Skradzione dziecko recenzja

Jak długo jeszcze? Ile wytrzymamy?

Autor: @zkotemczytane ·3 minuty
2022-09-08
1 komentarz
7 Polubień
Skradzione dziecko to książka, która złamała moje serce. Literatura zamknięta w realiach drugiej wojny światowej nie należy do najłatwiejszych. Odwzorowanie realiów, strach o każdy dzień, fakty historyczne to prawdziwe wyzwanie dla pisarza. Jednak jest jeden najważniejszy czynnik, który decyduje o tym, jak przyjmie się opowieść. Emocje! Na jakie emocje powinniście przygotować się w Skradzionym dziecku?

„Jak długo jeszcze? – zastanawiał się Colin, śpiesząc na posterunek pośród masowej zagłady. – Ile wytrzymamy?”

Rok 1941, nad Plymouth rozlega się ryk syren. Uciekajcie, biegnijcie szybko do schronu! Znowu samoloty, znowu alarm, módlmy się na głos o własne życie. Zaśpiewaj ze mną piosenkę, wtedy nie będziemy ich słyszeć. Zamknijmy oczy, złapmy się za ręce, koszmar się za chwilę skończy…

Tak właśnie chowa rodzina Shawbrook. Wszyscy mają gotowy plan ewakuacji. Vera miała zadbać o bezpieczeństwo najmłodszego członka rodziny, ale gdy dociera do schronu, nigdzie nie widzi maleństwa. Nie zważając na niebezpieczeństwo, decyduje się wrócić po chłopca i uchronić się przed nalotem. Następnego ranka sierżant wśród ruin odnajduje niemowlę. Zanim zabierze je do środka, postanawia się nim zaopiekować, przebrać i poprosić o pomoc żonę. Maggie jednak w maleńkim chłopcu widzi swojego syna, przez co nie pozwala go oddać do przytułku.

„Jaki w tym sens, Patrick? Po co w ogóle przyszli na świat, skoro nawet nie było im dane w pełni się rozwinąć? Wierzysz, że Bóg istnieje? Bo ja nie. Jaki Bóg odbierałby życie, zanim się ono na dobre zaczęło?”

Najtrudniejsze czasy

Umówmy się, temat wojny nie jest łatwy. Trudno nam sobie wyobrazić tamtejszą rzeczywistość, to właśnie książki pozwalają nam spojrzeć w przeszłość i zrozumieć walkę o jedzenie, ubrania oraz… przeżycie. Szalenie ważne i trudne jest narysowanie klimatu książki, pokazanie tej wojennej codzienności dla upamiętnienia historii. Diney Costeloe przenosi nas do brytyjskiego miasta, które jest pod ostrzałem. Trudno jest mi sobie wyobrazić, jak coś tak fundamentalnego jak poczucie bezpieczeństwa, zostało zabrane w kilka sekund. Od niemal pierwszej strony czułam się częścią tej historii, choć dopiero zaczynałam poznawać rodzinę Shawbrooków. Diney Costeloe nie lukruje wojny, pokazuje nam brutalny skrawek rzeczywistości, który mówi wprost: każdego dnia są ofiary, niemal każdego dnia jest ostrzał. Autorka nie oszczędza czytelnika, w głowie od razu wirują obrazy rzeczywistości, w której tkwią nasi bohaterowie. Brak jedzenia, brak dobrej komunikacji z innymi miastami, handel wymienny, ranni, poczucie braku sprawiedliwości, ta bezradność… Bo zasypiając jednego dnia, nie wiemy, czy otworzymy oczy.

„Spojrzał z okna na nieszczęsne miasto. Zręby pokiereszowanych kamienic sterczały niby drzazgi na tle posępnego nieba, rozświetlane krwawym blaskiem ognia. Odszukał wzrokiem zarys swojego domu słabo widoczny w oddali, nim krajobraz przesłoniła mu błona łez, których dłużej nie był w stanie tłumić.”

Rodzicielska miłość

Skradzione dziecko to przede wszystkim opowieść o macierzyństwie: momentami niezrozumianym i niedojrzałym, a w innych chwilach budzącym w człowieku niesamowitą siłę do działania. Miłość do dziecka ma wiele imion, ale nikt z nas nie jest gotowy na radzenie sobie z jego stratą. Na wojnie wydaje się zdecydowanie łatwiejsze zaakceptować śmierć niż porwanie własnego dziecka. Bardzo doceniam, jak w sposób barwny i zróżnicowany zostało przedstawione macierzyństwo. Choć skupiamy się na życiu dwóch rodzin, każda z nich walczy z innymi demonami. Szalenie trudno jest pokazać czytelnikowi, jak rodzi się miłość do dziecka i że wojna to nie tylko ostrzały i ruiny miast. W życie toczyło się dalej: ludzie się zakochiwali, całowali się na ulicy, spotykali się na herbacie. Diney Costeloe pokazała, jak łączyć i dzielić potrafi miłość: miłość do dziecka, do drugiego człowieka… Udowodniła czytelnikowi, że siła jest w każdym z nas, ale niektórzy muszą ją w sobie odkryć. To piękna, poruszająca historia, która wzruszy niejednego z Was i na długo pozostanie w sercu. Wyjątkowa, niepowtarzalna, a ja tylko mogę przypuszczać, ile ziarenek prawdy musiała zebrać Diney Costeloe, aby przygotować tak niezwykłą opowieść o trudach macierzyństwa w niespokojnych czasach.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-09-07
× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Skradzione dziecko
Skradzione dziecko
Diney Costeloe
7.6/10

Plymouth, 1941 rok. Wokół wyją syreny i rodzina Shawbrooków chowa się w zatłoczonym zbiorowym schronie. Bomby zaczynają już spadać z nocnego nieba, gdy Shawbrookowie uświadamiają sobie, że w pośpiech...

Komentarze
@Malwi
@Malwi · ponad rok temu
Ta książka zapoczątkowała moją przygodę z tą autorką. Teraz czytam trzecią, ostatnią powieść napisaną przez Diney Costeloe. Wszystkie genialne. Polecam.
× 1
Skradzione dziecko
Skradzione dziecko
Diney Costeloe
7.6/10
Plymouth, 1941 rok. Wokół wyją syreny i rodzina Shawbrooków chowa się w zatłoczonym zbiorowym schronie. Bomby zaczynają już spadać z nocnego nieba, gdy Shawbrookowie uświadamiają sobie, że w pośpiech...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Rok 1941 w Wielkiej Brytanii, naloty Luftwaffe a pośród tej wojennej zawieruchy ludzkie dramaty...śmierć całej rodziny podczas bombardowania, malutkie ocalałe przez policjanta niemowlę i silna matczy...

@martamalgorzata1407 @martamalgorzata1407

Diney Costeloe skradła moje serce powieścią „Skazane na poniewierkę”. Autorka ma niesamowity dar przelewania emocji na papier, a tym samym potrafi poruszyć nawet najbardziej zatwardziałe serca. Sięga...

@wolinska_ilona @wolinska_ilona

Pozostałe recenzje @zkotemczytane

Zuza Wróbel na tropie
Niepokorna, nieprzewidywalna i po prostu doskonała!

Zuza Wróbel na tropie, czyli Detektywi z domu pod dębem to początek niesamowitej serii Tomasza Duszyńskiego dla dzieci i młodzieży. Sekrety, kody i tajemnice oraz charyz...

Recenzja książki Zuza Wróbel na tropie
The Marvellers. Cudmistrzowie
Dla fanów Harry'ego Pottera!

Cudmistrzowie Dhonielle Clayton to pierwszy tom serii; idealny dla fanów Harry’ego Pottera. Szkoła Magii, dużo niebezpieczeństw, rodzące się przyjaźnie i to zło, które s...

Recenzja książki The Marvellers. Cudmistrzowie

Nowe recenzje

Szklarz
„Szklarz", to naszym zdaniem jedna z najlepszyc...
@g.sekala:

Na rynku pojawił się nowy debiut literacki. Co prawda autor kojarzony jest z cyklem historycznym „Furia Wikingów" jedna...

Recenzja książki Szklarz
Niezwykłe zmysły
Wielogłos natury
@Carmel-by-t...:

Sensoryczne zanieczyszczenie spowodowane przez człowieka, to nie tylko brak możliwości obserwacji nieba nocą czy stres ...

Recenzja książki Niezwykłe zmysły
Boski Diavolo
Diavolo
@lalkabloguje:

Książka zauroczyła mnie okładką, która jest cudowna i opisem. Kiedy zaczęłam czytać spodziewałam się fajnej historii,...

Recenzja książki Boski Diavolo
© 2007 - 2024 nakanapie.pl