" [...] Poczucie bezsilności to chyba najbardziej depresyjne uczucie, jakie może człowieka dopaść. [...] "
Książka "Gdyby dzisiaj było wczoraj" jest debiutem literackim Julii Maj. Myślałam, że jest to obyczajówka z wątkiem psychologicznym, a otrzymałam erotyk o zakompleksionej dziewczynie, która tak naprawdę nie wie, czego chce. Nie jest pewna czy wybrać męża, czy kochanka. Z jednej strony chce odejść od męża, a z drugiej chce z nim zostać. Boi się zaryzykować. Czy w końcu zmieni zdanie i wybierze jednego mężczyznę? Czy raczej będzie grała na dwa fronty?
Krzysztof nie poświęca żonie ani dzieciom czasu. Zafiksował się na samej pracy. Narzeka na swoją żonę. Karze jej wszystko robić samej. Zrobił z niej swoją niewolnicę. Twierdzi, że gotowanie, pranie, sprzątanie, to jedynie obowiązek kobiet, więc palcem nie tyka. Jest ojcem, który nie potrafi ubrać własnych dzieci. Na tacierzyńskim zajmował się pracą, a nie pomocą żonie. Nie docenia Hani. Nie mówi jej komplementów. Wyzywa ją. Pamiętajcie żona, to nie jest niewolnica, a obowiązki domowe powinny być wykonywane wspólnie.
Hania — jest naszą główną bohaterką i narratorką w tej książce. Jest nieszczęśliwą żoną i matką dwójki dzieci. Czuje się zaszczuta przez swojego męża. Realizuje swoje największe marzenie, robiąc prawo jazdy na motor. Dokąd ją to zaprowadzi?
Tomeczek jest facetem po przejściach. Jak dla niego zakończy się spotkanie z Hanią? Czy dla niego będzie szczęśliwe zakończenie?
Powiem szczerze, że gdybym wiedziała, że to jest erotyk, to niestety nie podjęłabym się przeczytania tej książki. Nie podobają mi się książki pełne seksu. Tutaj niestety miałam tego pełno. Poznałam bohaterkę, niestety moją imienniczkę, której zachowanie mi się nie podobało. Nie lubię kobiet, które zamiast myśleć tym, co mają między uszami myślą tym co, mają między nogami. Wkurzało mnie jej podejście do życia. Ma męża tyrana, to powinna od niego odejść, znaleźć pracę i podzielić opiekę nad dziećmi między siebie a jego. A zamiast tego znalazła faceta, który ją docenił i chciał z nią być. A co ona zrobiła?
Hania niestety sama odpycha od siebie czytelnika. Zachowuje się jak nastolatka, a nie jak matka. Zamiast spędzać czas z dziećmi, wymyka się z domu pod różnymi pretekstami, tylko po to, żeby spędzić namiętny czas z kochankiem.
Rozumiem, małżeństwa nie zawsze się udają. Wtedy się ze sobą rozmawia i mówi się co kogo boli, albo po prostu się rozwodzi. Ciągnięcie dwóch srok za ogon nie zawsze wychodzi na zdrowie. Jak na tym wyszła Hania? Przekonacie się o tym, czytając "Gdyby dzisiaj było wczoraj" Julii Maj. Dodatkowym minusem jest słownictwo Hani, które wypowiada w swoich myślach. Dosłownie woła o pomstę do nieba.
Ta książka będzie idealna dla wszystkich miłośników literatury erotycznej. Jeżeli nie lubicie pikantnych scen, to nie sięgajcie po tę książkę, szkoda waszego czasu.
Zakończenie daje do myślenia, że powstanie dalszy ciąg losów: Hani, Krzysztofa i Tomeczka. Niestety nie mam w planach poznawać ich dalszej historii.
W książce zabrakło mi kilku słów autorki do czytelników, ale to mogę wybaczyć, ponieważ autorka tą historią debiutuje.
Mam nadzieję, że przy kolejnych tomach autorka Julia Maj od razu zaznaczy, że jest to literatura erotyczna, a nie obyczajowa. Nie każdy, kto czyta obyczajówki, lubi erotyki.
Tę książkę czytacie na własne ryzyko! Pamiętajcie, ta historia przeznaczona jest tylko i wyłącznie dla dorosłych czytelników.