Przedostatnia część serii „Dotyk Crossa”.
Ta część była pisana z perspektywy Ewy, ale też Gideona, co podobało mi się pod tym względem, że część „tajemnic”, które ciągle były ukryte za zachowaniem Crossa oraz niechęcią do mówienia o nich, wychodziła na światło dzienne. Niestety wiele wątków nadal nie jest wyjaśnionych, a że prawdopodobnie nie doczytam już piątej części, to nigdy nie dowiem się jak autorka poprowadziła historię do końca ;)
***
Państwo Cross ogarniają swoje wspólne życie, mieszkanie, ale także osobiste blokady i ograniczenia. W międzyczasie zatajają przed ludźmi fakt bycia małżeństwem, (wie o tym garstka osób) oraz planują swój oficjalny ślub. Oczywiście, jak w każdej części, para MUSIAŁA się rozstać. Mam wrażenie, że Ewa stała się „mocniejsza” dzięki Gideonowi, jednak on zmiękł. O prawdziwej osobie nie powiedziałabym tego, ale Gideon jako postać fikcyjna, stał się miękki i żałosny. Fajnie, że przestał wreszcie uciekać przed problemami, że dał sobie pomóc, ale te jego tajemnice i matactwa irytowały mnie strasznie. Ewa miała prawo wiedzieć o różnych sprawach, a on na siłę zgrywał bohatera.
Rzecz jasna nie obyło się bez kolejnych lawin problemów z kloaki przeszłości, kolejnych przydługich i nudnych opisów seksualnych, zajmujących połowę książki.
Mam nadzieję, że wątek Bretta jest zakończony już definitywnie, jednak Corrine zdecydowanie przesadzała i jestem bardzo ciekawa czy w ostatniej części wyląduje w psychiatryku.
I jeszcze jedno mnie zdenerwowało:
„- Mówiąc, że zachwiałem jej wiarą we mnie, zadała mi bolesny cios. Zniosłem to. Potem będę się przed nią tłumaczyć jak nigdy przedtem. Wyjaśnię wszystko, będę mówił całymi godzinami, spiszę przysięgę własną krwią… jeśli tylko dzięki temu znów mi zaufa.”
Wielkie słowa, małe czyny, podobnie jak krowa, która dużo muczy, ale mało mleka daje. Gideon za każdym razem wielce przeprasza. Czy nikt go nie nauczył, że nie o wielkie przeprosiny w życiu i związku chodzi, a o niekrzywdzenie siebie nawzajem?!
A akcja w windzie po prostu pozbawiła mnie resztek wiary w tą książkę…
Cieszę się, że dobrnęłam do końca. Teraz z radością przekażę książki dalej, osobie która spędzi z nimi czas milej niż ja ;)