno chcesz się tego dowiedzieć. Możesz wejść albo zrezygnować. Tak? Jesteś pewny? Wiesz, na co się piszesz? W takim razie witaj w świecie Erebosa.
W szkole, do której uczęszcza Nick nie dzieje się dobrze. Zaczyna się od przyjaciela chłopca, Colina, który nie przychodzi na trening koszykówki, a wszyscy przecież wiedzą, jak surowy jest pan Betthany. Ale wkrótce opuszczać zajęcia zaczynają także inni. I to nie tylko te dodatkowe, bo na lekcjach nie pojawia się coraz więcej osób. Pozostali chodzą nieprzytomni, z przekrwionymi oczami, jakby zarwali noc albo myślami znajdowali się daleko stąd. Niektórzy wydają się zastraszeni, wpadają w histerię znajdując kartki papieru w swoich rzeczach. Szkole ofiary triumfują, poniżając tych, którzy dotychczas ich wyśmiewali. Część uczniów skrada się po okolicy nosząc podejrzane paczki, chowając się za samochodami i robiąc zdjęcia z ukrycia, rozklejając plakaty po szkole. Nick może tylko podejrzewać, że to wszystko ma związek z tajemniczą płytą.
„Erebos” to powieść autorstwa Ursuli Poznanski, której nie można jednoznacznie sklasyfikować. Przeznaczona jest głównie dla młodzieży, co widać w podejmowanej tematyce i poruszanym zagadnieniu- grach komputerowych, czyli tym , co nastolatków, a zwłaszcza chłopców, interesuje. Znajdziemy tu wątki niczym z powieści akcji i kryminału. Przede wszystkim jednak w książce została przedstawiona walka dobra ze złem. Możemy zobaczyć pułapki, jakie czyhają w Internecie i w służących rozrywce gadżetach, jakie dostajemy, uzależnienia w jakie popadamy nawet nie zdając sobie z tego sprawy i tracąc kontrolę nad swoim postępowaniem. Poruszane w „Erebosie” zagadnienia uzmysławiają nam, jak dobrym narzędziem przemawiającym do odbiorcy i zaszczepiającym w nim, niekoniecznie te dobre, idee, jest komputer.
Bohaterowie, z którymi zapoznałam się dzięki powieści „Erebos” wzbudzili moją sympatię. Nie wszyscy, bo część z nich to postaci negatywne, które działały po ciemnej stronie mocy, ale wszystkie osoby spotkane przeze mnie na kartach powieści zyskały moją aprobatę, były bowiem ciekawe i bardzo realistyczne, można by je zobaczyć w prawdziwym świecie. Nick to zwyczajny chłopak, uczeń szóstej klasy londyńskiej szkoły pragnący studiować medycynę i umówić się z ładną dziewczyną z klasy. Jego pasją jest koszykówka, treningom i spotkaniom z przyjaciółmi poświęca większość wolnego czasu. Nie został obdarzony nadprzyrodzonymi mocami ani wybitną inteligencją, nie ma w sobie nic z bohatera. To właśnie mi się podobało, że nie jest idealny i tak jak każdy z nas popełnia błędy. Przez większość czasu miałam ochotę nim potrząsnąć i przemówić mu do rozumu. Emily to utalentowana dziewczyna pisząca wiersze, która swoją twórczością anonimowo dzieli się na blogu. Odegrała nieocenioną rolę w wydarzeniach rozgrywających się w „Erebosie” będąc ogromnym wsparciem dla Nicka. Inną postacią, którą bardzo polubiłam jest Victor, przyjaciel Emily zachowujący się niczym jej straszy brat. Bohater ten jest pozytywnym akcentem w powieści, jego osoba bardzo udała się pisarce. Victor to miłośnik dobrej herbaty i znawca gier komputerowych o oryginalnym, można by powiedzieć gotyckim stylu, sympatyczny, wesoły i obdarzony dużym poczuciem humoru. Nie należy też zapominać o postaciach, które rzadziej pojawiały się na kartach książki, takich jak rozsądny, nie dający się zastraszyć ani zniechęcić Jamie czy wzbudzająca postrach Helen. Bohaterowie są dużym plusem na korzyść „Erebosa”.
Jeśli chodzi o akcję powieści trzeba przyznać, że raczej się nie nudziłam przy lekturze, dzieje się dość dużo, a wydarzenia następują po sobie w niewielkich odstępach czasu. Spora część książki, bo aż 1/3 jej objętości, poświęcona jest nie rzeczywistości, a światu gry komputerowej, co nie każdemu może się spodobać, aczkolwiek mi szczególnie nie przeszkadzało, jednak czasem czułam się znudzona, bo nie pasjonuje mnie ten temat. Zakończenie także nie do końca mnie usatysfakcjonowało, było jakby żywcem wyjęte z powieści akcji, nie pasowało mi do klimatu książki. To tyle jeśli chodzi o wady, nie ma ich dużo, ale o wszystkim trzeba wspomnieć. Język książki i styl jest prosty w odbiorze i uprzyjemnia lekturę, nie mamy tu zawartych wielu opisów przyrody i otoczenia, choć w świecie gry trochę takich też się znajdzie, dzięki czemu jest bardzo realistycznie.
„Erebosa” polecam w szczególności miłośnikom gier komputerowych, głównie chłopcom, zarówno tym starszym jak i młodszym, jednak nie tylko, bo pomimo tego, że ja sama wielbicielką takich rozrywek nie jestem, to jednak książka przypadła mi do gustu. Choć jej klimat nie jest tak mroczny i przyprawiający o dreszczyk emocji, to powieść intryguje i wciąga, nawet nie zauważycie, jak szybko dotrzecie do końca, choć objętość wynosi około 450 stron. Bohaterowie także są ciekawi i dopracowani, mogę tylko zachęcić do przeczytania.