Witamy w Ballyfrann recenzja

„Fikcja niczym bluszcz oplata rzeczywistość. Skrywa to, co złe, faworyzując to, co dobre.”, czyli pomysł był, ale gdzieś się zmył.

Autor: @withwords_alexx ·2 minuty
2020-09-21
Skomentuj
3 Polubienia
Sięgając po Witamy w Ballyfrann, oczekiwałam mrocznej zagadki i tajemnic. Okładka jest bardzo klimatyczna (jednak ta oryginalna podoba mi się dużo bardziej!). Lubię czytać fantastykę i chętnie po nią sięgam.

Bliźniaczki Madeline i Catlin przenoszą się do Ballyfrann, położonego na górskim odludziu miasteczka cieszącego się złą sławą – od wielu pokoleń dochodzi tu do tajemniczych zaginięć dziewcząt. Stare zamczysko, a którym teraz mieszkają, też nie sprawia wrażenia miejsca nadmiernie przyjaznego…

Z sióstr Catlin zawsze była tą bardziej przebojową, a Maddy przywykła do życia w jej cieniu. Jednak przeprowadzka do Ballyfrann wszystko zmienia – Catlin odnajduje miłość, Maddy zaś zaczyna odkrywać w sobie potężne moce, których istnienia wcześniej nie przeczuwała. Czeka ją wyprawa w głąb samej siebie, jeśli chce pomóc siostrze, której grozi, że to dziwne miasteczko skradnie jej coś znacznie cenniejszego niż serce. Czeka ją także wyprawa w przeszłość swojej rodziny – a to niekoniecznie bywa przyjemne…

Ludzka dusza jest jednak pełna tajemnic. To, co z pozoru wydaje się słuszne i dobre, okazuje się groźniejsze, niż się im wydawało.

Witamy w Ballyfrann to w oryginale Perfectly Preventable Deaths, co decydowanie lepiej brzmi niż nasz polski tytuł, który w ogóle nie przypadł mi do gustu. Sama historia też nie do końca mnie zachwyciła. Owszem klimat miasteczka i jego sekrety są tutaj dużym plusem. To jednak zabrało mi tego czegoś. Pomysł na fabułę był, ale gorzej z wykonaniem. Autorka w ogóle nie bardzo zagłębiała się w swoich bohaterów, przez co niewiele o nich wiemy i jakoś nie specjalnie można ich polubić. Jedynie Maddy może wzbudzić sympatię. Reszta w głównej mierze irytuje.

Książka jest dosyć dziwna i raczej nie każdemu się spodoba. Przez pierwsze sto stron w ogóle nie mogłam wczuć się w lekturę i odłożyłam ją na jakiś czas. Gdy powróciłam do niej, nadal nie mogłam się przekonać i tak zostało aż do końca. Autorka dużo czasu poświęca na nastoletnie dramaty i przemyślenia, od których głowa może rozboleć. Dialogi są miejscami strasznie sztywne i nic nie wnoszą do fabuły. Niestety spodziewałam się czegoś lepszego, tutaj nic mnie nie zachwyciło.

Witamy w Ballyfrann to książka młodzieżowa, która może znużyć czytelnika. Główne bohaterki są nijakie. Catlin niezmiernie mnie irytowała – pusta dziewczyna, która pragnie tylko poznać jakiegoś faceta i się z nim przespać. Dawno już żadna bohaterka nie wywołała u mnie takiej irytacji.

Całość jest dosyć powolna. Dopiero pod koniec akcja nabiera rozpędu. Gdyby cała książka była w podobnym stylu to na pewno byłaby ona dużo lepsza. Podsumowując, jest to bardzo dziwna książka, w której znajduje się kilka drastycznych scen (z udziałem zwierząt). Przez większość książki nudziłam się i dosyć opornie mi się ją czytało. Pomysł był, ale gdzieś się zmył.


Moja ocena:

× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Witamy w Ballyfrann
Witamy w Ballyfrann
Deirdre Sullivan
6.4/10

Mroczna i pełna magii opowieść o siostrzanej miłości I poświęceniach, na jakie się zdobywamy, by chronić naszych najbliższych. W Ballyfrann każdy ma coś do ukrycia. Mroczna i pełna magii opowieść o s...

Komentarze
Witamy w Ballyfrann
Witamy w Ballyfrann
Deirdre Sullivan
6.4/10
Mroczna i pełna magii opowieść o siostrzanej miłości I poświęceniach, na jakie się zdobywamy, by chronić naszych najbliższych. W Ballyfrann każdy ma coś do ukrycia. Mroczna i pełna magii opowieść o s...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Rok temu, gdy miała miejsce premiera powieści Deirdre Sullivan, wśród jej czytelników zapadło niezwykłe poruszenie. Książka ta wywoływała wiele skrajnych opinii: jedni szczerze ją pokochali – drudzy ...

@Natalia_Swietonowska @Natalia_Swietonowska

Madeleine i Catlin przeprowadzają się z mamą i ojczymem do wioski w Ballyfrann. Mają zamieszkać w zamku, gdyż Brian jest bardzo zamożnym człowiekiem. Całe miasteczko jest dość senne, ale zarazem taje...

@pola841 @pola841

Pozostałe recenzje @withwords_alexx

Asystentka złoczyńcy
„Nie chciała zostać czarnym charakterem, ale kiedy człowiek przez całe życie wypatruje słońca, w końcu zaczyna tęsknić za deszczem”, czyli klasyki animacji przerobione na książkę.

Asystentka złoczyńcy to pierwszy tom serii o tym samym tytule autorstwa Hannah Nicole Maehrer. Jest to debiut literacki tej autorki. Do zapoznania się z jej twórczością ...

Recenzja książki Asystentka złoczyńcy
Noce aż po wieczność
„Nie mogę zabrać ci twoich dni, życia i słońca. Jestem szczęściarzem, że mam twoje noce, to musi mi wystarczyć”, czyli finał dylogii o warszawskich wampirach.

Małgorzata Wilk debiutowała w tamtym roku z książką Noce za nocami. To była dla jedna z moich ulubionych powieści 2023 roku, dlatego nie wahałam się przed sięgnięciem po...

Recenzja książki Noce aż po wieczność

Nowe recenzje

Stella. Oblicza zemsty
Stella.
@Malwi:

"Stella. Oblicza zemsty" Adriana Bednarka to thriller psychologiczny, który zaskoczył mnie swoją głębią i złożonością. ...

Recenzja książki Stella. Oblicza zemsty
Cel za horyzontem
Elita wśród elit
@MichalL:

Polska jednostka specjalna GROM dzięki swojej skuteczności podczas zagranicznych misji, obecnie stawiana jest na równi ...

Recenzja książki Cel za horyzontem
Cienie przeszłości
Cienie przeszłości - gotowi na Nowy Jork, o jak...
@zakaz_czyta...:

Minęły dokładnie trzy lata od momentu, kiedy pierwszy tom przeczytany trafił na moją półkę i od kiedy z niecierpliwości...

Recenzja książki Cienie przeszłości
© 2007 - 2024 nakanapie.pl