Wniebogłos recenzja

Głos jak dzwony żałobne

Autor: @snaky_reads ·1 minuta
2024-07-30
Skomentuj
3 Polubienia


Rysiek z Tuklęczy ma głos jak dzwon. Dzwon żałobny. Chce śpiewać wniebogłosy, ale nie może. Boi się, że jego pożegnalne nuty odeślą na tamten świat kolejnych bliskich.

"Kolejna powieść o polskiej wsi..." - pomyślałem sobie, kiedy przeczytałem opis. Przygotowałem się na kolejną pozycję o patologii, alkoholizmie, patriarchacie itede, itepe. Jakież jednak było moje zdziwienie, kiedy zacząłem czytać! Strony same się przewracały, a mózg chciał tylko więcej i więcej. Książkę połknąłem na dwa razy. Nie mogłem się powstrzymać, tak bardzo mnie wciągnęła.

"Wniebogłos" przypomniało mi tragiczną historię Sienkiewiczowskiej nowelki "Janko Muzykant". Wiele te teksty mają ze sobą wspólnego. I tu, i tu jest biedne środowisko. I tu, i tu chłopiec z pięknym marzeniem. I tu, i tu wreszcie tragizm, smutek, żal. A także śmierć, choć zgoła inna.

Książka Aleksandry Tarnowskiej jest czarna jak jej okładka. Czytelnik kibicuje małemu Ryśkowi, współczuje, płacze razem z nim. Przede wszystkim jednak wiernie towarzyszy. Podąża za jego losami niczym osoba w orszaku żałobnym.

To nie jest książka taka jak wszystkie. Przede wszystkim czas akcji to lata 70. Nie mamy więc tu opowieści o współczesnej wsi polskiej, co ostatnio jest modne. Brak też wzmianek politycznych. Jest za to ludowość i obyczaje skupione wokół pogrzebów.

Szalenie ciekawi są bohaterowi. Główny bohater, 12-letni Rysiek, który dorasta na śmierci, żyje pod dyktando innych, przede wszystkim wszechmogącego ojca. Ojciec Mietek - zatwardziały, szorstki, żyjący przeszłością i strachem, toczony niemożnością. Celina - nauczycielka Ryśka, dawna mieszkanka wsi i kochanka Mietka. Chyba najbardziej zagadkowa postać, której do końca nie rozgryzłem. Niezwykle fascynująca.

Po nieudanych lekturach dwóch książek nominowanych do Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza w końcu sięgnąłem po "Wniebogłos". Długo zastanawiałem się nad oceną, ale chyba padnie pierwsze 5/5 w tym roku. Polecam, szczególnie jeśli macie dość czytania o współczesnej polskiej wsi i chcecie sięgnąć po coś świeżego.

Moja Babcia, dobrze pamiętająca czasy opisane w książce, mówi zawsze: "Piękny film". Więc ja napiszę: "Piękna książka".

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-07-30
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wniebogłos
Wniebogłos
Aleksandra Tarnowska
8.6/10

Polska wieś lat 70. oczami dziecka. Dwunastoletni Rysiek ze wsi Tuklęcz marzy tylko o jednym – by grać i śpiewać w wiejskiej kapeli. Nie ma jednak ani instrumentu, ani odwagi, żeby porozmawiać o swo...

Komentarze
Wniebogłos
Wniebogłos
Aleksandra Tarnowska
8.6/10
Polska wieś lat 70. oczami dziecka. Dwunastoletni Rysiek ze wsi Tuklęcz marzy tylko o jednym – by grać i śpiewać w wiejskiej kapeli. Nie ma jednak ani instrumentu, ani odwagi, żeby porozmawiać o swo...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jeśli ktoś wcześniej czytał Oberki WITA SZOSTAKA, szybko wyłapie o co mi chodzi...z ową pasją. W Oberkach wszystko kręciło się wokół muzyki i grania...wokół małej wioski wyznaczonej od jednej kaplicz...

@aga.kusi_poczta.fm @aga.kusi_poczta.fm

Za sprawą powieści „Wniebogłos” Aleksandry Tarnowskiej przenosimy się na polską wieś lat 70-tych (chociaż ja podczas czytania miałam wrażenie, że dekadę szybciej). Skromne chaty, w których zabobony h...

@asiaczytasia @asiaczytasia

Pozostałe recenzje @snaky_reads

Traktat o łuskaniu fasoli
Niedosyt istnienia

Myśliwski wprowadził powieść poetycko-filozoficzną na zupełnie inny poziom. "Traktat o łuskaniu fasoli" to dla mnie ciekawy powiew świeżości i, przede wszystkim, nowej j...

Recenzja książki Traktat o łuskaniu fasoli
To, co zostało
I znowu ci Amerykanie...

@YouTube Siedzę już 10 minut przed pustym polem tekstowym, w którym miałem pisać recenzję i nie wiem, co robić. "To, co zostało" jest powieścią współczesną napisaną w 20...

Recenzja książki To, co zostało

Nowe recenzje

Glennkill. Sprawiedliwość owiec
Świeży, oryginalny i pełen humoru kryminał, w k...
@burgundowez...:

Jeśli sądzicie, że widzieliście już wszystko w literaturze kryminalnej, „Glennkill. Sprawiedliwość owiec” udowodni Wam,...

Recenzja książki Glennkill. Sprawiedliwość owiec
Noc spadających gwiazd
Magiczna noc
@ela_durka:

Jakiś czas temu miałam okazję, a w zasadzie wielką przyjemność przeczytać powieść "Nowe życie Kariny" pani Marty Nowik....

Recenzja książki Noc spadających gwiazd
Wzgórze psów
Recenzja książki "Wzgórze psów" Jakuba Żulczyka
@natala.char...:

Jakub Żulczyk w Wzgórzu psów zabiera czytelników na mroczną podróż do małego miasteczka, które skrywa więcej tajemnic, ...

Recenzja książki Wzgórze psów
© 2007 - 2024 nakanapie.pl