Z punktu widzenia psychologii i socjologii, media społecznościowe są niemal niewyczerpanym źródłem potencjalnych eksperymentów, za których przeprowadzenie właściwie nie trzeba płacić. Psycholog Dan Ariely po ‘zderzeniu się’ z machiną hejtu (*) postanowił napisać książkę o psychologii błędnych przekonań skutkujących zanikiem zaufania społecznego. W zasadzie wszystko tu jest jasne – każdy ma jakieś deficyty, predyspozycje, granice racjonalności. Wciąż jednak warto przepracowywać konsekwencje nieodwracalnego procesu utraty prywatności. W „Nie do wiary. Irracjonalne przekonania racjonalnych ludzi” pozbierał profesor negatywne zjawiska budujące tzw. ‘wir błędnych przekonań’, w który wpada się dokonując różnych wyborów, czasem niefrasobliwie, czasem emocjonalnie, czasem z premedytacją. Atrakcyjność dostępnych relacji XXI-wiecznej kultury informacji cyfrowej kompensuje niedostatki, pobudza, wycisza demony i budzi inne. Ariely w swoistej wiwisekcji z przerażeniem opisuje pewne zjawiska, choć wciąż pozostaje dość naiwnie optymistyczny.
Książka jest w zasadzie, rozpatrując szkielet treści, próbą przepracowania współczesnego świata irracjonalności poprzez cztery elementy, które według postawionej hipotezy prowadzą ku wspomnianemu wirowi. W kolejności są to procesy: emocjonalne, poznawcze, osobowościowe i społeczne. Skupiając się na tych czterech komponentach (wciąż pozostających w skorelowaniu), pokazał autor proces odchodzenia jednostek i zbiorowości od krytycyzmu, stonowanego osądu, od zdrowego sceptycyzmu ku ostracyzmowi, wykluczeniu, spiskowi czy jawnej nienawiści. Posiłkując się postawami konkretnych osób, poznanych na etapie walki z hejtem, prezentuje konkretne konstrukcje psychiczne. Stanowią one jednak tylko pewien ‘egzemplarz konkretnej klasy mechanizmów’, które następnie syntetycznie omawia. Posiłkuje się obficie znanymi z psychologii zagadnieniami badawczymi i błędami poznawczymi by pokazać czytelnikowi swoistą ‘drogę do zatracenia’, którą współczesne rozwiązania komunikacji cyfrowej ułatwiają poprzez zwiększenie zasięgów, anonimowość, powab elitaryzmu, itd.
Lawirując umiejętnie między osobistymi przeżyciami związanymi z doświadczoną nagonką a potrzebą uniwersalizacji i wyjaśnienia naukowego, psycholog buduje wartościowe wnioski w kontrolowanych zobiektywizowanych ramach. Jednocześnie uzyskuje u odbiorcy efekt poczucia nieuchronności pewnych postaw, które każdy z nas ma obowiązek odnieść do siebie (str. 97):
„Gdy jesteśmy przekonani o czyichś złych intencjach, nie odczuwamy potrzeby, aby zadawać sobie pytania za każdym razem, kiedy oskarżamy tę osobę o kolejne zbrodnie. Przeciwnie – bez wahania wskazujemy ją palcem.”
Poza dość abstrakcyjnym ‘odwijaniem ludzkiej psychiki z niepotrzebnych warstw’ by dotrzeć do istoty, Ariely bardzo często prowadzi bezpośredni dialog z czytelnikiem na poziomie bardziej familiarnym, z poradami praktycznymi. Zapamiętam chociażby jego ‘trzy brzytwy’ (autorstwa Hanlona w wersji zmodyfikowanej, Ockhama i Hitchensa), które z reguły chyba skutecznie blokują rozrost niepokojących i toksycznych składników naszej interakcji z otoczeniem. Wymienię je za autorem (na podstawie dygresji ze stron 104-105):
„Nie należy domniemywać złej woli, jeśli coś można zadowalająco wyjaśnić ludzką omylnością.”
„Należy wybierać najprostsze wyjaśnienia, zawierające jak najmniejszą liczbę elementów – do czasu znalezienia dowodów na jego nietrafność.”
„To, co jest przyjmowane bez dowodów, może być również odrzucone bez dowodów.”
Sama tematyka książki sugeruje, że pewne treści mogą (a nawet powinny) wydać się nam proste, oczywiste i przypominać zasady wciąż wałkowane przez ‘mądre głowy’ diagnozujące kondycję ludzkiej etyki. To, co wyróżnia jednak tę książkę, to duży zbiór nieoczywistych i pogłębionych obserwacji podsumowujących osobiste odczucia i wyczuwalną w tekście szczerość analizy emocji towarzyszących interakcji z hejtem. W ramach prezentacji elementów poznawczych, profesor opisuje na przykład mechanizmy awersji do rozwiązań (str. 155-159). Fantastycznie tłumaczą one budowane zawiłe konstrukcje uzasadniające niezrozumiały upór w negacji niezbędnych zmian, które ludzie wspierają karkołomnymi technikami reorientacji uwagi własnej i osób z konfrontowanymi przekonaniami. Równie ciekawie przepracował autor, w ramach opisu osobowości, stres jednostek narcystycznych, które potrzebują skomplikowanych uników mentalnego oswojenia dysonansów poznawczych (str. 224-226).
„Nie do wiary” to wartościowy przewodnik, który zawiera porady praktyczne, kilka ciekawych testów (ciekawych nie poprzez ilościowe wyniki, ale poprzez zmuszenie do przemyślenia nieidealnego własnego wnętrza). Ariely akcentuje wagę trwałych relacji, potrzebę ważenia racji, obowiązek pomocy bliskim, którzy czasem światopoglądowo się od nas oddalają (padają ważne uwagi o negatywnych skutkach niedobrego ostracyzmu). Pierwszym krokiem do uniknięcia ‘wiru błędnych przekonań’ jest autorefleksja oparta na rudymentach współczesnej wiedzy o człowieku. Chyba tak chciałby nam swoją książę podsumować psycholog. W praktyce to bardzo trudne zadanie, skoro (str. 270):
„(…) nasze opinie często zaspokajają głębokie potrzeby emocjonalne, psychiczne i społeczne – potrzebę kontroli, potrzebę poczucia wtajemniczenia, potrzebę miłości i podmiotowości, potrzebę przynależności. Dlatego skłonienie kogoś do zmiany zdania wymaga czegoś więcej niż tylko dostarczenia tej osobie informacji, która skłoni ją do zarzucenia dotychczasowych opinii.”
Jesteśmy trzecią małpą ‘genetycznie tkwiącą na sawannie’ z wysublimowanymi konstrukcjami kulturowymi i relacjami przypominającymi siec neuronalną mózgu. Do tego przyspiesza cywilizacyjnie możliwość ‘autoinformacyjna’. Podobno średniowieczny człowiek w cały rok był bombardowany taką dawką informacji, jak każdy z nas codziennie, i to do południa. Aby nie zwariować, musimy się mocno ‘trzymać czegoś na kształt latarni egzystencjalnych stabilności’. Książka profesora przybliża lokalizacje dużej klasy raf na szlaku życia.
BARDZO DOBRE z małym minusem – 8/10
=======
* Profesor szeroko opisuje własne doświadczenia, które nieoczekiwanie pojawiły się jako konsekwencja jego publicznej aktywności podczas pandemii koronawirusa od 2019 roku. Karalne groźby, spirale nienawiści, manipulacje, spiskowe konfabulacje – to stało się i jego medialnym udziałem. W efekcie sprowokowały napisanie tej książki.