Brum, brum, brum! Miejski szum recenzja

Hit dla najmłodszych czytelników

Autor: @asiaczytasia ·3 minuty
2024-06-17
1 komentarz
6 Polubień
Uwaga, mam dziś prawdziwy hit z kategorii książki dla najmłodszych oraz książki kartonowe. Publikacja ma sympatyczny tytuł „Brum, brum, brum! Miejski szum”, a znalazłam ją w ofercie wydawnictwa Jupi Jo!. Razem z Panem Żyrafą wyjeżdżamy na ulice dużego miasta, a tam... Oj dzieje się, dzieje.

Najprościej określić tę książkę jako wyszukiwankę, jednak pracując z nią możemy ćwiczyć więcej obszarów niż spostrzegawczość. Ale po kolei. Obrazki w „Brum, brum, brum. Miejski szum” są bardzo bogate i „dynamiczne”. Ktoś gdzieś biegnie, coś kupuje, odpoczywa, bawi się i in. Mamy zaaranżowane sceny na ulicy, jak i zaglądamy do domów. Na każdej ze stron wydawca zaproponował postaci, które należy znaleźć.

Po drugie, wyobraźnia. Publikację można potraktować, jako picturebook. Opowiadać co dzieje się na obrazkach, a nawet ułożyć własną historię. Jak już wspominałam naszym przewodnikiem jest Pan Żyrafa i towarzyszymy mu w drodze – my uznaliśmy, że – do pracy. Ten jego przejazd przez miasto został w kilku zdaniach opisany. Możemy porozmawiać, o tym co go w czasie tej drogi spotkało. Śledzić można również losy innych postaci, bo na kolejnych stronach niektóre się powtarzają. Mój synek przejął się zgubionym balonikiem i na każdej ilustracji sprawdzał, gdzie on poleciał oraz czy nikt go nie złapał i nie oddał właścicielce.

Po trzecie, uczymy dziecko cyfr i kolorów. W trakcie rozwoju historii wyjeżdżają na drogę kolejne pojazdy np. dwie czarne limuzyny, trzy szkolne autobusy, cztery auta wyścigowe itp. W efekcie tworzy się ogromny korek, ale nie o tym. Są to stałe elementy. Możemy do nich wracać i dziecko widzi jak ich przybywa. Powoduje to też podniesienie poziomu trudności, bo wraz z rozwojem historyjki obiektów przybywa, są mniejsze i trudniej wyszukać zadane fragmenty obrazków. Cyfry i kolory można też wtrącić do wyszukiwania i opowiadania o ilustracji np. „żabka mieszka w niebieskim domku”, albo „czy znajdziesz trzy kurczaczki?”

Dla mnie atutem jest to, że bohaterowie to zwierzątka. Są ubrane i mają przypisane ludzkie. czynności np. piją coś, biegają, prowadzą samochody. Natomiast istotne jest to, że ułatwia to komunikację z dzieckiem. Odgłosy zwierząt to takie dźwięki, które maluch szybko podłapuje i „ko,ko”, „tu,tu”, „hau, hau” staje się standardem w jego repertuarze. Łatwo też takie postacie rozróżnić. Takiemu dwulatkowi trudno opisać cechy szczególne poszczególnych osób jak np. ciemne/jasne włosy, ale już przekazać, że małpka maluje, a kotek się buja pokaże/powie całkiem sprawnie. Zwierzęcy bohaterowie sprawili, że nawet słabo mówiący czytelnik może opowiedzieć swoją wersję historyjki.

Chyba pierwszy raz nie przyczepiam się, że książka dla dzieci ma duży format – nieco więcej niż A4 (ok. +1 cm). Jednak jej strony są wspaniale zagospodarowane, a poszczególne fragmenty ilustracji doskonale widoczne. Na okładce wydawca wspomina o otwieranych stronach. Są dwie przy okazji ostatniej sceny, kiedy aut na ulicy jest już na prawdę dużo. I tu faktycznie potrzeba było jakoś powiększyć obrazek. Na jednym ze skrzydełek mamy kilka znaków drogowych, ale nie znajdziemy ich również na ilustracji. Niemniej, jak ktoś ma pomysł może o nich dziecku opowiedzieć.

Nie jestem pewna, czy wymieniłam wszystko, o czym rozmawiamy przy pomocy „Brum, brum, brum! Miejski szum”. Ilustracje w tej książce są tak bogate, że za każdym razem odkrywamy je na nowo, a w kolejnych rundach zwracamy uwagę na coś innego. I to jest genialne, bo ta książka nie nudzi – nawet rodzica. Każde jej czytanie jest inne. Wiem, że mojego syna najbardziej „kreci” to, że na ulicach miasta z książeczki jest mnóstwo samochodów, a szczególnie wozy strażackie, ale z zainteresowaniem analizuje też, co robią jego mieszkańcy. Podsumowując, wspaniała publikacja z potencjałem, dająca szerokie możliwości do pracy z małym dzieckiem.

Moja ocena:

× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Brum, brum, brum! Miejski szum
Brum, brum, brum! Miejski szum
Alessia Girasole
9.4/10

Brum, brum, brum! Miejski szum to duża, świetnie zilustrowana, książka-wyszukiwanka, w której dziecko podąża za autem pana Żyrafy, poznaje rozmaite pojazdy i szuka wskazanych obiektów. Z każdą kolejn...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · 5 miesięcy temu
Interesująca recenzja i książka
Brum, brum, brum! Miejski szum
Brum, brum, brum! Miejski szum
Alessia Girasole
9.4/10
Brum, brum, brum! Miejski szum to duża, świetnie zilustrowana, książka-wyszukiwanka, w której dziecko podąża za autem pana Żyrafy, poznaje rozmaite pojazdy i szuka wskazanych obiektów. Z każdą kolejn...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wyobraźcie sobie, że wstajecie rano, oczywiście drzemki w budziku skutecznie doprowadziły do tego, że jesteście już spóźnieni do pracy. Na szybko pochłaniacie śniadanie, pędzicie do swojego auta, jes...

@justus228 @justus228

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Agla. Alef
Sofja w wielkim świecie

To, że kocham czytać to nie sekret. Czytam dużo i praktycznie każdą wolną chwilę spędzam z książką. Natomiast im więcej czytam, tym trudniej znaleźć mi rzeczy, które mni...

Recenzja książki Agla. Alef
Bielszy odcień śmierci
Kto komu podrzucił konia?

Pireneje. Trudno dostępna elektrownia wodna. To tam pracownicy znajdują okaleczone ciało... konia. Na miejsce zostaje wezwany komendant Martin Servaz z przykazem, aby wy...

Recenzja książki Bielszy odcień śmierci

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka