Inne okręty recenzja

Inne Okręty

Autor: @Przepowiednia ·4 minuty
2011-08-15
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Czy wam też się zdarza mieć uprzedzenia do jakiegoś rodzaju literatury? Mi bardzo często. Wszyscy wokół pewnie już wiedzą, że nie lubię obyczajówek i romansów. Jako człowiek kochający fantastykę lubię, gdy magia jest wplatana grubymi nićmi w karty powieści, albo gdy akcja pędzi jak szalona, a te dwa rodzaje nie dostarczają mi, ani jednego, ani drugiego. Robię jednak wszystko, by cokolwiek zmienić w moim stosunku do nich. Tak samo jest z polskimi autorami. Często zastanawiam się, skąd wzięła się ta niechęć. Może przeszkadza mi fakt, że wydarzenia dzieją się w Polsce, albo to, że autorzy chcą naśladować styl zagranicznych pisarzy. Teraz nadeszła chwila prawdy, bowiem przyszedł czas, żeby przeczytać powieść "Inne Okręty" Romualda Pawlaka.

Pisarz ma już na swoim koncie kilka książek m. in. "Czasem i Smokiem", "Wilcza Krew, Smoczy Ogień", czy też "Armia Ślepców". Napisał także "Miłek z Czarnego Lasu" - książkę dla dzieci, za którą dostał nagrodę Polskiej Sekcji IBBY, a także coś dla młodzieży - "Czapka Holmesa". Autor ma w swoim dorobku także powieści historyczne i obyczajowe, więc można śmiało przypuszczać, że jest uzdolniony wszechgatunkowo.

Okładka "Innych Okrętów" w niczym mnie nie zainteresowała. Czarne tło, rysunek jakiegoś żołnierza, kawałki żelaza ubrudzone krwią, a to wszystko w kolorach złoto-żółto-pomarańczowo-czerwonych. Do tego tytuł utrzymany w tej samej stylistyce.

Pierwsze, na co zwracam uwagę to tytuł książki. Od razu przyszło mi na myśl, że autor zapewne będzie opowiadał o tym, jak dawniej wyglądały statki, czy może o bitwach morskich. Gdyby nie okładka rozmyślałabym też, iż może zechce nas zapoznać z okrętami przyszłości, jednak obrazek wyraźnie wskazywał, że nie ma o tym mowy.

Nie lubię, gdy okładki są zdobione (zwłaszcza z przodu!) jakimiś mottami, hasłami, krótkimi wypowiedziami innych pisarzy, czy czymkolwiek innym. Tu, małym druczkiem, utrzymanym w tej samej kolorystyce, co reszta, pojawia się zdanie: "Co by było, gdyby koń Pizzara się potknął?". To zagadnienie sprawiło, że już wiedziałam w jakiej epoce i gdzie na świecie będzie się toczyć historia, którą mam w ręku. Będzie to czas kolonizacji Ameryki. Dzikie, nieprzebyte puszcze, indianie... Western to to chyba jeszcze nie jest, lecz historia zapowiada się ciekawie.

Pierwsza próba podboju państwa Inków kończy się klęską. Francisco Pizzaro ginie, a konkwistadorzy zostają pokonani. Tylko nieliczni europejczycy osiedlają się na wybrzeżu. Z Hiszpanii wyrusza potężny oddział, by zniszczyć wrogów i zapanować nad Nowym Światem.

Głównym bohaterem powieści jest Pedro de Manjarres. To kapitan hiszpańskiej karaweli, zwykły handlarz. Człowiek ten chętnie odwiedza Amerykę, gdyż tam, w jednym z inkańskich miast, jest jego kobieta, indianka imieniem Asarpay. Mężczyzna obawia się wojny, gdyż może ona rozdzielić ich na zawsze. Właśnie z tego powodu przeżywa niezapomniane przygody w Ameryce Środkowej.

Zanim zaczęłam czytać książkę, najbardziej spodziewałam się opowieści o przygodach europejczyków w nowym świecie. Myślałam, że spotkam barwne opisy kultury i zwyczajów indiańskich, porównane z tymi naszymi, a także zapoznam się z dzikimi, naturalnymi krajobrazami Meksyku. Spodziewałam się krwawych bitew i tortur, przemocy.

A co dostałam?

Otóż Romuald Pawlak poczęstował mnie jedną z historii, jakich nie znoszę. Tak, popełnił błąd i dostarczył mi romansidło. Żeby jeszcze było mało, to romansidło bez uczuć. To, co przeczytałam skojarzyło mi się z pewną bajką dla dzieci, której od najmłodszych lat nienawidziłam z całego serca.

