Inwazja porywaczy ciał recenzja

Inwazja porywaczy ciał

Autor: @MichalL ·1 minuta
2020-05-23
Skomentuj
8 Polubień
W porównaniu do ostatnich tytułów wypuszczonych przez Wydawnictwo Vesper, ta pozycja prezentuje się raczej skromnie. Miękka oprawa, prosta grafika a i objętość nie rzuca na kolana. Tak, tak, wydanie tejże pozycji nie należy do tych najnowszych, więc zafoliowany egzemplarz i klimatyczna zakładka w środku w zupełności spełnia moje oczekiwania.

"Inwazja porywaczy ciał" to tytuł, który z początku ciężko mi było umiejscowić na osi czasu i tym większe było moje zadowolenie, gdy wraz z nim cofnąłem się po raz kolejny do poprzedniego wieku. Mimo upływu lat, treść powieści pochłonęła mnie od pierwszego rozdziału i wraz z każdym kolejnym, zatracałem się w tej niesamowitej historii do samego jej końca. Ale skąd ten zachwyt?

Tematyka małych miasteczek to wdzięczne tło wykorzystane w niejednej powieści. Mała, hermetyczna społeczność, w której środowiskowe ramy wpisuje się właśnie kalifornijskie miasteczko Mill Valley. To tutaj poznajemy Milesa Bennella miejscowego lekarza i głównego bohatera powieści, na którego barki zostaje zrzucona również rola narratora. To on, jako pierwszy dowiaduje się o dziwnych zachowaniach mieszkańców, jakoby stali się inni mimo niezmienionego wyglądu zewnętrznego. Fala niepokojących zmian z każdą chwilą przybiera na sile i coraz szczelniej obejmuje swoimi sidłami lokalną społeczność. Czy to ingerencja nieznanej formy życia, czy tylko zbiorowa paranoja?

"Inwazja porywaczy ciał" to klasyczna powieść grozy, która mimo mocnej sześćdziesiątki na karku nadal potrafi zachwycić. Prosta fabuła połączona z tajemniczością obrazów pozbawiona została drastycznych scen przez co cała jej waga spadła w objęcia strachu i niepewności bohaterów. Mimo iż Jack Finney szybko odkrywa wszystkie karty, to przestawiona historia nie traci na wartości. Od tego momentu, mając świadomość jaki los czeka bohaterów skupiałem swoją uwagę na najdrobniejszych elementach i wyczekiwałem ostatecznego rozstrzygnięcia. Ten jednak nie nadchodził, czaił się w swej prostocie i karmił narastającym napięciem.

Ps. Powieść Jacka Finneya została przeniesiona na duży ekran dzięki reżyserii Dona Siegela (1956), a dwa lata później jako remake w reżyserii Philipa Kaufmana. Na przestrzeni lat powstało kilka kolejnych adaptacji czyniąc dzieło Finneya niezapomnianym i ciągle świeżym. Bardzo dobra pozycja.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-05-23
× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Inwazja porywaczy ciał
2 wydania
Inwazja porywaczy ciał
Jack Finney
7.1/10

Ostrzegam cię, że to, co zaczynasz czytać, jest pełne luźnych wątków i pytań bez odpowiedzi. To wszystko nie zostanie na samym końcu zgrabnie rozwiązane i zadowalająco wyjaśnione. W każdym razie nie p...

Komentarze
Inwazja porywaczy ciał
2 wydania
Inwazja porywaczy ciał
Jack Finney
7.1/10
Ostrzegam cię, że to, co zaczynasz czytać, jest pełne luźnych wątków i pytań bez odpowiedzi. To wszystko nie zostanie na samym końcu zgrabnie rozwiązane i zadowalająco wyjaśnione. W każdym razie nie p...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

@Obrazek „Inwazja porywaczy ciał“ to klasyczna powieść science-fiction z roku 1954, czyli czasów, gdy modne było to, co teraz zahacza o kicz. Fabuła kręci się wokół doktora Milesa Bennella, który s...

@mewaczyta @mewaczyta

„Inwazja porywaczy ciał” to moja druga powieść z nowej serii Wydawnictwa Vesper zatytułowanej „Wymiary”. Wcześniej miałam przyjemność czytać znakomitą „Rozgwiazdę” i właśnie zabrałam się za „Czerwony...

@czytanie.na.platanie @czytanie.na.platanie

Pozostałe recenzje @MichalL

Powtórka
Gdybym znowu miał dwadzieścia lat

Gdyby ktoś dał mi szansę, bym mógł zmienić swoje życiowe decyzje i przeżył ten czas jeszcze raz, to z czego bym zrezygnował? O co powalczył? Kim byłbym dzisiaj? Czasem s...

Recenzja książki Powtórka
Zabić Ukrainę. Alfabet rosyjskiej agresji
Nie czy słusznie, ale dlaczego?

Czy można opisać wojnę w postaci alfabetu? Tak i to nie pierwszy raz, bo Marcin Odgowski w 2011 roku w podobny sposób dokonał podobnej analizy zbrojnego konfliktu, w któ...

Recenzja książki Zabić Ukrainę. Alfabet rosyjskiej agresji

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka