Wszystko ma swoją cenę, człowiek również. W czasach mniej i bardziej pełnoletnich influencerów, kreatywnych działalności jednoosobowych, a nawet pracowników na etacie, którzy też powinni promować samych siebie w mediach społecznościowych, bo przecież nigdy nie wiadomo, ta książka to fantastyczne, krzywe zwierciadło. Oj, nie będzie przyjemnie się w nim przejrzeć!
Za sprawą „wszystko będzie niedobrze” czytelnik ma możliwość spędzenia tygodnia z dyrektorem kreatywnym, udania się z nim na wycieczkę pod hasłem „od upadku do upadku”. Zaczynamy od poniedziałku, czyli dnia, który dla wielu osób jest tym najgorszym. Dla dyrektora również. Wciąż ma w głowie wspomnienie weekendowych libacji, a przed sobą tydzień roboty. A potem… wcale nie jest lepiej.
Uwielbiam sięgać po książki, które mnie zaskakują, są czymś nowym, świeżym, nieszablonowym. I te słowa świetnie oddają ten tytuł. Nie ma w nim nic typowego. To nie jest powieść obyczajowa, to nie jest historia, którą czyta się dla fabuły, bohaterów, czy akcji. „wszystko będzie niedobrze” to swoisty eksperyment i drogowskaz wskazujący najkrótszą drogę do zmarnowania życia. Książka ta zaskoczyła mnie na wielu różnych poziomach.
Przede wszystkim od strony technicznej. W całej powieści użyto dokładnie jednej kropki. Tak! Cała książka została napisana jednym zdaniem. Z kolei sam styl kojarzy mi się z nurtem „potok myśli”. Przeskakujemy tutaj od jednego tematu do drugiego. Bohater analizuje po krótce wszystko to, z czym ma w danej chwili kontakt i zaraz leci dalej. Poszczególne wątki często łączy bardzo luźne skojarzenie, niejednokrotnie mocno oderwane od bieżących wydarzeń. Wszystko to sprawia wrażenie, jakbyśmy byli razem z bohaterem w nieustannym biegu, w pogoni za dostatnim życiem, za kolejną przyjemnością, czy podnietą. Tylko najpierw trzeba zrobić to, co trzeba i zapomnieć o wszystkim, co trudne, bolesne lub niekorzystnie oprocentowane. Jednak pomimo nieszablonowego zapisu, książkę czytało mi się zaskakująco dobrze, bardzo płynnie i z niegasnącym zainteresowaniem.
„bo kochasz książki, kochasz je wąchać, fotografować się z nimi, przeglądać, gładzić ich chropowate grzbiety, przestawiać, segregować według kolorów i gatunków, oprawiać w monochromatyczne okładki, bo chociaż ich nie czytasz, wychodzisz z prostego założenia, że kupić książkę to prawie jak ją przeczytać, samo już jej kupowanie i posiadanie na własność własną i osobistą jest przyjemnością samą w sobie”.
Kolejna kwestia – główny bohater. Wiele razy wspominałam o tym, że postaci w książce nie są do lubienia, że nie to decyduje o tym, czy powieść jest dobra. I ten tytuł to potwierdza. Zdecydowanie nie lubię dyrektora kreatywnego, mam o nim naprawdę kiepskie zdanie i wcale mu nie kibicuje, a jednak z dużym zainteresowaniem śledziłam jego tydzień. Najciekawsze były, paradoksalnie dla postaci w kryzysie zawodowym, dni robocze. Weekend przetyrał nie tylko naszego protagonistę, ale i mnie. Ale może o to chodziło?
Jeśli zaś chodzi o pracę, to przenika ona każdy elementy życia naszego bohatera. Z jednej strony nią gardzi, z drugiej używa określeń branżowych do relacjonowania swojego życia prywatnego. Czy jest tu dużo kuluarów pracy w marketingu? Niestety nie. Pojawia się kilka wyrwanych scen, sporo nomenklatury, ale jest to bardziej opowieść o korporacji. Każdy, kto chociaż liznął pracę w takim miejscu, zrozumie w mig wszystkie niuanse.
„dzisiaj jest sukces, jesteś jego autorem, nic z tego nie masz, bo nie jesteś udziałowcem ani akcjonariuszem międzynarodowej korporacji marketingowej z siedzibą w Polsce, której zyski tu wypracowane przez ciebie i twój młody i perspektywiczny zespół, są i będą aż do czasu zaplanowanej likwidacji, transferowane i wypłacane w postaci dywidend w Irlandii”.
Warto mieć na uwadze, że „wszystko będzie niedobrze” mocno przerysowuje każdy kluczowy aspekt. Chociaż nie sposób odmówić aktualności poruszanych wątków, to aż ciężko mi uwierzyć, że jeden człowiek mógłby zmieścić w sobie tyle paradoksów. Książka bowiem prezentuje kogoś skrajnie nastawionego na sukces i to sukces w rozumieniu mediów społecznościowych, możliwe płytki, na pokaz i najlepiej na kredyt. Nasz bohater jest osobą ślepo podążającą za modą, za obowiązującą narracją wielkich korporacji, gardzącą każdym, kto w wytyczone przez popkulturę ramy się nie mieści. Dla osób młodych może to być przestroga, z kolei starsi być może bardziej docenią swoje życie.
Na końcu finał – słodki, czy gorzki. Zależy w co uwierzy czytelnik, bo tutaj autorowi również udało się zakpić z typowej konstrukcji książki.
„wszystko będzie niedobrze” to książka, do której należy podejść z pewnym dystansem. Potraktowana w ten sposób skłania do refleksji, a może nawet przed czymś przestrzega? Albo i nie. Zdecydujcie sami.
Do kupienia: @Link wszystko będzie niedobrze to mikropowieść, która przybliża historię siedmiu dni wyjętych z życia korporacyjnego dyrektora kreatywnego, który ma piękny apartament, pięknych znajomy...
Do kupienia: @Link wszystko będzie niedobrze to mikropowieść, która przybliża historię siedmiu dni wyjętych z życia korporacyjnego dyrektora kreatywnego, który ma piękny apartament, pięknych znajomy...
Teraz na poważnie: czytanie tej książki jest wyzwaniem. Wyzwaniem ze względu na to w jaki sposób została napisana. Tu nie ma łagodnego wejścia, żadnego misternego wprowadzającego w świat przedstawion...
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl. "wszystko będzie niedobrze" to naprawdę krótka powieść podzielona na każdy z dni tygodnia i opowiada o tym jak ten tydzień przeżywa dyrektor kreatywn...
@monia04101997
Pozostałe recenzje @dominika.nawidelcu
Witaj w Arkham
Stało się! Zwariowaliśmy i wylądowaliśmy w wariatkowie! I to nie byle jakim, bo w Arkham. Jednym słowem – mamy przerąbane! A może to wszystko spisek? Może ktoś nas wrabi...
#reklama #Joanna Bober @Obrazek Miłość i cierpienie, anioły i demony, szczęście i smutek – to właśnie te skrajności najlepiej oddają powieść „Księżyce Jowisza”. To pr...