Sprzedawca marzeń recenzja

Pisarz Richard Paul Evans w podróży poznaje człowieka, który opowiada mu historię swojego życia. SPRZEDAWCA MARZEŃ to opowieść oparta na prawdziwych wydarzeniach bohatera, który stał się pierwowzorem dla tej książki.
Charles James (imię zostało zmienione), to charakter realny, z krwi i kości, ze swoimi wadami i zaletami. Człowiek-grzesznik, który rozpoczął wędrówkę, by odkupić swoje winy.

Nikt nie jest idealny. Każdy pragnie szczęścia, jak najlepszego życia, a im wyższy standard, to tym lepiej. Machina zarabiania pieniędzy to złodziej czasu.

Charles James zarabiał na życie oszukiwaniem naiwnych ludzi, którzy tylko chcieli poprawić swoją finansową pozycję.
To nie jedyny grzech bohatera. Mężczyzna w pogoni za dobrami materialnymi zapomina o tym, co ważne.
SPRZEDAWCA MARZEŃ to pierwsza powieść z cyklu o Charlesie Jamesie. Jego historia jest więc niekompletna.

Historia mężczyzny, którego spotkał pisarz jest intrygująca, napisana w treściwy sposób, z punktu widzenia Charles’a James.
Książka jest interesująca, ale nie na tyle by mnie wciągnąć. Po prostu dobra, ale niczego od niej nie można się spodziewać. Żadnego elementu zaskoczenia, żadnego wyścigu z czasem, po prostu opisana historia życia człowieka, który otrzymał niesamowitą szansę od losu. Zakończenie wręcz krzyczy o dalszy ciąg przygód Charles’a Jamesa.

Czytając SPRZEDAWCĘ MARZEŃ czytelnik zastanawia się, co by zrobił na miejscu bohatera.
Czy wykorzystałbyś jego szansę?
Jak bardzo jesteś w stanie zmienić siebie, by odzyskać, to co utraciłeś?