Z nieba leje się żar, a ja zamiast schłodzić tę piekielną aurę, wzięłam się za iście diabelską lekturę. Temperatura jeszcze podskoczyła, okulary mi zaparowały, ciśnienie skoczyło, ale nawet na moment nie mogłam się od niej oderwać, by przynieś emocją chwilę wytchnienia, a ciału łyk zimnej wody. Takie są "Rogi", hipnotyzujące i wciągające!
Ignatius Perrish budzi się pewnego ranka z ogromnym kacem. Poprzedniej nocy porządnie się upił i narobił głupot. Jakież jest jego zaskoczenie, gdy odkrywa, że wyrosły mu rogi (wiem, że dziwnie to brzmi, ale uwierzcie, że ma sens). Początkowo sądzi, że to halucynacja, wymysł chorego umysłu, ale rogi są prawdziwe. Wraz z ich pojawieniem Ig otrzymał dar, dzięki któremu ludzie zwierzają mu się z najskrytszych sekretów. Czy ta umiejętność pozwoli mu oczyścić się z ciążących nad nim zarzutów i odnaleźć prawdziwego mordercę swojej dziewczyny?
Swoją przygodę z twórczością Joe Hill rozpoczęłam od zbioru opowiadań „Gaz do dechy”. Te krótkie formy dostarczyły mi wielu wrażeń i jak się teraz okazało, były zapowiedzią tego, co Autor ma do zaoferowania. Przeczytałam „Rogi” i przepadłam. Hill ma niesamowity dar snucia pokręconych, surrealistycznych opowieści o specyficznym klimacie.
„Rogi” Joe Hill to przedziwna historia, która zadowoli nie tylko miłośników grozy, ale i tych sceptycznie nastawionych do tego gatunku. To fascynująca opowieść, która łączy w sobie piękno i brzydotę ludzkiej natury. Miłość i przyjaźń przeplata się tutaj ze zbrodnią i zemstą, dając upust najmroczniejszym ludzkim pragnieniom. Bijące z tej powieści zło jest dojmujące i namacalne. Przyjmuje różne formy, ale przeraża jednakowo i oplata jak wąż, który zawsze jest gotowy do ataku.
Muszę przyznać, że ta historia czyta się sama. Hill ma nienaganny, lekki styl, z którym się płynie, który nie nudzi, a wręcz hipnotyzuje. Połączenie nadprzyrodzonych zjawisk i rzeczywistości nadaje tej historii swoistego charakteru, który choć dziwi, to jest łatwy do przyjęcia. Retrospekcje z przeszłości pozwalają zajrzeć w chore i zakręcone umysły bohaterów. Pozwalają zrozumieć ich postępowanie i skutki, które ciągną za sobą ich wybory.
To była bardzo dobra i wciągająca lektura. Pełna niebanalnych postaci i napięcia, które nieustannie mi towarzyszyło w trakcie czytania. Kilka obrzydliwych i brutalnych scen potrząsnęło moją wyobraźnią, ale lekkie i humorystyczne kawałki rozładowały napięcie. To, co najbardziej mnie przeraziło, to zło, które siedzi w człowieku. To iście diabelska historia, która przekracza cienką granicę między dobrem a złem. Nic tu nie jest takie, na jakie wygląda.
Zapraszam do domku na drzewie, gdzie swoje królestwo ma diabeł w spódnicy. Przeżyjecie z nim fenomenalną przygodę. Kto się skusi?