Operator 112. Relacja z centrum ratowania życia recenzja

Jeden wielki insert. A szkoda.

Autor: @Chassefierre ·4 minuty
2020-03-31
6 komentarzy
16 Polubień
Jeśli oczekujecie, że ta książka będzie dobrym reportażem - rozczarujecie się.
Jeśli oczekujecie, że w tej książce znajdzie się sporo zapisów rzeczywistych rozmów z operatorami - rozczarujecie się.
A jeśli oczekujecie książki będącej w całości o autorze, jego frustracjach, zawiedzionej pierwszej miłości, udanym kolejnym związku i lękach rodzicielskich (i w sumie nie tylko), to tak, trafiliście dobrze.

Żeby oddać sprawiedliwość - do 19 strony było nieźle. A potem, z niewiadomego dla mnie powodu, autor rozpoczął autokampanię informacyjną na swój temat, która trwała i trwała, i skończyć się nie mogła. Dowiedzieliśmy się z niej, że autor jest indywidualistą, buntownikiem, że nie zgadza się z obecnym systemem nauczania w którym ocenia się ucznia, a nie jego pracę (ja też się nie zgadzam, ale co to ma do mojej recenzji? Nic!), że jest nonkonformistą i to do potęgi, że jest egoistą, że jest inteligentny, że jest mizantropem, że w związku z tym nie ma dobrego mniemania o ludziach i że w sumie to ich nienawidzi. Ach, zapomniałabym o tym, że autor wspomina, że zawsze był inny od innych i nigdy nie lubił imprez. On zawsze był ponad to - nigdy nie pił na umór, nie łaził po dyskotekach. I zapewne to, oraz niewierność, była przyczyną pierwszego zawodu miłosnego, który ruszył go tak bardzo, że musiał o tej biednej dziewczynie i jej nastoletniej ciąży (na szczęście nie z autorem) w swojej książce wspomnieć.
Bo przecież to jest ważne, żeby zrozumieć, jak ciężka jest praca operatora 112. Co nie?

Ale! Właśnie! Praca. Kiedy już przedrzemy się przez mnóstwo zbędnych informacji o samym autorze i jego cechach charakteru, i kiedy już zapoznamy się z jego przemyśleniami dotyczącymi tego, że na wieczorne wypady na miasto chodzą tylko panny typu plastik-fantastik i ich napakowane jurne Sebixy, a całe miasto ocieka zbrodnią i potencjalną tragedią, to docieramy do tego momentu w którym siadamy przy biurku, przy konsoli i... Leci pierwsze zgłoszenie!
Teraz zapewne poczujecie przypływ nadziei, jako i ja poczułam. Zacznie się robić ciekawie, tak? A właśnie, że nie. Bo o pracy dowiadujemy się tyle, że była ciężka. Że ludzie byli niemili. Że ludzie nie byli wyrozumiali i krzyczeli. Że ludzie byli niemili, nie byli wyrozumiali, krzyczeli i obrażali operatorów! Że system nie działał właściwie, bo wypełnione w trakcie rozmowy formatki nie przesyłały się z automatu do odpowiednich służb. Że praca niewdzięczna. I niskopłatna. I że premii nie było. A jak były to zależały od kaprysów. I że w ogóle rotacja. Ale ekipa była fajna i była moc, i zrozumienie, i petarda. Ale potem ekipa się posypała, bo ludzie się zaczęli zwalniać. Bo było ich za mało i nikt nie chciał pracować za najniższą krajową i to z takim nawałem obowiązków i odpowiedzialności na karku.

Tym, co irytowało mnie bodaj najbardziej, poza niepotrzebnymi wstawkami autoprezentacyjnymi autora, był ton w jakim wypowiadał się o ludziach, którzy do niego dzwonili. Wrzucał wszystkich do jednego worka - można było odnieść wrażenie, że dzwonią do niego głównie żartownisie i idioci, którzy chcą sobie pokrzyczeć, a on - ojej - nie może im odpowiedzieć w podobnym tonie.
(Panie autorze, większość ludzi pracujących z klientami nie może odpowiadać im zniżając się do ich poziomu, serio. I też nas to boli i frustruje.) Autor wymagał też od ludzi zaangażowania, którego sam nie przejawiał.
Przykład? Pan Klasa szczeniacko wyzłośliwia się wobec kobiety, która zgłosiła pana leżącego na chodniku, ale nie chciała ani zatrzymać samochodu (bo jechała do pracy), ani tym bardziej nie miała zamiaru podchodzić do obcego faceta. (s.152) Obowiązek obowiązkiem, ale czasem po prostu nie sposób podejść do kogoś, kto wygląda jakby potrzebował pomocy, ale jest - powiedzmy - wysmarowany wymiocinami. Nie wiem, jak Wy, ale ja bez bicia przyznaję się, że udzieliłabym operatorowi odpowiedzi poglądowej ,,na oko'' i raczej nie ryzykowałabym wysmarowania się czyimiś płynami ustrojowymi i treścią żołądkową bez odpowiedniego zabezpieczenia w postaci rękawiczek.
W każdym razie - rozumiem kobietę zgłaszającą i uważam, że autor zachował się wobec niej co najmniej nieprzyjemnie i niestosownie, nie przejawiając tej empatii, o której braku cały czas krzyczał i której od dzwoniących żądał.
I to wszystko tylko po to, żeby ileśtam stron dalej przyznać się, że w sumie wracał po nocce z pracy i zobaczył obcego człowieka leżącego na chodniku, i niby wiedział, że powinien to zgłosić, ale rozumiecie: zmęczony był i po nocce, i po takiej ciężkiej pracy, że sprawę olał. Bo jego wymówki są lepsze, niż wymówki innych osób, prawda?

Listę cech charakteru autora proponuję na koniec poszerzyć o słowo hipokryta. I to by było w sumie na tyle.



*Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-03-30
× 16 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Operator 112. Relacja z centrum ratowania życia
Operator 112. Relacja z centrum ratowania życia
Roman Klasa
6.8/10

„Zaczynało się zawsze tak samo. – Operator 36, w czym mogę pomóc? Dalsza część rozmowy za każdym razem była wielką niewiadomą. Czy operatora czeka dziesięć minut wysłuchiwania wyzwisk od pijanego ...

Komentarze
@KazikLec
@KazikLec · około 4 lata temu
Dżizys krajst. Dzięki za zaoszczędzenie mi czasu.
× 3
@Chassefierre
@Chassefierre · około 4 lata temu
Polecam się! ;)
× 1
@Johnson
@Johnson · około 4 lata temu
A jeśli oczekujecie książki będącej w całości o autorze, jego frustracjach, zawiedzionej pierwszej miłości, udanym kolejnym związku i lękach rodzicielskich (i w sumie nie tylko), to tak, trafiliście dobrze.
Haha super, tak tego szukam stanowczo! :D
Że ludzie byli niemili. Że ludzie nie byli wyrozumiali i krzyczeli. Że ludzie byli niemili, nie byli wyrozumiali, krzyczeli i obrażali operatorów!
Chciałoby się odpowiedzieć autorowi: Dzień dobry w dorosłości :)

Szczerze mówiąc i tak wysoka ocena jak na taką z*ebkę. I jeszcze, że ktoś wydał tomik frustracji typa, który najwyraźniej nie nadaje się do tego zawodu.
× 2
@Chassefierre
@Chassefierre · około 4 lata temu
W sumie prawda. Z tym, że książka załapała się na ,,przeciętną'', a nie na ,,może być'' albo ,,słabą'' tylko dlatego, że względnie szybko się ją czyta. Co w zasadzie zazwyczaj zaliczam jako plus.
Tylko, że ten biedny plusik został zmiażdżony przez mizantropicznego, inteligentnego, egoistycznego i innego niż wszyscy autora, także... :<
× 1
@Malpa
@Malpa · około 4 lata temu
Żeby oddać sprawiedliwość - do 19 strony było nieźle.
Chasse musiałaś? Oplulam telefon :D
× 2
@Chassefierre
@Chassefierre · około 4 lata temu
No... Tak jakoś, co w serduszku to i na klawiaturze! :D
× 2
@Malpa
@Malpa · około 4 lata temu
Uważam że to bardzo ładnie z Twojej strony że oddalas sprawiedliwość autorowi :D
× 2
@Chassefierre
@Chassefierre · około 4 lata temu


× 1
@Malpa
@Malpa · około 4 lata temu
Gdyby istniała opcja "zgłoś recenzje" już byś była u Pani :D
× 2
@Chassefierre
@Chassefierre · około 4 lata temu
Nie! Tylko nie u Pani! Postawi mnie do kąta! :<
× 2
@Malpa
@Malpa · około 4 lata temu
Ja kiedyś musiałam sto razy napisać "Nie będę biła na przerwie koleżanek i kolegów".
× 1
@Chassefierre
@Chassefierre · około 4 lata temu
A ja ,,nie będę wyrywała z zeszytu kartki z uwagą''. :D Ale ładnie wyrwałam, z obu stron, tak, że nie było widać. I szłam twardo w zaparte, że żadnej uwagi nie było.
Taki był ze mnie zadzior już podstawówce!
× 3
@Malpa
@Malpa · około 4 lata temu
W moim przypadku niewiele się zmieniło, nadal dostaję opieprz, tylko już nie muszę pisać sto razy niczego. Niby jakiś progres :D
@ilona_m2
@ilona_m2 · około 4 lata temu
Czyli ta relacja bardziej kwalifikuje się pod biografię samego autora...
Świetna recenzja, wiele wyjaśnia!

× 1
@ksiazka_w_pigulce
@ksiazka_w_pigulce · około 4 lata temu
O jak ja się zgadzam z niemal każdym słowem! Mocno się tą książką rozczarowałam, a szkoda, bo miała potencjał.
× 1
@Chassefierre
@Chassefierre · około 4 lata temu
Właśnie tego zmarnowanego potencjału szkoda mi najbardziej. :<
@Jula_Books
@Jula_Books · prawie 4 lata temu
Szkoda, że Ci się nie spodobało. Ja mam ją w planach :D
× 1
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 4 lata temu
Też mi szkoda... :< Naprawdę liczyłam na coś więcej.
Operator 112. Relacja z centrum ratowania życia
Operator 112. Relacja z centrum ratowania życia
Roman Klasa
6.8/10
„Zaczynało się zawsze tak samo. – Operator 36, w czym mogę pomóc? Dalsza część rozmowy za każdym razem była wielką niewiadomą. Czy operatora czeka dziesięć minut wysłuchiwania wyzwisk od pijanego ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zacznę od tego, że ta książka nie jest zła. Jest dobra, nawet bardzo, ale ja spodziewałam się po niej zupełnie czegoś innego. Liczyłam na bardziej szczegółowy obraz samych "relacji z centrum ratowani...

@mommythereader @mommythereader

Roman Klasa jest autorem książki ,,Operator 112" która miała być relacją z centrum ratowania życia ,jednak relacji jest niewiele . Zaraz w samym wstępie autor informuje nas [czytelników] że wie o nas...

@martajas1 @martajas1

Pozostałe recenzje @Chassefierre

Psalm dla zbudowanych w dziczy
,,Pragnienie odejścia zaczęło się od idei cykania świerszczy.''

Książka Becky Chambers jest fantastyczna na tak wielu poziomach, że nie wiem od którego z nich zacząć. Zacznę więc od tego, że trochę bałam się ,,Psalmu dla zbudowanych ...

Recenzja książki Psalm dla zbudowanych w dziczy
Uniwersum Metro 2033. Paryż: Lewy Brzeg
Pierre Bordage może być jednym...

... z najlepiej sprzedających się autorów science-fiction we Francji, ale z pewnością nie będzie autorem do którego książek wrócę. Ojej, powiecie, przecież Ty lubisz p...

Recenzja książki Uniwersum Metro 2033. Paryż: Lewy Brzeg

Nowe recenzje

Mine to Have
Polecam
@azarewiczu:

"A tak naprawdę to pragnę codziennie budzić się przy nim rano i jeść razem z nim śniadanie. Robić to, co robią wszystk...

Recenzja książki Mine to Have
Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji
Skrzyżowanie przedszkola, koszar i więzienia
@almos:

Wspomnienia Polaka, który przepracował parę lat w jednej z czołowych japońskich firm, występującej w książce pod tajemn...

Recenzja książki Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji
Złe dziecko
Złe dziecko
@monika.sado...:

Nikt nie rodzi się zbrodniarzem, ale w każdym skrywa się zło, które niespodziewanie może się zbudzić. Jesteśmy mrocznym...

Recenzja książki Złe dziecko
© 2007 - 2024 nakanapie.pl