Lucyfer. Moja historia recenzja

Każdy potrafi kochać

Autor: ·4 minuty
2013-01-25
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Do napisania książki "Lucyfer. Moja historia" Victorię Gische skłoniła zasłyszana legenda o Lucyferze, według której na początku istnienia świata zakochał się on w pewnej kobiecie. Niestety za swoje uczucia został ukarany. Autorka napisała powieść, która jest jakby jej punktem widzenia tej całej legendy. Historia może wydać się nam naprawdę realistyczna, ponieważ pani Gische umieściła w niej wydarzenia znane nam z lekcji historii. "Lucyfer. Moja historia" jest pierwszym tomem zaplanowanej serii, kolejne dwa zapewne są już pisane. Przyznam szczerze, że postać Lucyfera już od jakiegoś czasu mnie ciekawiła. Z chęcią więc zabrałam się za czytanie tej powieści. Zostałam mile zaskoczona nie tylko treścią, ale również i Lucyferem.

"Dlaczego są w stanie zrobić drugiemu człowiekowi coś tak przerażającego? Jak to możliwe, że w istotach, które Bóg stworzył na własne podobieństwo, drzemie taki mrok?"*

Marek razem ze swoją dziewczyną Anną, która jest lekarką, wybrał się na lekarskie spotkanie. Szczęśliwym trafem Marek spotkał swojego kolegę Roberta ze szkolnych lat. Mężczyźni rozmawiali ze sobą jak za dawnych lat. W pewnym momencie Robert podzielił się z Markiem tajemnicą. Jak się okazało do szpitala trafił mężczyzna w ciężkim stanie po wypadku. Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Jego stan jednak się polepszał. Najdziwniejsze jednak okazały się wyniki badań krwi. Według nich ten mężczyzna jest naprawdę stary. Nie 100 lat, czy 120 lat... Tylko stary jak świat. Robert prosi Marka by ten, będąc dziennikarzem spróbował porozmawiać z tym mężczyzną i wyciągnąć od niego jakieś informacje. Mężczyzna podejmuje się tego zadania. Jednak to wszystko przerosło jego oczekiwania. Okazało się, że na szpitalnym łóżku leży Lucyfer we własnej osobie. Prawdziwy Lucyfer nie jest szatanem pochodzącym z piekła. To zwykły boski anioł, który został ukarany, bo uczucia, które żywił do zwykłej śmiertelnej kobiety sprawiły, że świat na jakiś czas przestał wierzyć w istnienie jednego Boga. Lucyfer spędza całe swoje życie uwięziony, jednak raz na sto lat zostaje zesłany na Ziemię, na 10 lat by odnaleźć duszę kobiety, którą pokochał, w innym ciele. Zaczyna opowiadać swoją historię Markowi. Opowiada o licznych próbach odnalezienia swej kobiety, jednak każdą sabotował anioł Michał, który uważnie pilnował Lucyfera. I tym razem odwiedził go w sali szpitalnej, udowadniając tym samym Markowi, że Lucyfer mówi prawdę. Jednak to nie "diabeł" budzi w nim przerażenie, tylko sam Michał. I co począć, gdy nagle okazuje się, że Michał uknuł jakiś plan? Że do tego potrzebna mu była dziewczyna Marka? I nagle zostaje tylko 10 lat, by Lucyfer odnalazł swoją ukochaną, bo inaczej raz na zawsze ją straci. I być może aż 10 długich lat, które Mark będzie musiał spędzić bez Anny.

"Nie miał pojęcia, jak on – słaby człowiek – mógłby wygrać z aniołami."*

Powieść pani Gische nie została jeszcze wydana, więc miałam okazję czytać ją w formie Ebooka. Przeczytałam go całkiem szybko, powieść w ogóle mi się nie dłużyła. Poświęciłam na nią około czterech godzin. Muszę przyznać, że podoba mi się sposób w jaki przedstawiła autorka Lucyfera. Nie jest on tym złym szatanem z piekła, chociaż od wieków nam tak wpajano. W jej historii jest on aniołem, który momentami wykonywał straszne rzeczy, jednak prawie to wszystko było po to, by odnaleźć kobietą, którą pokochał. Mimo to wolę gdy Lucyfer występuje w znanej nam już postaci, ale to nie znaczy, że nie podobają mi się odstępy od tego schematu. Historia napisana przed autorkę przypadła mi do gustu. Przyznam, że niezbyt interesowało mnie to co się działo teraz, wolałam czytać retrospekcje. Niektóre były naprawdę interesujące. Najbardziej przypadły mi do gustu te o średniowiecznej Francji, być może dlatego, że po prostu uwielbiam tą epokę i ten kraj. Jestem ciekawa co się stanie z dalej z bohaterami tej powieści. Najbardziej interesuje mnie los Elizy (kobiety, którą pokochał Lucyfer) i Anny. Wychodzi na to, że z chęcią sięgnę po kolejną część. Co do postaci to chyba nie mam swojej ulubionej. Jedynie Gabriel na swój sposób mnie zaintrygował, chociaż pojawił się zaledwie kilka razy. Momentami wydawało mi się, że niektóre postacie są bez koloru, że zachowują się tak samo. Ale to były tylko nieliczne sytuacje. Czasami pojawiały się też błędy, ale powieść nie została jeszcze podana korekcie redaktora, więc to zapewne dlatego. Jednak mimo tych błędów da się wszystko zrozumieć. Czytając powieść warto jeszcze zwrócić uwagę na temat wiary. Według mnie autorka ciekawie poruszyła ten temat.

"Od początku każdy z nas ma los zapisany w gwiazdach. Nawet gdybyśmy cofnęli czas, ty żyłbyś tylko po to, aby mnie karać po wieczność, a ja nawet gdybym pamiętał, że nie wolno mi jej kochać, zakochałbym się z pewnością jeszcze raz..."*

Podsumowując, "Lucyfer. Moja historia" jest debiutem pani Gische, jest całkiem interesującą powieścią i jeśli ktoś chce poznać Lucyfera w nowym wydaniu to warto się z nią zapoznać. Nie jest to genialna powieść, ale miło spędziłam przy niej czas i z chęcią przeczytam kolejną część, by dowiedzieć się o dalszych losach bohaterów.

*cytaty pochodzą z powieści pani Gische.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Lucyfer. Moja historia
Lucyfer. Moja historia
Victoria Gische
8.8/10

Od Autorki ze wstępu: Do napisania książki "Lucyfer. Moja historia" skłoniła mnie zasłyszana legenda o Lucyferze, która mówi, że na początku istnienia świata zakochał się on w pewnej kobiecie. Nieste...

Komentarze
Lucyfer. Moja historia
Lucyfer. Moja historia
Victoria Gische
8.8/10
Od Autorki ze wstępu: Do napisania książki "Lucyfer. Moja historia" skłoniła mnie zasłyszana legenda o Lucyferze, która mówi, że na początku istnienia świata zakochał się on w pewnej kobiecie. Nieste...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Nikogo nie trzeba chyba uświadamiać o tym, kim jest Lucyfer. Pierwszy upadły anioł, strącony z nieba za sprzeniewierzenie się Bogu, przyczyna ludzkich nieszczęść, potwór przywodzący nas do grzechu, dz...

@ederlezi @ederlezi

- W zasadzie to chciałem z kimś porozmawiać. Opowiedzieć o sobie. Powiedzieć prawdę... Tylko, czy dasz radę wysłuchać tego, co mam do powiedzenia? (...) do tego trzeba nie tylko otwartego umysłu, ale ...

@Gosiarella @Gosiarella

Nowe recenzje

Nasze portrety
Polecam
@azarewiczu:

"Ja myślę, że to jest nasz punkt zwrotny. Ta scena i ta galeria to nasz portret. To my." 🧩🧩🧩 Idealna książka na przed...

Recenzja książki Nasze portrety
Hrabia Monte Christo. Tom 1
Już wiem dlaczego warto "czekać i nie tracić na...
@natala.char...:

Bywa, iż napotykając na swej drodze klasyki literatury światowej, nie mogę odpędzić z tyłu głowy istniejących już w nie...

Recenzja książki Hrabia Monte Christo. Tom 1
Rodzinne bezdroża
Rodzinne bezdroża
@Gosia:

„Rodzinne bezdroża” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Moniki Chodorowskiej, ale autorka naładowaniem emocjonalny...

Recenzja książki Rodzinne bezdroża
© 2007 - 2024 nakanapie.pl