Tam mieszkam. Życie Polaków za granicą recenzja

Historie Polaków rozrzuconych po świecie - bez malkontenctwa

Autor: @Asamitt ·12 minut
2023-03-25
1 komentarz
17 Polubień
Malwina Wrotniak zebrała kilka ciekawych opowieści ze świata. A dokładnie prezentuje w swojej książce zapiski z przeprowadzonych rozmów, a w nich spojrzenie Polaków na kraj, w którym żyją, opisują jego kulturę i politykę, sytuacje odmienne od naszych, a czasem bardzo bliskie naszym spostrzeżeniom.
Spędzający za granicą dowolnego kraju rodacy mają różne doświadczenia, często obarczone żalami (ja z takimi spotykam się bardzo często), nie potrafią zrozumieć, że jeśli pływa się jedynie przy brzegu, to nie dostrzeże się piękna morza i oceanu. Jeśli nie wyrażamy chęci kontaktu z lokalnymi, nie próbujemy przełamać narosłego stereotypu, nie interesuje nas ich kultura, a co gorsza język, to będziemy traktowani, co najwyżej, obojętnie. A częściej pewnie jako ci, którzy wyłudzają socjal, niewiele dając od siebie. Historie jakie przedstawia dziennikarka są odmienne od tych, które przekazują nam malkontenci, tutaj spotykamy ludzi rozmiłowanych w świecie, przygodzie, a przede wszystkim chęci poznawania i uczenia się nowego.

Pierwsza historia przenosi nas do USA lat 80'tych, gdy siedmioletnia bohaterka wraz z rodziną udaje się na przymusową emigrację, jako ucieczkę ojca przed internowaniem. W przeżyciach bohaterki odnajdujemy ślady tamtych lat, osobiste przeżycia, formy przystosowania do nowej rzeczywistości, w której przede wszystkim trudno jest znaleźć się byłemu działaczowi Solidarności. Pokazane są dwie drogi jakimi podążają obcokrajowcy: albo tworzą swoiste klany z napływem ludności z własnych krajów albo uczą się języka, otwierają na kulturę, nową społeczność, eksplorują rynek pracy i z czasem dochodzi do asymilacji. Którym jest łatwiej, a którym trudniej, łatwo sobie wyobrazić. I to samo dzieje się niezależnie od kraju, w którym ląduje obcokrajowiec.

W drugiej historii wracamy na kontynent, bo w Szwecji, zaraz po studiach pedagogicznych zakotwiczyła kolejna bohaterka. Wybrała ten kraj, a raczej kraj ją przyciągnął, zamieszkała w nim dla mężczyzny. W tym wypadku mamy układ idealny. Młoda otwarta osoba wyjeżdża do kochającego człowieka, poznaje nowe środowisko, rozkochuje się również w kulturze, ludziach, uczy się języka rodzimego swego męża i w końcu może pracować w zawodzie, który jest pasją. Bohaterka dość szybko, bez skomplikowanej drogi zasymilowała się ze szwedzką społecznością i dziś może stanowić pomost między wartościami polskimi, a tym co ważne dla Szwedów.

Ciekawie przebiega historia życia małżonków w Katarze. Praca na kontrakcie, zaistnienie na miejscu jedynie w oparciu o lokalnego sponsora. Taką osoba będzie tutaj szef dla którego pracujemy, ale też staje się nim mąż dla żony albo odwrotnie. Egzystencja, która toczy się pomiędzy pracą w banku, własnym rozwojem oraz poznawaniem kultur oraz świadome wchodzenie w interakcje z tym co lokalne, dla Europejczyka szczególnie egzotyczne.
s.48 "Jak mówią tutejsi obcokrajowcy, Katar zmienia. Przyzwyczaja do dobrobytu i wygody. Jest lotniczym oknem na świat i furtką do poznania dziesiątków egzotycznych kultur."

Z gorącego Kataru ponownie wracamy do Europy i jakże banalnie przy tym wyglądających Niemiec. Za to mamy do czynienia z niebanalną osobowością w postaci Janusza Leona Wiśniewskiego, który za naszą zachodnią ścianę udał się w latach 80'tych na wydział informatyczny dzięki zaproszeniu z Frankfurckiego Uniwersytetu. Zawiodły go tam osiągnięcia naukowe oraz chęć dalszego rozwoju, co w tamtych czasach w Polsce nie było możliwe. Żelazna kurtyna skutecznie blokowała wszystko, nie tylko przepływ informacji, ale przede wszystkim dostęp do innowacji, technologii. Z wykształcenia fizyk i ekonomista, a dalej z miłości do informatyki doktorant w tej dziedzinie na Uniwersytecie w Stanach.
Opowieść ciekawa, bliższa naszym doświadczeniom, to też powrót w przeszłość dla tych, którzy zaznali życia w PRL-u i są świadomi ograniczeń tamtych czasów. Ale nie ma narzekania, marudzenia na los, bo dzięki temu co było jedni zostali i po jakimś czasie budowali Polskę od nowa, a inni ruszyli w świat by osiągać swoje szczyty.

Wkraczając do Kolumbii przekraczamy linię znaczących odmienności kulturowych, w tym przede wszystkim innego postrzegania czasu i ludzi. Oczywiście, nam Europejczykom, pokazuje się obrazki stamtąd jako miejsca narkotykowych karteli i życia w ciągłym strachu o własne bezpieczeństwo. Ale czy tylko tym żyje kraj, który ma niebywałe walory przyrodnicze, a obywatele słyną z gościnności? Turystyka to właśnie gałąź przemysłu, w której zakotwiczyła kolejna rozmówczyni Malwiny Wrotniak. Rozmowa toczy się na temat zauważalnych kontrastów oraz skrajności, głównie tych bytowych. Dostajemy parę cennych wskazówek, jak poruszać się po kraju, jak należy się zachować dla względnego bezpieczeństwa, by nie stać się ofiarą napaści, kradzieży.

Wracając do siebie, czyli w odwiedzinach na greckich wyspach, naprawdę możemy zderzyć się z lustrzanym odbiciem. Im więcej wiemy o Grecji i jej mieszkańcach tym łatwiej dostrzec podobieństwa między naszymi społecznościami oraz tendencjami jakie rządzą Polską i Grecją. Bohaterka tej rozmowy mimo iż dostrzega słabe strony Greków, ich podejścia do spraw politycznych i ekonomicznych nadal szczerze wierzy, że Grecja mogła by osiągnąć wysoki prestiż, gdyby tylko zmieniło się nastawienie jej obywateli.

Ze słonecznego skrawka Europy ponownie odlatujemy, tym razem do Wietnamu. To już tak Daleki Wschód, że dla człowieka Zachodu kojarzy się z chaosem, szczególnie na poziomie zawodowym. Wschód jest daleki od pomocy socjalnej. Tam nic nie ma za darmo, a dzięki temu i pomysłowość mieszkańców na rozwój, zarobek jest bogatsza. Wietnamczyk nie będzie liczył na to, że państwo coś za niego zrobi, a robi to sam. Kogo stać ten ma opiekę medyczną, ten się kształci, ale też nauczanie dzieci nie przerzuca się jedynie na szkolnictwo, a robią to rodzice od najmłodszych lat. Ciekawie i kreatywnie, ale nie dla leniwych.
s.140 "Wietnam to z jednej strony proste życie i wysokie pozycje w (niektórych) rankingach najszczęśliwszych krajów, z drugiej strony ograniczona wolność słowa i prawo przewidujące karę śmierci za posiadanie narkotyków."

A teraz dla Polaka równie egzotyczne co Indonezja, Wyspy Owcze. Chociaż w naszej świadomości mogą wywoływać niezatartą wizję okrucieństwa, ponieważ nadal pielęgnuje się tam makabryczną tradycję masowego uboju wielorybów. Terytorialnie Wyspy są częścią Królestwa Danii, ale ze względu na kapryśny klimat oraz swoje położenie odcięte od Europy stworzyły dystans społeczny i zamknięcie na napływ obcych. Odległość, klimat oraz drożyzna - oto kluczowe argumenty, by nie pchać się tam, gdzie diabeł mówi dobranoc.
I trzeba podkreślić, że Farerczycy są ewenementem wśród Skandynawów ze względu na podejście do pracy, obowiązkowość, punktualność. Życie na Wyspach Owczych jest zdecydowanie odmienne od tych standardów. Ale warto się im przyjrzeć choćby za pośrednictwem osiedlonych tam nielicznych Polaków.

