Książka Wiktora Pielewina „Empire V” to historia Rosjanina, nastoletniego Romy Sztorkina, który pewnego dnia, zupełnie się tego nie spodziewając, zostaje wciągnięty w tajemniczy świat wampirów. Stworzenia te nie są jednak tym typem, do którego przyzwyczaiła nas literatura powszechna.
Wampiry Pielewina mają „język”, który według nosiciela kształtem przypomina kulę i jest umiejscowiony w głowie. Gdy jeden z wampirów zginie, przekazuje język drugiemu, a wszystko to dlatego, że nosiciel jest jedynie pionkiem w grze, środkiem do osiągnięcia celu.
Roma zupełnie nie rozumie sytuacji, w której się znalazł. Na początku nie chce jej zaakceptować – nowa tożsamość wymaga od niego zredukowania kontaktów z rodziną i rezygnacji z dotychczasowej pracy tragarza. Wtedy też w jego życiu pojawiają się Baldur i Jehowa, nauczyciele, mający odpowiadać za wprowadzenie go w nowy świat i pomoc w zrozumieniu go na tyle, na ile to możliwe. Podczas specjalnych kursów dowiaduje się też, że Wampiry wyhodowały człowieka, by ten dostarczał im pożywienia oraz kontrolują świat, dzięki pewnej uprzywilejowanej grupie.
Kolejne postaci, na które natyka się Roma, swoimi imionami nawiązują do różnych kultur i religii – Hera, Brahma czy Isztar, to tylko niektóre z nich.
Pielewin używa wielu trudnych i skomplikowanych metafor, które przeciętnemu czytelnikowi może być trudno zrozumieć. Książka nie jest napisana prostym, przystępnym językiem, przez co można pomyśleć, że jest dedykowana pewnemu gronu myślicieli, uwielbiających dostrzegać w historiach ich drugie dno. Pomiędzy wyszukane słownictwo i górnolotne myśli, autor wplata satyrę i śmiało można powiedzieć, że jest w tym mistrzem. Motywy komedii w utworze nie są liczne, ale zawsze wywarzone oraz wprowadzane w momentach, w których odbiorca najmniej się ich spodziewa.
Tło powieści stanowi rosyjskie miasto, jego architektura, mentalność i odrobina historii wprowadza charakterystyczny klimat. Od razu zyskuje na tym wiarygodność twórcy, który sam pochodzi właśnie z Rosji.
„Empire V” nie jest historią, którą pokocha każdy. Należy się zagłębić w nią, przeanalizować fakty, a czasami po nieudanym starcie – dać drugą szansę.