Niebieski ptak recenzja

Imprezy, zabawa i alkohol – wspomnienia cinkciarza. Recenzja „Niebieskiego ptaka” Piotra Wojasza

Autor: @zuzankawes ·5 minut
2011-12-06
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Niebieski ptak” Piotra Wojasza kupił mnie już swoimi pierwszymi stronami: po pierwsze dlatego, że książka opisuje ulice Katowic, tak dobrze mi znane i bliskie, i paradoksalnie, tak bardzo nielubiane. Czytając pierwsze zdania powieści, miałam wrażenie, że książka opisuje nie tylko czasy PRL-u, ale i dzisiejsze, promując hasło rządzącego Polską ugrupowania: Polska w budowie. Bo cóż innego pomyśleć można czytając: „W pierwszej połowie lat pięćdziesiątych Katowice, jak większość dużych miast w Polsce, były całkowicie rozkopane. Właściwie stanowiły jeden wielki plac budowy.”

Początek książki jest świetny. Później nie było gorzej. Im dalej brnęłam w lekturę, tym robiło się ciekawiej. I śmieszniej. Bo wspomnienia cinkciarza pisane są niezwykle barwnym i dowcipnym językiem, a autor nie oszczędza nikogo i niczego, często łamiąc tematy tabu. Jest śmiesznie i gorzko, absurdalnie i całkiem serio. Piotr Wojasz w bardzo charakterystycznym stylu opisuje swoją przeszłość w PRL-u i zajęcia którymi się parał, nie stroniąc od opisywania przygód zawodowych i towarzyskich: ostro zakrapianych alkoholem imprez, kończących się obowiązkowo seksem. Zwrócić muszę uwagę, że Don Juan, Casanova, czy nasz rodzimy Tulipan, to przy Piotrze zwykli amatorzy. Mogliby u niego pobierać lekcje uwodzenia, mimo że często wychodziła z niego męska, szowinistyczna świnia!

Jest w tej książce nuta rozgoryczenia , dojść można do konkluzji, że tak naprawdę w Polsce zmienił się tylko ustrój, nie zaś ludzie, metody postępowania, czy ich mentalność.

Z lektury „Niebieskiego ptaka” autor, a zarazem narrator jawi się jako osoba pozbawiona skrupułów i wszelkiej moralności. To mocno zdemoralizowany człowiek, który w życiu ma dwa cele: dobrze się zabawić i dobrze zarobić. To mężczyzna, śmiało można by powiedzieć hołdujący dwóm maksymom starożytnym: „carpe diem” i „Homo sum; humani nihil a me alienum putto”, zwłaszcza na płaszczyźnie erotycznej. Opisując sferę erotyczną, czy uczuciową, Wojasz nie ucieka się do romantycznych wzorców. Jego domeną nie są piękne opisy niewiast i platonicznych uczuć. Autor „Niebieskiego ptaka” gustuje raczej w wulgarnych opisach, sprowadzonych do kategorii wyłącznie czynności fizjologicznej. Jednak mimo to, jest w tym coś wyjątkowego i niesamowitego. Język jakim wypowiada się narrator niekoniecznie odpowiadać musi każdemu czytelnikowi, odmówić mu jednak nie można oryginalności. Jest fascynujący. Podobnie jak jego przygody z paniami. I jak jego kariera cinkciarza. Choć postawa życiowa może bulwersować (choć nie musi), nie można odmówić Piotrowi swoistego uroku, który sprawiał, że bez trudu kokietował panie. Dziesiątki pań.

Książkę Wojasza warto przeczytać z uwagi na niezwykle interesującą treść. Momentami wydawać się może wręcz nieprawdopodobna, oczy wychodzą z orbit, na chwilę zapiera dech w piersiach. Jest tu wszystko, dzięki czemu można byłoby stworzyć scenariusz do dobrej komedii erotyczno-sensacyjnej, z niezwykle barwnym głównym bohaterem! Nie tylko niebieskim ptakiem (określenie cinkciarza z „górnej półki”, o nieprzeciętnym talencie w oszukiwaniu i zarabianiu), ale wręcz kolorowym ptakiem. Bo jest to postać spod ciemnej gwiazdy, typ imający się każdego zajęcia, które przynieść może łatwy, szybki zarobek. Nawet w sposób niezgodny z prawem. I tak wśród rozlicznych zajęć Piotra, zgodnie z dewizą: żadna praca nie hańbi, wymienić można np. prowadzenie domu (a w zasadzie pokoju) rozkoszy, prostytucję (tak, tak – zawód męskiej prostytutki też nie był mu obcy), prowadzenie własnej firmy, kradzieże, rozboje.