By ogrzać swoje serca z chłodu wracamy w tropiki. Odważnie wkraczamy do RPA, gdzie polski naukowiec z dziedziny chemii zapoznaje się z pracą badawczą w nieznanym środowisku. W mediach ten kraj przedstawiany jest jako światowa stolica przestępczości. I rzeczywiście, złodzieje są tu wyjątkowo bezczelni, np bohater w krótkim czasie traci z własnej posesji kilka rowerów. Normą jest, że każdą rzecz należy ubezpieczyć, bo inaczej w wyniku kradzieży zostaje się z niczym.
s.191 "Z pewnością wszędzie znajda się złodzieje. To, co mnie smuci i wzbudza poważne obawy, to bezwzględny charakter takich zachowań. Tutaj przestępcy nie tylko kradną, ale też przy tym nie zwracają uwagi na ludzkie życie; jeśli więc w trakcie grabieży zdarzy się, że trzeba odebrać napadniętemu życie lub go trwale okaleczyć, nie wahają się ani chwili."
RPA to kraj, gdzie szczególnie utrudnione są formalności, zbieranie i potwierdzanie dokumentacji, otrzymanie wizy itp. Do tego jest to kraj, gdzie to biały doświadcza rasizmu oraz dochodzi do zachwiania wiary w sprawiedliwość społeczną. Reasumując: kraj narzuca pewne ograniczenia przybyszom, ale w zamian daje możliwość dobrego, wygodnego życia i rozwoju dla rodziny.

A gdzie na kontynencie europejskim poczuć się jak w gorącym kurorcie? Chorwacja. To tu spowalnia życie. Społeczeństwa Południowe charakteryzuje odmienna od naszej polskiej mentalność, podejście do problemów, pracy, inne tempo życia. Oto kraj, gdzie powszechnie słyszy się, że "nema problema" mimo iż, w naszym mniemaniu, te piętrzą się przez beztroskie podejście Chorwatów do życia. Spojrzenie na świat mają krótkowzroczne.
s.217 "Tutaj nie ma szans rozmawiać z kimś o długotrwałych projektach. Liczy się tylko tu i teraz. Nieważne, co będzie jutro. Chorwaci chcieliby zarobić dużo pieniędzy w krótkim czasie, najlepiej bez wkładu własnej energii. Zima jest długa, a sezonowe zarobki nie zawsze wystarczą na utrzymanie się przez cały rok. A mimo to nie ma w nich chęci do zmian."

Z beztroskiej krainy wylatujemy do świata biznesu, pracoholizmu, ciągłego ruchu i zgiełku Hongkongu. Pachnąca Zatoka to stolica światowych finansów (giełda), to synonim hałasu, drożyzny i zanieczyszczonego powietrza.
s.227 "Miejsce nie na zawsze, raczej na ważną z punktu widzenia kariery chwilę. Tutejsza adrenalina i zawrotne tempo życia, które dla jednych byłoby katorgą, dla innych w końcu staje się uzależnieniem."
W tym wypadku bohater trafia z palcówki dyplomatycznej w Wietnamie i rozpoczyna działalność na własny rachunek w prywatnym sektorze. Ma szansę poznać miejsce z rożnych punktów ze względu na charakter swojej wcześniejszej pracy jaki i obecnej. Mowa będzie o pracy, karierze, trudnych warunkach dla samodzielności, budowania rodziny, bo drugie mieszkania, wynajem, szkolnictwo, a w korporacjach długo się nie wytrzyma, tu zawsze trwa wyścig szczurów, to jak praca sezonowa, na dwa, trzy lata.
s.232 "Na pewno Hongkong nie jest łatwym miejscem dla emigranta z Europy trafiającego tu bez przygotowania bazy,chociażby zarobku pozwalającego na egzystencję i dalsze poszukiwanie szans."
W Hongkongu nie ma VAT-u, ale tam tez obowiązuje handel hurtowy. Dlatego detal dla Europejczyka wyjdzie i tak nie mało, bo nie zyskuje upustów.
Dzisiejsza gospodarka Hongkongu to usługi finansowe i pośrednictwo handlowe. Ale początki tego sukcesu to wcześniejsza produkcja elektroniki oraz zabawek, które zalewały świat w latach 70-tych i 80-tych. Dziś produkcja zlokalizowane na terenie Hongkongu dotyczy jedynie towarów z wyższej półki.

Trzeźwy powrót do Europy, do jednego z najgęściej zaludnionych państw kontynentu, tu gdzie panuje kult rowerzysty, a problem dotyka pieszego. Wspaniały kraj - Holandia kojarząca się z marihuaną, prostytucją i eutanazją. Bohaterka oprowadzająca nas po tym dobrobycie mieszka w Amsterdamie od trzydziestu lat i z szacunkiem wypowiada się o kraju, który nie do końca jest taki kolorowy, jak nam to medialnie przedstawiają. Alina Dragan to ta sławna Polka łącząca się z nami przez lata w eterze za pośrednictwem audycji Niedźwieckiego.
Pisałam już wcześniej, że wszędzie kradną? Potwierdzam, w Holandii również, a w szczególności proceder ten dotyka kradzieży rowerów, co nas nie powinno dziwić skoro rowerów jest tu więcej niż mieszkańców. Tak samo jak to, że od lat kraj ten boryka się z nadmierną ilością złomu. Niby eliminuje się zatruwaczy spalinowych i ogranicza negatywną działalność człowieka w stosunku do natury, a jednak setki rowerów rdzewieje w wodnych akwenach, leży przy drogach bądź stoją przytwierdzone gdzieś na mieście i czekają już nie na właściciela, a służby porządkowe zajmujące się zbieraniem takich zabytków.
Wędrówka z bohaterką jest i ciekawa, a jednocześnie nie odkrywa zbyt wielu nieznanych zakamarków holenderskiej natury. Chyba, że niewiele wiemy na temat kultury i działań społecznych tego kraju.

Po takiej swojskości aż pragnie się zażyć dalekiej podróży, wyprawy w bardziej magiczne - dla przeciętnego Polaka - miejsce. Przenosimy się do Indonezji i lądujemy na Bali, gdzie rządzą pieniądze, a wszechobecnej korupcji nawet gdyby się chciało nie sposób zamieść pod dywan. Oto miejsce, gdzie wpływy mają klany miejscowych, gdzie trudno przebić się w biznesie obcokrajowcom. Chyba, że tak jak kolejny rozmówca ma po swojej stronie taką społeczność za pośrednictwem indonezyjskiej żony.
Mamy do czynienia z tradycyjnym społeczeństwem, w którym rada starszych ma decydujący głos. To ona organizuje kolektyw społeczności lokalnej w konkretne działania. Prawo i policja nie działa w Indonezji na podobnych zasadach, co na Zachodzie. Potrzebujesz pomocy policji musisz za to zapłacić. Podobnie jak przyszli funkcjonariusze muszą opłacić szkoły i dać łapówki żeby dostali etat, potem muszą spłacać zaciągnięte pożyczki, ale przecież nie z niskiej pensji. Ewidentnie krajem rządzą skorumpowani ludzie, na co istnieje przyzwolenie społeczne. Tak samo jak istnieje organ do zwalczania korupcji. A żeby dostać w nim pracę trzeba uiścić ustaloną kwotę.
s.280 "Korupcja w Indonezji jest generalnie akceptowalna, nikt na nią nie narzeka - raczej docenia się ludzi zajmujących wysokie stanowiska, bo mogą brać wielkie łapówki". I koło się zamyka. To kraj ,gdzie w majestacie prawa bogaci mogą robić wszystko, a i tak nic im nie grozi z tytułu naruszenia czyiś dóbr, pogwałcenia prawa itd.
Turystyka zarówno buduje ten kraj, jak i go niszczy. Natłok ludzi, śmieci, hałas, degradacja środowiska wodnego, a do tego brak odpowiedniej infrastruktury i chęci dbania o naturę.

Wyrwijmy się z tego pozornego raju, by uspokoić nerwy w jakże nudnym brytyjskim klimacie. Najbarwniejszy w tej sytuacji jest tu sam rozmówca, korespondent agencji prasowej z Londynu, człowiek, który od dziecka marzył o wyjeździe do Anglii. Dziennikarz i socjolog, w kręgu swoich zainteresowań ustalił politykę europejską. Od lat może obserwować z bliska centrum wydarzeń oraz narastające antyimigracyjne nastroje. Porusza szerzej temat "zawieszonej tożsamości". Polak, który w Wielkiej Brytanii nie czuje się już w pełni Polakiem i nie będzie miał możliwości poczuć się Brytyjczykiem. Niektórzy starają się uciec od tożsamości imigranta. "(...) sami zbyt często zapominamy, że jesteśmy naprawdę liczącym się państwem, mamy dużo do zaoferowania i że fajnie byłoby się tym chwalić, zamiast przepraszać za to, że się żyje." s.298

I kończymy zwiedzanie świata w Kalifornii. Trafiamy do tzw. Doliny Krzemowej, czyli krainy technologii, inwestycji, działalności dużych i małych firm, świata konkurencyjności, gdzie wyznacznikiem przestał być już pieniądz. Wrotniak rozmawia tutaj z pracownicą globalnej korporacji internetowej LinkedIn (kto ich nie zna?!) o tym jak sama znalazła się w tym świecie oraz o plusach i minusach zakątka, w którym się realizuje. Niesłychanie drogie nieruchomości, których ceny wciąż podbija branża IT w zestawieniu z ogromną liczbą bezdomnych na ulicach. Ale też w tym obszarze USA przywiązuje się wagę do równowagi życia prywatnego i zawodowego. To może zaskakiwać, że w kultowej, bogatej Kalifornii przestrzega się zasad czasu pracy oraz dba o wypoczynek i relacje rodzinne.

Stany Zjednoczone tworzą klamrę dla książki Malwiny Wrotniak. Ale tekst pierwszy i ostatni to diametralnie różne historie, bo i opisywane zdarzenia dzieją się w różnych dekadach i dotykają odmiennych perspektyw.

"Tam mieszkam" to transkrypcja z rozmów przeprowadzonych z bohaterami kilka lat temu. Interesująco wypada przeplatanie historii rozmówców osiedlonych na różnych kontynentach. Dla czytelnika jest to jak podróż samolotem i przekierowywanie się na inny schemat kulturowy. Dzięki przemieszaniu informacji z krajów europejskich, czyli kultur bardziej nam dostępnych mentalnie, z tymi dalekowschodnimi, być może bardziej ekscytującymi, mniej znanymi, czy stereotypowo do tej pory kojarzonymi, cała przygoda staje się pochłaniająca i trudniej się oderwać (a miałam czytać po jednej).

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-03-01
× 17 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Tam mieszkam. Życie Polaków za granicą
Tam mieszkam. Życie Polaków za granicą
Malwina Wrotniak
7.3/10

Norwegia, Wyspy Owcze, USA, Szwecja, RPA, Niemcy, Kolumbia, Grecja, Wietnam, Katar, Chorwacja, Hongkong, Holandia, Indonezja, Wielka Brytania - los może rzucić w różne miejsce. Ta książka to piętnaści...

Komentarze
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad rok temu
No, bardzo mnie to zaciekawiło. Już mam na półce 😉
× 1
@Asamitt
@Asamitt · ponad rok temu
Pozycja ciekawa,czyta się z przyjemnością. Myślę, że dobrze wypada właśnie dlatego, że wypowiadający się w niej Polacy, nie cierpią na kompleks pochodzenia. Gdziekolwiek są doceniają miejsce oraz szanse na realizację swoich potrzeb i są otwarci na kulturę, społeczność.
× 1
Tam mieszkam. Życie Polaków za granicą
Tam mieszkam. Życie Polaków za granicą
Malwina Wrotniak
7.3/10
Norwegia, Wyspy Owcze, USA, Szwecja, RPA, Niemcy, Kolumbia, Grecja, Wietnam, Katar, Chorwacja, Hongkong, Holandia, Indonezja, Wielka Brytania - los może rzucić w różne miejsce. Ta książka to piętnaści...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Bardzo lubię cykl z Polsat Play pod tytułem 'Polacy w świecie', w którym Polacy pracujący w najróżniejszych miastach świata opowiadają o swoim życiu w najprzedziwniejszych częściach świata. Właściwie...

@Renax @Renax

Pozostałe recenzje @Asamitt

Na tropie Vermeera
Gawęda o sztuce w kryminalnych ramach

Polowałam na tego typu kryminał, gdzie w treści są nawiązania do sztuki zanim pojawiło się tegoroczne wyzwanie naKanapie, więc moje oczekiwania rosły od miesięcy. Taka s...

Recenzja książki Na tropie Vermeera
Zrozumieć zbrodnię
Zbrodnie chorych umysłów

"Brutalne zbrodnie, które co jakiś czas wstrząsają opinią publiczną, statystycznie należą do rzadkości, podobnie jak seryjni zabójcy, chociaż opowieści o ich czynach żyj...

Recenzja książki Zrozumieć zbrodnię

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka