Uwielbiam romanse historyczne, ale tego to już chyba nie muszę Wam mówić, prawda? Decydując się na lekturę "Jak rozkochałam w sobie księcia" było strzałem w dziesiątkę. Jest to pierwszy tom cykluSkandaliczni książęta.
Bohaterowie z miejsca wdarli się do mojego serca. Książę, wiadomo, ale przede wszystkim Charlene, której po prostu nie sposób nie pokochać. To piękna, pełna empatii, życzliwości, odwagi i przebojowości dziewczyna, która potrafi walczyć o to, na czym jej zależy. Jej poczynania sprawiały, że pękałam ze śmiechu. Niekiedy groteska goniła groteskę, ale jakie to było dobre.
"Nie wszystko zawsze może się układać po naszej myśli. Czasami musimy się nagiąć, choćby troszeczkę. Czasami nawet się zachwiejemy jak drzewo pod naporem burzy. Ale nie damy się złamać. Będziemy tylko silniejsze."
Czy wyobrażacie sobie, by do księcia zwracać się "Jego Bydlęca Mość"? Już to jest intrygujące, a im dalej w fabułę, tym robi się jeszcze bardziej ciekawie. Jak ja lubię takich złożonych bohaterów. Zbuntowanych, aroganckich, nieokrzesanych, niepoprawnych, z trudną przeszłością. Ale niech Was to nie zmyli, bo co jak co, ale James ma nienaganne maniery.
"Chcę sam sobie wybrać narzeczoną. Potrzebuję rozsądnej wspólniczki w interesach. Osoby wytwornej, dystyngowanej, o nieskazitelnym charakterze. Potrzebuję wszystkiego tego, czym sam nie jestem."
Lenora Bell nie skupia się jedynie na wątku romansowym (swoją drogą świetnie poprowadzonym - zmysłowo, namiętnie, ale nie wulgarnie), lecz porusza wiele innych ważnych tematów, jak chociażby kwestia różnic klas społecznych, tolerancji, ojcostwa czy straty.
Autorka bardzo dobrze poradziła sobie z oddaniem realiów XIX-wiecznej Anglii. Wszystkie te konwenanse, zwyczaje, sposób wypowiedzi, stroje, dworskie intrygi, warstwa społeczna - mistrzostwo! Doskonale wyważyła poszczególne składowe książki. Humor, powaga i pikanteria przeplatają się i tworzą zgrabną całość.
Historia udowadnia, że w życiu, miłości i prawdziwych uczuciach to nie pochodzenie, bogactwo ani to, co inni powiedzą jest najważniejsze. Trzeba podążać za głosem serca. Pokazuje również, że nie zawsze można w życiu wszystko zaplanować ani przewidzieć. Bowiem to, co spotyka nas niespodziewanie ma największą wartość, jest najpiękniejsze i trzeba o to dbać.
"Nie zawsze możemy sami wybrać swoją ścieżkę życiową. Czasami jakieś zadanie spada nam na barki… Lecz to może być ta dobra sposobność i wtedy albo dorastamy do tego, albo zbieramy ciosy życia."
Jak rozkochać w sobie księcia i jednocześnie samej się w nim nie zakochać? Plan wykonalny? Sprawdźcie! Zapewniam, że "Jak rozkochałam w sobie księcia" to skrzący humorem i intrygą romans historyczny, który porwie Cię w świat Jamesa i Charlene. Pozwól się zauroczyć i baw się dobrze!