Świetnie też opisane są absurdy (ale i nie tylko) PRL-u. Wojasz absolutnie nie zajmuje się sytuacją polityczną – jest mu obojętny system, prześladowania opozycjonistów, strajki, etc. Wspomina na ten temat zaledwie: „Bito i mordowano ludzi, lecz niczego to nie mogło zmienić. Cały system działał wadliwie i to było jego wielkie źródło nieszczęść.” Jego interesuje wyłącznie brak towaru w sklepach, obca waluta, wino, kobiety i śpiew. Dla niego interesujące są tylko te rzeczy, na których może zrobić interes. Nie tylko ten materialny. Opisuje system w jakim działał, metody postępowania swojego środowiska, przy okazji ujawniając bolączki, jakie dotykały na co dzień szarego zjadacza chleba. Jest w tym wszystkim prześmiewczy, obrywa się każdemu: wojsku, milicji, cinkciarzom, nauczycielom, zwykłym ludziom. Czuć jednak nutkę żalu spowodowaną obrazem nędzy i rozpaczy panoszącej się wokoło. Bo taki właśnie obraz wyłania się z odmętów PRL-u. „Najważniejszym towarem na rynku, jednocześnie najbardziej popularną formą zapłaty, a w końcu najczęściej używanym słowem było „pół litra”. Wypłatę przeliczało się na wódkę, a potem i tak się ją przepijało, bo nie było nic na co te marne grosze można by było wydać.” Oprócz tego demaskuje układy i układziki, które w tamtym czasie wyznaczały styl życia, opisuje wzajemne relacje milicji i cinkciarzy, korzystne dla obu stron. Wódka, pieniądze, dobre układy i seks. Wokół tego kręci się ów świat.

„Kiedyś taki jeden kręcił się w moim rewirze więc zwróciłem mu uwagę, żeby poszedł gdzie indziej. Wtedy on pokazał mi legitkę milicyjną, mówiąc, że starczy miejsca dla nas obu. (…) Korupcja była potrzebna do przeżycia jak tlen, bez niej nie wyobrażam sobie dnia. Milicja przestałaby funkcjonować.”

Wojasz w swoich wspomnieniach nie żałuje swojego postępowania, ma się wrażenie że wręcz tęskni za czasami, gdy wykręcać mógł swoje numery naiwnym ludziom. Widać tu postawę zatwardziałego kryminalisty, który uważa, że jeśli oszukał ludzi, to im się to najzwyczajniej w świecie należało za ich naiwność, głupotę, łatwowierność. W myśl zasady: słaby ginie. Ale jak już wspominałam, tego bohatera, (czy może antybohatera?) trudno nie lubić… Jest w tej postaci coś hipnotyzującego, co sprawia, że przyciąga on ludzi niczym światło ćmę!

Książkę gorąco polecam. Przede wszystkim osobom, które w literaturze uwielbiają humor połączony z cynizmem, kpiną i szyderstwem. Tego na pewno nie zabraknie. Jest pełno stwierdzeń typu „Wiadomo było jedno, że wróg jest wszędzie i czyha na zdobycze socjalizmu. Zwłaszcza kaszankę i salceson.” Polecam ją też ludziom, którzy w PRL-u żyli, ot tak, dla przypomnienia. Tym, którzy uczciwie klepali biedę i żyli w szarej rzeczywistości, by zobaczyli, jak czas spędzali oni: niebieskie ptaki. „Brać cinkciarsko-złodziejsko-kurewska bawiła się. Zabawa, imprezy, alkohol nieodłącznie towarzyszyły tej ciężkiej pracy (…) mogę śmiało stwierdzić, że praca mnie interesowała, poświęcałem się jej bez reszty i brałem nawet nadgodziny.”

Stanowczo odradzam lekturę „Niebieskiego ptaka” posiadaczom młodych i pięknych córek, bo przeżyć mogą przy tej lekturze prawdziwą katorgę i nabrać obawy o swe potomstwo. Zabraniam czytać ją dzieciom, to zdecydowanie nie jest bajka.

Wspomnienia Wojasza mają dwa mankamenty. Pierwszy, to niewiarygodnie duża ilość opisów przygód miłosnych. Nadmiar szkodzi, zwłaszcza w tym przypadku. Pod koniec książki zwyczajnie nudzi… Drugi moim zdaniem minus należy się za zakończenie – urwane, bez podsumowania. Jakby autorowi zabrakło pomysłu na zamknięcie fabuły. Jednak w całości oceniam ją bardzo wysoko. Warto przeczytać, do czego zachęcam.

Ocena 4,5/5
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Niebieski ptak
2 wydania
Niebieski ptak
Joyce Carol Oates
7.2/10
Seria: Salamandra

Fragment książki: \"Myślałam o takich rzeczach, kiedy pedałowałam obok podjazdu do domu Krullerów. To był mglisty, letni dzień, niebo zasnute chmurami, we wszystkim odbijał się biały żar słońca. Miała...

Komentarze
Niebieski ptak
2 wydania
Niebieski ptak
Joyce Carol Oates
7.2/10
Seria: Salamandra
Fragment książki: \"Myślałam o takich rzeczach, kiedy pedałowałam obok podjazdu do domu Krullerów. To był mglisty, letni dzień, niebo zasnute chmurami, we wszystkim odbijał się biały żar słońca. Miała...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Joyce Carol Oates to jedna z tych współczesnych pisarek, których z niecierpliwością czekam na nowe publikacje. Jej książką pod tytułem Niebieski Ptak została opublikowana we Włoszech. Joyce Carol Oat...

@kar_piotrowska @kar_piotrowska

Śląsk – wysokie, obdrapane bloki i wiecznie przyprószone smogiem niekoniecznie błękitne niebo. Nie, nie jestem Ślązaczką, chociaż na Śląsku mieszkam od urodzenia. Jestem Zagłębianką, bo mieszkam za ta...

@Spleen @Spleen

Pozostałe recenzje @zuzankawes

Wiersze pod psem
Wanda Chotomska „Wiersze pod psem”

Wiersze pod psem Wandy Chotomskiej, to zbiór wierszy i wierszyków dla dzieci małych i dużych, od krótkich kilku- zaledwie wersowych rymowanek, aż po dłuższe formy. Wszyst...

Recenzja książki Wiersze pod psem
Laura
J.K. Johansson „Laura”

Powrót po latach do dawnego liceum w charakterze szkolnego pedagoga okazuje się dla Mii Pohjavirty wyzwaniem. Nowa praca, która miała być odprężeniem i dawać satysfakcję,...

Recenzja książki Laura

Nowe recenzje

Rose Madder
Rose Madder
@ladybird_czyta:

Rosie Daniels żyje w piekle. Porażający ból wielokrotnie poobijanych ciężkimi buciorami nerek, niezliczone blizny po ug...

Recenzja książki Rose Madder
O miłości
Mamy prawo popełniać błędy, mamy prawo się z ni...
@karolareads:

O miłości ks. Piotra Pawlukiewicza to książka, którą pochłonęłam w jeden wieczór. Nie mogłam oderwać się od stylu, w ja...

Recenzja książki O miłości
O Małej Hydrze, która nauczyła się latać
O MAŁEJ HYDRZE, KTÓRA NAUCZYŁA SIĘ LATAĆ
@marcinekmirela:

„O MAŁEJ HYDRZE, KTÓRA NAUCZYŁA SIĘ LATAĆ” WSPÓŁPRACA REKLAMOWA — AUTOR: Artur Tojza WYDAWNICTWO: SELF PUBLISH...

Recenzja książki O Małej Hydrze, która nauczyła się latać
© 2007 - 2024 nakanapie.pl