Któż to nie pamięta historii Pocahontas? To jedna z najpopularniejszych bajek, a przynajmniej wśród dziewcząt. Wojna w Nowym Świecie, europejski więzień, indiańska kobieta, zakazana miłość i obowiązkowo szczęśliwe zakończenie. Tyle razy leciała w telewizji, że w końcu nawet ja ją obejrzałam, jednak nie przypadła mi do gustu. Tak to była z bajeczkami Disney'a i tymi o Barbie. Może rzeczywiście jestem szalona, albo to tylko kwestia mojego gustu, ale tak zostało mi do dnia dzisiejszego. Nie zmieniłam się wiele.

Jak już wspomniałam, książka to taka inna wersja Pocahontas. Zastanawia mnie tylko to, w której z nich było więcej akcji, romantyzmu i krwawych scen. Postacie też wydawały mi się lekko przerysowane, tak jak nadzwyczaj dobry i pobożny klecha, San Lucar, czy okrutny, pełen przemocy gubernator, dowódca wojska Hiszpańskiego.

"Teraz dyndali na szubienicach.
Leżeli w stosach - poćwiartowani.
W popiołach ognisk - jakby żywcem paleni."

To jeden z najbardziej drastycznych opisów, na jaki natrafiłam, albo po prostu nie miałam szczęścia. Na pierwszy rzut oka widać, że autor reprezentuje górną półkę, jeśli chodzi o styl, jednak ta książka po prostu mnie przynudzała. Opisy wojny nie były nawet w połowie tak dobre, jak u Bernarda Cornwella. Narracja trzecioosobowa sprawiła, że książkę czytało mi się lekko i szybko, jednak uczucia i opisy pozostawiały wiele do życzenia.

Zawiodłam się na tej książce. Dostałam od niej to, czego nie chciałam. Nie dowiedziałam się niczego ciekawego z historii, czy kultury ludów indiańskich. Z przyjemnych tematów autor nie zrobił niczego ciekawego. Jedyne, czym się popisał, to fakt, że ma dobry warsztat i oryginalne pomysły. Ja za to zyskałam kolejny powód, by nie lubić polskich autorów.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Inne okręty
3 wydania
Inne okręty
Romuald Pawlak
4.6/10

"Pierwsza próba podboju państwa Inków zakończyła się klęską. Francisco Pizarro padł w bitwie pod Saran, a konkwistadorzy zostali krwawo odparci. Nieliczni Europejczycy osiedli na wybrzeżu, ale Inkowie...

Komentarze
Inne okręty
3 wydania
Inne okręty
Romuald Pawlak
4.6/10
"Pierwsza próba podboju państwa Inków zakończyła się klęską. Francisco Pizarro padł w bitwie pod Saran, a konkwistadorzy zostali krwawo odparci. Nieliczni Europejczycy osiedli na wybrzeżu, ale Inkowie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„ A co by było, gdyby koń Pizzara się potknął?” Podbój imperium Inków, niezależnie od punktu widzenia dotyczącego tego dramatycznego przecież wydarzenia w dziejach Ameryki Południowej, do dziś porusz...

JA
@jarr74

W 1533 roku podbicie Imperium Inków zakończyło się sukcesem. Mając do dyspozycji dramatycznie małą liczbę żołnierzy Francisco Pizzarro podstępem pokonał wymęczonych wojną domową Indian. Zaprosił ich n...

@Immora_Fray @Immora_Fray

Pozostałe recenzje @Przepowiednia

Znak Ateny
"Atena Partenos, wściekli Rzymianie, zły byk z ludzką głową i inne nieszczęścia"

Rick Riordan to jeden z moich ulubionych współczesnych pisarzy. Autor takich cyklów młodzieżowych jak "Kroniki Rodu Kane" oraz "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy", a te...

Recenzja książki Znak Ateny
Bez skazy. Pretty Little Liars
"Nikt nie lubi kłamców, a już na pewno nie ja. A."

Kłamstewka, ah, słodkie kłamstewka. Każdemu z nas na pewno zdarzyło się skłamać choć raz w życiu. Wszyscy jednak dobrze wiemy, że kłamstwo rodzi kolejne i że zawsze ma kr...

Recenzja książki Bez skazy. Pretty Little Liars

Nowe recenzje

O północy w Czarnobylu
Zagrożenie niewidoczne dla ludzkiego oka
@_zaczytaana_:

W nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku o godzinie 1.23, w elektrowni jądrowej w Czarnobylu na Ukrainie, nastąpiła awaria ...

Recenzja książki O północy w Czarnobylu
Incognito
Czy prokurator musi być grzecznym chłopcem?
@kd.mybooknow:

Czy prokurator musi być grzecznym “chłopcem”? Nie musi i nie będzie jeśli postać stworzyła Paulina Świst! „ - Wiesz il...

Recenzja książki Incognito
Nikczemna fortuna
Nikczemna fortuna
@guzemilia2:

Wolicie książki, które dzieją się teraz czy w przyszłości a może w przyszłości? Ja raczej wolę książki, które dzieją s...

Recenzja książki Nikczemna fortuna
© 2007 - 2024 nakanapie.pl