Stephen King - autor ponad 100 książek, głównie z gatunku literatury grozy. Mistrz horroru. Eksperymentator internetowy. Rzemieślnik i artysta. Jeden z najbogatszych pisarzy świata (zarabia rocznie średnio 50 mln dolarów). Autor urodził się 21.09.1947 r w Portland. Zadebiutował w 1974 roku powieścią "Carrie". Wkrótce ukazały się jego kolejne powieści: "Miasteczko Salem" (1975), "Lśnienie" (1977), "Bastion" (1978), "Strefa śmierci" (1979), "Podpalaczka" (1980), "Cujo" (1981). Praktycznie od 1977 roku King publikuje minimum jedną książkę rocznie, nie zawsze pod własnym nazwiskiem (od 1977 roku wydał około dziesięciu tytułów pod pseudonimem Richard Bachman). Autor mieszka z rodziną w Bangor w stanie Maine. King zręcznie wiąże w swoich historiach elementy grozy, literatury science fiction, baśni i sensacji. Autor uchodzi dziś za niekoronowanego króla literatury z gatunku horroru. Wiele jego powieści zostało przeniesionych na ekran. Najbardziej znane to m.in. "Lśnienie", "Smętarz dla zwierzaków", "Misery", "Zielona mila", "Miasteczko Salem", "Carrie", "To", "Skazani na Shawshank", "Mroczna wieża" czy "Doktor Sen".
"Miasteczko Salem" to druga powieść autora, wydana w 1975 roku. W Polsce powieść wydana przez wydawnictwo Prószyński i S-ka ukazała się w 2009 roku. Książka należy do gatunku horroru i liczy sobie 544 strony.
W prowincjonalnym amerykańskim miasteczku zaczynają dziać się rzeczy niepojęte i przerażające. Znikają bądź umierają w dziwnych okolicznościach dzieci i dorośli, jedna śmierć pociąga za sobą drugą. Czyżby Salem było nawiedzone przez złe moce? Kilku śmiałków, którym przewodzi mały chłopiec, wydaje im pełną determinacji walkę. Czy mieszkańcy małego Salem odkryją co tak naprawdę dzieje się w ich mieście? Czy zdołają ocalić własne życia?
Mam problem z książkami Kinga. Za każdym razem trafiam na takie, które albo mnie zachwycają albo mocno rozczarowują. Niestety w większości trafiałam na te drugie pozycje (przykładowo "Ręka mistrza" czy "Komórka"), więc raczej nie przepadam za twórczością autora, ale akurat "Miasteczko Salem" należało do tych lepszych książek (takich jak choćby "Lśnienie", "Misery" czy "To"), więc z przyjemnością po latach powróciłam do tej powieści. Niewiele z niej pamiętałam, więc było tak, jakbym czytała ją pierwszy raz.
Głównym bohaterem powieści jest pisarz Benjamin (Ben) Mears, który po latach powraca do Jerusalem (przez mieszkańców w skrócie zwanym Salem) z zamiarem napisania nowej książki. Ma nadzieję, że konfrontacja z dziecięcymi lękami z przeszłości związanymi z pewnymi tragicznymi wydarzeniami pozwoli mu odzyskać spokój i jednocześnie stanie się inspiracją do napisania książki. Główny bohater jest szczególnie zainteresowany starym domostwem rodziny Marstenów, w którym przed wielu laty doszło do owych tragicznych wydarzeń. Okazuje się, że dom został kupiony przez dwóch tajemniczych mężczyzn - Richarda Strakera oraz jego wspólnika Kurta Barlowa. Wkrótce w Salem w dziwnych okolicznościach zaczynają umierać ludzie... Co lub kto stoi za serią tajemniczych zgonów? Kim są nowi właściciele domu Marstenów? Czy Benowi, wspieranemu przez nauczyciela Matta Burke’a, dziewczynę Susan Norton, ojca Donalda Callahana, miejscowego lekarza Jamesa Cody'ego oraz ucznia Mark Petrie'go uda się ocalić mieszkańców Salem przed tajemniczym "czymś"?
Miasteczko Jerusalem liczy sobie 1300 mieszkańców. To małe miasteczko składa się z dwóch ulic, których skrzyżowanie niemal wyznacza środek miasta. Północno-zachodnia część Salem leży na wzniesieniu i jest mocno zalesiona. Część północno-wschodnią zajmują pola, natomiast najpiękniejsza jest część południowo-wschodnia: znajduje się tu najwięcej farm i domostw. Mieszkańcy Jerusalem żyją w spokoju i harmonii, znają się od zawsze i z powodzeniem stanowią jedną dobrze naoliwioną i działającą społeczność. Owszem, są tu zdrady, tajemnice oraz problemy rodzinne, ale w którym miasteczku, w której zamkniętej społeczności tego nie ma? Jerusalem to nudne, spokojne i senne miasteczko.
"Tutaj czas biegł w zupełnie innym rytmie. W takim małym miasteczku nie mogło się wydarzyć nic nieprzyjemnego."
A jednak to ono stało się jednocześnie sceną i świadkiem pewnych tajemniczych i niewyobrażalnych zdarzeń...
Jaka tajemnicza siła rządzi tym miastem? Czy jego mieszkańcy będą mogli czuć się tu bezpiecznie? Czy głowni bohaterowie zdołają ocalić Jerusalem od postępującej i zdaje się, że nieuchronnej zagłady? Kto przetrwa a kto będzie musiał zapłacić najwyższą cenę za próbę ratowania miasta? Jak zakończy się ta wstrząsająca historia? Jedno jest pewne - będzie krwawo, będzie mrocznie, będzie niebezpiecznie. Po wejściu do tego miasta gęsia skórka gwarantowana.
"Miasteczko Salem" to jedna z lepszych książek Kinga. Z początku może troszkę nudzić, jej akcja postępuje powoli, ale jak już się rozkręci, to ho ho! Ja się szybko wciągnęłam. Książka jest klasyczną powieścią grozy i rzeczywiście podczas jej lektury można się bać. Wzbudza dreszcze i wywołuje gęsią skórkę. Powieść czyta się w napięciu i z wypiekami na twarzy. Jest mrocznie a atmosfera dusznego, małego miasteczka jeszcze to wrażenie potęguje. W książce mamy do czynienia z narracją w trzeciej osobie, a toczącą się w niej historię poznajemy z punktu widzenia kilku głównych bohaterów oraz jakby samego miasteczka - poznajemy mieszkających w nim ludzi i ich zwyczaje oraz obserwujemy ich powoli toczące się życie. Przyglądamy się również samemu miastu, jego położeniu oraz historii. Dzięki temu można się fajnie wczuć w akcję i mieć wrażenie bycia mieszkańcem Jerusalem.
Książka jest powieścią grozy i choć jest straszna i budząca niepokój to nie ma tu zbyt dużego rozlewu krwi. Wziąwszy pod uwagę tajemniczych mieszkańców Salem, można by się spodziewać latających flaków i kilku urwanych głów, ale autor w swojej książce postawił raczej na efekt psychologiczny - na kartach powieści krwi jest mało, ale w naszych głowach przelewają się jej hektolitry. Wyobraźnia sama pracuje na pełnych obrotach, nie trzeba nam opisów. I to mi się w tej książce podoba - że czytelnik sam sobie dorabia to, czego autor nie dopowiedział. Jest to książka, która zdecydowanie pobudza wyobraźnię.
Ta klasyczna i ponadczasowa powieść mistrza grozy została dwukrotnie sfilmowana - po raz pierwszy w 1979 roku w formie filmu oraz w 2004 roku jako miniserial, w którym zagrali m.in. Donald Sutherland czy James Cromwell.
"Miasteczko Salem" to bardzo dobra opowieść z gatunku grozy, która działa na wyobraźnię. Do dziś jest to książka, która budzi grozę podczas czytania. Powieść, która się nie starzeje. Według mnie należy do kanionu książek, które każdy z nas powinien przeczytać.
W prowincjonalnym amerykańskim miasteczku zaczynają dziać się rzeczy niepojęte i przerażające. Znikają bądź umierają w dziwnych okolicznościach dorośli i dzieci, jedna śmierć pociąga za sobą drugą....
W prowincjonalnym amerykańskim miasteczku zaczynają dziać się rzeczy niepojęte i przerażające. Znikają bądź umierają w dziwnych okolicznościach dorośli i dzieci, jedna śmierć pociąga za sobą drugą....
W małym miasteczku Jerusalem, zwanym przez okolicznych mieszkańców Salem, zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Kilkadziesiąt lat temu zaginęło czworo dzieci i doszło do makabrycznego zabójstwa w domu s...
Powrót do rodzinnego miasteczka po wielu latach musi się źle skończyć. Miasteczko Salem Stephena Kinga to jedna z najbardziej znanych opowieści. Czy zamroziła mi krew w żyłach? Narrator bardzo ...
@Zaneta
Pozostałe recenzje @Marcela
Klinika
Sebastian Fitzek to autor numer 1 w Niemczech, mistrz thrillerów psychologicznych wydawanych w 30 krajach. Jest mistrzem "psychologicznej gry". Debiutował w 2006 roku po...
Sebastian Fitzek to niemiecki pisarz i dziennikarz. Studiował prawo, specjalizował się w prawie autorskim. Przez kilka lat pracował w radiu, gdzie pełnił różne role, m.i...