Tygiel zła recenzja

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
"Tygiel zła" to 14 tom z serii Sigma, jednak konkretnie ta, jest moją pierwszą lekturą tego autora. Z tego co się wcześniej dowiedziałam, to nie musiałam czytać poprzednich, żeby się połapać i żeby mi się spodobało, więc pewnie też dlatego pokusiłam się do rezerwacji, zwłaszcza, że opis na okładce był ciekawy. Niestety, jestem naprawdę bardzo zawiedziona tą książką. Może gdybym przeczytała wcześniejsze tomy, to może miałabym inne odczucia, ale mając do czynienia tylko z tą, jestem ogromnie rozczarowana. Pierwszy raz spotykam się z sytuacją, gdzie wypisując na kartce plusy i minusy, mam mnóstwo minusów i ani jednego plusa. W związku z tym, moja recenzja ukaże tylko negatywne rzeczy.
Po pierwsze, "Tygiel zła" to miała być mieszanka łącząca odkrycia naukowe, zagadki historyczne i akcję przyspieszającą bicie serca: odkryć naukowych jest o wiele za mało, jest tylko coś, co mocno podchodzi pod fantasy; zagadki historyczne to co najwyżej wspomnienie dawnych czasów, a co do akcji przyspieszających bicie serca, to śmiało mogę napisać, że tego nie było wcale. W mojej opinii, książka była nieciekawa, nudna, mało wciągająca, a także obszerna, co sprawiło, że ciężko było mi dotrwać do końca. Po drugie, czytając tą lekturę miałam bardzo mieszane uczucia, to znaczy trochę miałam wrażenie, że czytam książkę z elementami fantasy, trochę że czytam książkę naukową, potrzebną mi na jakieś ciężkie studia, a trochę, że czytam jakąś zakazaną księgę, co wzięło się od tego, że autor na samym początku nas ostrzega, że czytamy na własną odpowiedzialność, a na samym już końcu, że nas ostrzegał, i że na tych stronach była ukryta klątwa. Kolejnym minusem są obrazki. Czytając książkę chcemy się rozluźnić, miło spędzić czas, a przez te obrazki czułam się naprawdę jak wciągnięta w jakiś wir nauki. Obrazki to coś, czego moim zdaniem nie powinno być. Nie podobało mi się też powiązanie sztucznej inteligencji z czarownicami, oraz to, że było dużo wątków.
Tak więc podsumowując, książka James'a Rollins, jak dla mnie, wypadła bardzo źle, więc raczej nie będę chciała przeczytać innych prac tego autora.