Podaruj mi jutro recenzja

Gościnny Dwór na Lipowym Wzgórzu

Autor: @Moncia_Poczytajka ·3 minuty
2019-12-26
Skomentuj
5 Polubień
Kilka dni temu miała swoją premierę najnowsza powieść Ilony Gołębiewskiej pt. „Podaruj mi jutro”. Jest to pierwsza część trzytomowej sagi rodzinnej, której akcja rozgrywa się w niewielkim miasteczku Lipowczany na Podlasiu. Burzliwe dzieje dworu na Lipowym Wzgórzu, który od niemal dwóch wieków należy do rodziny Horczyńskich już od pierwszych stron intrygują i wprowadzają w niepowtarzalny klimat tej przeuroczej, choć może czasem zapominanej części naszego kraju.

Aniela Horczyńska jest właścicielką rodzinnej posiadłości w Lipowczanach. Udaje jej się doprowadzić do końca dzieło swojego ukochanego ojca, który przez większą część życia nie ustawał w wysiłkach o odzyskanie rodzinnego dziedzictwa po przodkach. Od czasu II wojny światowej dwór na Lipowym Wzgórzu zmieniał właścicieli, a trudne koleje losu odcisnęły na nim swoje piętno. Teraz, po latach, Aniela pragnie ofiarować mu drugie życie, choć początkowo ma po temu sporo wątpliwości. Tym bardziej, że Antoni Gajowicz – zwaśniony sąsiad zza miedzy również ma ochotę na posiadłość Horczyńskich. Do głosu dochodzi wojenna przeszłość obu rodzin oraz niewyjaśnione dotąd zdarzenia, które odciskają swoje piętno na współczesnym życiu bohaterów. Jak się jednak okazuje nigdy nie jest za późno na realizację marzeń, o które warto walczyć do samego końca. Los może nam przecież zesłać zupełnie niespodziewane rozwiązania, a zagadkową przeszłość warto wreszcie zamknąć w mrokach dawnych dziejów.

„Podaruj mi jutro” to przepiękna opowieść o życiu, rodzinie, korzeniach i trudnej przeszłości, która staje się obciążeniem dla kolejnych pokoleń. To historia o poszukiwaniu szczęścia, prawdziwej przyjaźni, bezinteresownej dobroci i ludzkiej życzliwości oraz o sile miłości, która może przezwyciężyć wszystkie przeciwności. Autorka niespiesznie snuje swoją opowieść nadając jej magicznego charakteru okraszonego nutką nostalgii. W tym ciepłym, baśniowym klimacie odnajdujemy całkiem rzeczywiste i bardzo autentyczne sprawy i problemy dnia dzisiejszego, którym warto poświęcić większą uwagę. Wojenna przeszłość rodów wcale nie nastraja nas bajkowo, a zmaganie się z ciężką chorobą uświadamia, że nikt nie jest niezniszczalny. Jak więc widać powieść pani Ilony jest bardzo różnorodna i jestem przekonana, że trafi w gusta wielu czytelników. Powiem Wam, że niektóre momenty przywodziły mi na myśl „Nad Niemnem” – tamtejszą mogiłę z krzyżem powstańczym oraz zwaśnionych że sobą od lat Korczyńskich i Bohatyrowiczów.
Dwór w Lipowczanach i jego burzliwe dzieje uświadamiają, że było to tylko jedno z wielu miejsc, z którymi wojenna, a może nawet bardziej powojenna historia nie obeszła się łagodnie. Wiele znaczących rodzinnych posiadłości nie miało tyle szczęścia i zniknęły gdzieś zapomniane, bądź zdewastowane nie mając właścicieli. Lipowe Wzgórze dzięki Anieli i jej przyjaciołom może tętnić życiem i przyjmować coraz to nowych turystów. Akademia Sztuk Anielskich przyciąga zainteresowanych przeróżnymi warsztatami i pokazami, a reklama w prestiżowym programie telewizyjnym głosi, że nie ma piękniejszego miejsca na Podlasiu.

I ja się z tym zgadzam w zupełności. Chętnie sama odwiedziłabym Lipowczany, mogłabym też pokusić się o zorganizowanie warsztatów rękodzieła w akademii, wśród tych wszystkich przesympatycznych bohaterów, którzy tak dzielnie wspierają Anielę w jej życiowych przedsięwzięciach. Muszę jednak uzbroić się w cierpliwość i poczekać na dalsze losy mieszkańców dworu na Lipowym Wzgórzu, który zapewne skrywa przed nami jeszcze wiele tajemnic.

Pani Ilono, dziękuję za te wszystkie piękne emocje i miłe wrażenia jakich dostarczyła mi lektura „Podaruj mi jutro”. Już nie mogę się doczekać kolejnych odwiedzin w lipowczańskim dworze, który swoją gościnnością przekona do siebie każdego, nawet najbardziej wymagającego czytelnika. Bardzo polubiłam bohaterów – fantastycznych ludzi, których śmiało mogę nazwać przyjaciółmi. I nawet Antoni Gajowicz, który początkowo wcale nie wzbudzał mojej sympatii ostatecznie stał się mi bliskim staruszkiem. Mam nadzieję, że jeszcze o nim usłyszymy.

Bardzo gorąco polecam lekturę pierwszej części  sagi rodzinnej zatytułowanej „Dwór na Lipowym Wzgórzu”. Znajdziecie w niej wiele ciekawych wątków i spędzicie mnóstwo miłych chwil. Gwarantuję, że nie będziecie chcieli opuszczać tego klimatycznego i urokliwego miejsca.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-05-21
× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Podaruj mi jutro
Podaruj mi jutro
Ilona Gołębiewska
8.3/10
Cykl: Dwór na Lipowym Wzgórzu, tom 1

Dwór na Lipowym Wzgórzu należy do rodziny Horczyńskich niemal od dwustu lat. Stanowi także wielką atrakcję dla turystów odwiedzających Podlasie. Jego właścicielką jest Aniela, słynna malarka. Zmęczon...

Komentarze
Podaruj mi jutro
Podaruj mi jutro
Ilona Gołębiewska
8.3/10
Cykl: Dwór na Lipowym Wzgórzu, tom 1
Dwór na Lipowym Wzgórzu należy do rodziny Horczyńskich niemal od dwustu lat. Stanowi także wielką atrakcję dla turystów odwiedzających Podlasie. Jego właścicielką jest Aniela, słynna malarka. Zmęczon...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Moncia_Poczytajka

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadrobić zaległości decydując się na powieść obyczajową...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Miłość za zakrętem
Nadzieja na miłość

Pod wpływem jednego z wyzwań czytelniczych sięgnęłam po powieść Kingi Gąski "Miłość za zakrętem". Nie miałam wówczas pojęcia, że jest to trzecia część dłuższej historii,...

Recenzja książki Miłość za zakrętem

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka