„Sweetfreak” to książka przy której można się naprawdę dobrze bawić. Przypomina nieco seriale/ filmy młodzieżowe powstające współcześnie pod szyldem Netflixa. Przede wszystkim dotyka kwestii, z którymi zmagają się młodzi ludzie pokolenia cyfrowego – technologia w dużym stopniu zdominowała życie głównej bohaterki, jeśli coś nie zostało wrzucone do sieci to się nie wydarzyło, wszystko jest skrupulatnie nagrywane, publikowane i przeglądane przez ciekawskie oczy anonimowych użytkowników. Znajomi czerpią o sobie informacje z aktualnych statusów na NatterSnapie i nic nie pozostaje niezauważone czy bez reakcji.
Aktualność poruszanych w książce problemów sprawia, że fabuła wydaje nam się niewyobrażalnie bliska i realna. Zjawisko hejtu i cyberprzemocy dotyka wielu ludzi, ponieważ Internet niesie za sobą anonimowość, a ta sprzyja pozornemu wrażeniu bezkarności. Ciężko mi ocenić czy wydarzenia mające miejsce w książce potoczyłyby się podobnie w życiu realnym – wszak każdy nas pozostawia za sobą łatwy do wyśledzenia „ślad cyfrowy”. Pamiętać jednak należy, że w fabule zawiódł nieco czynnik ludzki, czyli organa ścigania, ukierunkowane na egzekwowanie prawa, bez baczenia na tak zwaną domniemaną niewinność. Dlatego najlepszą metodą na uniknięcie losu Carey jest świadomość, umiar i rozwaga. Świadomość technologiczna jest niezmiernie ważna, aby zdrowo funkcjonować we współczesnym świecie. Na zagrożenia jakie niesie za sobą świat wirtualny należy uczulać nie tylko osoby starsze, ale i nastolatków. Do pewnego stopnia takim ostrzeżeniem może być niniejsza lektura, bo jak to mówią zawsze warto zapobiegać niż leczyć.
Zjawisko cyberprzemocy to nie jedyny poruszany w książce problem z którym zmagają się dzisiejsi nastolatkowie. Braki w komunikacji, zaufaniu, problemy rodzinne, psychiczne, brak wsparcia w najbliższych, rozbite rodziny, odrzucenie, ostracyzm społeczny i poczucie niesprawiedliwości to tylko niektóre aspekty, z którymi borykają się bohaterowie „Sweetfreak”. Książka Sophie McKenzie może okazać się trudną lekturą, dla osoby która sama doświadczyła podobnych stanów i lęków.
Co tu dużo mówić – książka jest świetnie napisana, rewelacyjnie przetłumaczona (Pani Barbara Górecka – brawa!) i porządnie wydana. Czyta się błyskawicznie, wciąga, działa na emocje, jednocześnie wycisza i odpręża – po ciężkim dniu czego chcieć więcej.
Wad nie stwierdzono i za taką świetną lekturę dziękuję Klubowi Recenzenta serwisu nakapanie.pl.