Na saksy i do Bułgarii. Turystyka handlowa w PRL recenzja

Frykasy z ''demoludów" i nie tylko

Autor: @ladymakbet33 ·1 minuta
2021-08-23
2 komentarze
3 Polubienia
Choć początkowo treść publikacji nie zaskakuje, ponieważ autor nieco przynudza, widoczny jest też bark pomysłu na książkę. Sposób prowadzenia narracji mógłby być żwawszy. Nie wszystkie zaprezentowane anegdoty śmieszą- chyba mam odmienne poczucie humoru. Jan Głuchowski ma dość toporne pióro, jakby nie mógł zdecydować, co chce nam przekazać. Z czasem jednak jest coraz lepiej.

Obecnie przyszło nam żyć ''w ciekawych czasach", w których mamy mocno ograniczoną możliwość swobodnego podróżowania: pandemia, odradzające się antagonizmy, konflikty zbrojne. Ale czy bohaterom omawianej publikacji było lżej? W jaki sposób radzili sobie z utrudnieniami, często w podstawowych kwestiach? Często bywało i tak, że bilet na dany lot, rejs czy przejazd został sprzedany wcześniej, zanim pojawiło się ogłoszenie. Oferty rozprowadzano nieoficjalnie, spod tzw. lady. Takie były ówczesne realia.

Dziennikarz oprowadza nas po takich krajach, jak: Grecja, Egipt, Bułgaria, Rosja, Kuba, wskazując na ''zaradnych'' niekiedy wycieczkowiczów, ubijających interes przy pierwszej lepszej okazji. Co sprytniejsi, w ubrania zaopatrywali się w Turcji. Największym wzięciem cieszyły się ubrania (pożądane były futra), bajecznie tanie alkohole czy ubrania. A pierz i czosnek nabywano w NRD. Nie każdego też było stać na taką ekspedycję, nie wspomnę o rejsie kultowym ''Stefanem Batorym". W Egipcie kupowano stosy biżuterii.

Co? Gdzie? Kiedy? Za ile?

Podróżowano prawie wszystkim, czym się dało: samolotami (z wiadomych względów taka wycieczka była znacznie kosztowniejsza), statkami, pociągami, samochodami (kultowy Fiat 126 p.).

Dziennikarz sporo uwagi poświęca turystyce handlowej naszych rodaków na Węgrzech. Trzeba przyznać, że byliśmy wówczas odważni i przedsiębiorczy. Inwencji w przemycaniu nadwyżek towarowych, nam nie brakowało. Szczególne ''zasługi" na tym polu miały kreatywne starsze panie. Interesujący jest też wątek, w którym Głuchowski oprowadza nas po Indiach, przybliżając sylwetkę pierwszego premiera Jawaharlala Nehru i jego charyzmatycznej i zdecydowanej córki, Indiry Gandhi.


Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-08-22
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Na saksy i do Bułgarii. Turystyka handlowa w PRL
Na saksy i do Bułgarii. Turystyka handlowa w PRL
Jan Głuchowski
6.5/10

Są tylko dwie rzeczy niezwyciężone na świecie – Czerwona Armia i polski turysta. Gdyby bóg handlu Merkury, któremu w 495 r. p.n.e. wzniesiono w Rzymie świątynię, sprawdził walizkę polskiego turysty w...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · około 3 lata temu
Rodzice nigdy nie handlowali i z tego też wynikały śmieszne sytuacje. W latach siedemdziesiątych w Hotelu w Leningradzie na każdym piętrze siedziała pani pilnująca. Przyszła do naszego pokoju i nie mogła zrozumieć, że nic nie mamy na handel. Wreszcie Mama jej sprzedała jakieś dwie swoje szminki i moje sandały kupione na wyjazd abym nie nie chodziła w drewniakach. Zresztą te schodzone drewniaki parę razy chcieli ludzie kupić na ulicy, kupią mi inne buty i dopłacą. Najbardziej upierdliwy był facet, który chciał kupić Rifle, które miałam na sobie, proponował jakieś bajońskie sumy. Koniecznie chciał jechać z nami do hotelu, tam się przebiorę i sprzedam mu te spodnie. W Bułgarii za moim Ojcem chodzili i pytali się o marki i dolary, widać wyglądał na zachodniego turystę.
× 2
@bookovsky2020
@bookovsky2020 · około 3 lata temu
Z tej serii czytałam książkę z Himalajami w tytule i byłam zawiedziona... Ten tytuł zdaje się być nieco inny i bogatszy w PRLowskie anegdotki.
× 2
@ladymakbet33
@ladymakbet33 · około 3 lata temu
Początkowo treść również mnie irytowała, te naciągane anegdotki. Z czasem jest jednak lepiej, uśmiałam się, gdy Jan Głuchowski opisywał pomysłowość starszych pań, które prawie zawsze kombinowały::))
× 2
Na saksy i do Bułgarii. Turystyka handlowa w PRL
Na saksy i do Bułgarii. Turystyka handlowa w PRL
Jan Głuchowski
6.5/10
Są tylko dwie rzeczy niezwyciężone na świecie – Czerwona Armia i polski turysta. Gdyby bóg handlu Merkury, któremu w 495 r. p.n.e. wzniesiono w Rzymie świątynię, sprawdził walizkę polskiego turysty w...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @ladymakbet33

Auschwitz. Historia miasta i obozu
Nigdy więcej

Praca Auschwitz. Historia miasta i obozu,to lektura bolesna i trudna. Przypomina o tragicznym losie milionów ludzi, upodlonych do granic przez zbrodniczy system i jego n...

Recenzja książki Auschwitz. Historia miasta i obozu
Dziennikarz, który wiedział za dużo. Dlaczego Jarosław Ziętara musiał zginąć?
Gdzie jest Jarek?

Był pierwszy września 1992 roku, zegar w przybliżeniu wskazywał na dziewiąta rano, kiedy młody dziennikarz opuścił mieszkanie. Zajmował je wraz ze swoją dziewczyną Beatą...

Recenzja książki Dziennikarz, który wiedział za dużo. Dlaczego Jarosław Ziętara musiał zginąć?

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka