Y/N recenzja

„Każde ludzkie ciało jest zdolne wyprodukować duszę, która rozstaje się z ciałem. Jednak czy ta dusza jest od ciała bardziej prawdziwa, czy fałszywa — na to Y/N nie zna odpowiedzi”, czyli surrealistyczna opowieść o miłości do idola.

Autor: @withwords_alexx ·2 minuty
2024-07-14
Skomentuj
2 Polubienia
Opis Y/N na tyle mnie zaciekawił, że postanowiłam jej dać szansę. Nie widziałam wcześniej recenzji tej książki ani nie widywałam jej w Internecie. Esther Yi to amerykańska autorka o koreańskim pochodzeniu. Aktualnie mieszka i pracuje w Niemczech. Jest to jej debiut literacki.

Kiedy wydaje się, że życie bohaterki nie przyniesie już niczego nowego, kobieta odkrywa Moona - gwiazdę K-popu. Monotonna praca copywrighterki, nudny związek, brak zainteresowań, wszystko to traci znaczenie w obliczu fascynacji nowym idolem.
Opętana nieopisaną żądzą, bezimienna narratorka zaczyna pisać fanfik o Y/N, w którym Czytelnik, wstawiając swoje imię, wchodzi w intymną relację z nieosiągalnym idolem.
Y/N wyrusza do Seulu by być bliżej swojego bożyszcza. Wiedziona impulsem narratorka, również leci do Korei, gdzie rzuca się w wir zabawy na koncertach swojego ulubieńca. Przeżywa fascynację hipnotyzującym tańcem Moona, chłonie transmisje telewizyjne z jego występów.
Wszystko zmienia się, gdy Moon niespodziewanie kończy karierę sceniczną przechodzi na emeryturę i znika z przestrzeni publicznej. W wyniku samonakręcającej się serii nieporozumień językowych i tożsamościowych trafia do głównej siedziby kafkowskiej firmy eventowej, która reprezentuje boys band. Wreszcie, przy udziale Moona, sztuka i prawdziwe życie zaczynają się zazębiać.

Na początku warto wyjaśnić, co kryje się pod tym tajemniczym tytułem. Fani wszelakich fanfiction na pewno wiedzą, o co chodzi. Y/N (z ang. Your Name — twoje imię) to zwrot wykorzystywany w opowiadaniach, polega on na wstawieniu własnego imienia do historii, aby czytelnik mógł poczuć się jakby to była historia o nim samym. Najczęściej występuje w formie paringach idol x czytelnik. I tak właśnie mamy w książki Esther Yi. Czytelnik może poczuć jakby to on sam występował w tej surrealistycznej opowieści o fanatycznej miłości.

To książka, która pozostawiła mnie jednocześnie zachwyconą, jak i zdegustowaną tym, co czytałam. Każda jej kolejna strona coraz bardziej przytłacza czytelnika. Nie jest to lektura na raz — zdecydowanie lepiej ją sobie dawkować. Wywołuje skrajne emocje od szczęścia po nienawiść. Całość wydaje się, jakby była napisana pod wpływem jakichś mocnych narkotyków. Opowiada o poszukiwaniu swojego miejsca w świcie oraz chorobliwym zainteresowaniu idolem, którego traktuje się niczym boga.

Y/N to niecodzienna książka, która na pewno nie wszystkim przypadnie do gustu. Jest specyficzna i ciężka w odbierze. Na pewno nie polecę jej wszystkim. Jeśli lubicie dziwne, surrealistyczne z nieco halucynacyjny klimatem opowiadania, które mieszają w głównie to Y/N powinna przypaść Wam do gustu. Książka zebrała wiele pozytywnych recenzji magazynów takich jak Vanity Fair, Time czy też The Guardian.

Moja ocena:

× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Y/N
Y/N
Esther Yi
5/10

Surrealistyczna, zabawna i przejmująca opowieść o mieszkającej i pracującej w Berlinie, Amerykance koreańskiego pochodzenia. Kiedy wydaje się, że życie bohaterki nie przyniesie już niczego nowego,...

Komentarze
Y/N
Y/N
Esther Yi
5/10
Surrealistyczna, zabawna i przejmująca opowieść o mieszkającej i pracującej w Berlinie, Amerykance koreańskiego pochodzenia. Kiedy wydaje się, że życie bohaterki nie przyniesie już niczego nowego,...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @withwords_alexx

Zaśnij, diabeł patrzy
„Czasami najbezpieczniej jest po prostu zamknąć oczy”, czyli nowa seria autora bestsellerów.

Zaśnij, diabeł patrzy otwiera nowy cykl Prawo Dunli. Cyryl Sone to autor bestsellerowych kryminałów o prokuratorze Kroonie. Do jego książek przyciągnęła mnie informacja,...

Recenzja książki Zaśnij, diabeł patrzy
Rzeźbiarka krwi
„Uwierzylibyście? Prawdziwa, żywa rzeźbiarka krwi. Jak myślicie, ile takich jeszcze zostało?”, czyli medycyna, fantastyka i azjatycka kultura.

Rzeźbiarka krwi to książka, która przyciąga do siebie swoją kolorową okładką. Do sięgnięcia po tę powieść zachęcił mnie opis, który zwiastował opowieść pełną medycyny i ...

Recenzja książki Rzeźbiarka krwi

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka