Wieczne igrzysko. Imię duszy recenzja

„Imię duszy” Jakuba Pawełka, czyli piekło, polityka i wielka cierpiętnica

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Orestea ·3 minuty
2024-04-14
Skomentuj
7 Polubień
Jakby to powiedzieć… chyba już kiedyś pisałam, w jednej z moich recenzji, że jest taka grupa książęk, które nazywam zwodniczymi albo podtrutymi. To takie pozycje, które sprowadzają Cię, Czytelniczko lub Czytelniku, na manowce. Nie dlatego, że są niemoralne czy coś, nie. Po prostu czytasz je, czytasz i na pozór, ale tylko na pozór wszystko w nich wydaje się ok. Akcja leci, wszystko się trzyma kupy, świat przedstawiony jest interesujący, koncepcja jest przemyślana i nawet dopracowana, nie ma smętów, gdzie ich być nie powinno - czyli źle nie jest. Ale gdzieś w głębi Twojego umysłu coś do Ciebie krzyczy: uwaga! I już wiesz, że coś jest nie w porządku.

Taka jest ta książka, „Imię duszy” Jakuba Pawełka wydana przez Skarpę Warszawa, a zredagowana przez Pawła Wielopolskiego. Piszę to nie bez powodu i nie dlatego, żeby wyrobić limit znaków.

Piszę to dlatego, że się zdenerwowałam. Bo Autor miał pomysł, umiał go nawet zrealizować, ale brakło mu straszliwie wsparcia wydawniczo-redaktorskiego. Język… w tej książce jest tyle błędów i baboli, których nie da się zakwalifikować do regionalizmów, że w pewnym momencie powiedziałam sobie, że nie dam rady! Ale sama siebie przekonałam, że nie powinnam się zachowywać jak dziecko słownika poprawnej polszczyzny i słownika frazeologicznego, tylko mam się cieszyć lekturą.

Bo wiecie, ten polski język u Pawełka jest prawie dobry. Prawie-prawie. Nie jest wymęczony, nie jest drewniany, ale jest niezręczny i pełen błędów. Oto kilka cytatów, żeby nie było, że się oceniający czepia:

„Gorący podmuch poruszył połami koszuli na ciele Haify. Poruszył tak, że nie sposób było nie zerknąć”. [s.76]
„Cyfrowy wyświetlacz soczyście pomarańczowego zegarka Casio na nadgarstku Roksany zbliżał się do dwudziestej pierwszej”. [s.78]
„Zderzyły się kubeczkami. Wzięły po niewielkim łyku”. [s.82]
„Żartuję! Szkoda, że nie widziałaś swojej miny! - zreflektowała się Haifa, widząc, że twarz Roksany pozostała bliźniaczo podobna do noszonej przez nią bluzki”. [s.83]
„Potem Haifa spojrzała wyżej, na smukłe ramię kanoniczki oparte niedbale na kolanie, na jej dłoń i równe palce trzymające plastikowy kubek”. [s.85]
„Wyprostowała się, poprawiła smukłą klapę marynarki i przybrała najpoważniejszą ze swoich min”. [s.97]

Widzicie? Niby nic, niby drobiazgi, ale wkurzające. I tak jest w całej książce.
Nie będę się bardziej pastwić, ale uważam wyobraźnia autora zasługuje na więcej troski redakcyjnej i więcej pracy z tekstem.

Bo książka jest fajna.
Przeczytałam ją w jedno popołudnie, jak już się przestałam pastwić nad kulejącym językiem polskim. To taka sympatyczna i przygodówka z wartką akcją i ze sporą dawką polityki.
Otóż szanowni Państwo, kanonicy, zbrojne ramię zorganizowanych religii, walczą z piekłem, które stara się zdobyć przyczółek na ziemi. Sztabowcami są biskupi, Watykan jest jak NATO, układy, układziki i podkopywanie sojuszników idzie w najlepsze. To jest świetna warstwa książki - te obserwacje, co się zrobi dla władzy. Przekonywującą, przemyślana.
Idźmy dalej. Naturalnie, że tam, gdzie na pierwszym miejscu jest polityka, nie liczą się ani jednostki, ani wspólny wróg, ani inne takie drobiazgi. I każdego można poświęcić w imię „wyższych” celów. . Także bohaterską i oddaną kanoniczkę Roksanę. Najbardziej irytującą postać w książce.
To jest wiecie taka typowa postać mesjańska, która wszystko bierze na klatę, pokorna jak jasny gwint, nie rozumiejąca dlaczego ci paskudni ludzie, jej towarzysze broni, ją odrzucają. Ma koszmary, trudne dzieciństwo, poświęca się dla wszystkich. I w ogóle. A oni są dla niej wredni i wystawiają ją.
I co z tym robi? Nic, bo to postać mesjańska, a każdy porządny mesjasz musi cierpieć, bo wiadomo że inaczej się nie liczy.

Więcej nie powiem, bo powód odrzucenia i cierpienia jest wielce ciekawy i jest kolejnym fajnym pomysłem w tej książce.
Ogólnie warto przeczytać, ale serio, może w kolejnych częściach warto by jednak dać szansę autorowi i popracować z książką, co? Może warto? Tak tylko piszę.

Portalowi nakanapie.pl dziękuję za możliwość oceny książki.


Moja ocena:

× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wieczne igrzysko. Imię duszy
Wieczne igrzysko. Imię duszy
Jakub Pawełek
7.1/10
Cykl: Wieczne igrzysko, tom 1

Jest tylko jedna wojna, wieczna wojna. I właśnie zapukała do naszych drzwi... Na Morawach dochodzi do piekielnej manifestacji. Neutralizacją upiorów mają zająć się kanonicy – siły specjalne dotknięte...

Komentarze
Wieczne igrzysko. Imię duszy
Wieczne igrzysko. Imię duszy
Jakub Pawełek
7.1/10
Cykl: Wieczne igrzysko, tom 1
Jest tylko jedna wojna, wieczna wojna. I właśnie zapukała do naszych drzwi... Na Morawach dochodzi do piekielnej manifestacji. Neutralizacją upiorów mają zająć się kanonicy – siły specjalne dotknięte...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Już na samym początku zostajemy wrzuceni w wartką akcję. kanonicy, wyszkolone do walki specjalne oddziały bojowe z ramienia Kościoła, wchodzą w szranki z piekielnikami, żołnierzami piekieł. Żeby było...

@spiewajacabibliotekarka @spiewajacabibliotekarka

"Przyszli do nas z piekła, więc zgotujcie im drugie. Tutaj, na ziemi". "Wieczne igrzysko. Imię duszy" wrzuca nas od razu w środek akcji. Roksana wraz ze swoim oddziałem kanoników leci na czeskie Mor...

@angell15 @angell15

Pozostałe recenzje @Orestea

Psychologia wojny
Leo Murray, „Psychologia wojny”, czyli wszystko o moich kumplach.

Zanim przeczytałam „Psychologię wojny” Leo Murray, za najlepszą książkę o psychologii wojny i zabijania uważałam „On killing” płk. Dave’a Grossmana. Po przeczytaniu ksią...

Recenzja książki Psychologia wojny
Ferdinand Porsche
Karl Ludvigsen, "Ferdinand Porsche. Ulubiony inżynier Hitlera”, czyli bohater jako rysunek techniczny

„[…] spokojna pewność siebie, wsparta u Porschego ogromną wiedzą w zajmujących go dziedzinach i rozległymi zainteresowaniami, wielu urzekała. Dzięki temu łatwo znajdo...

Recenzja książki Ferdinand Porsche

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka