Dziewczyna z portretu recenzja

Kiedy trzeba podjąć odważną decyzję...

Autor: @Anuszka ·4 minuty
2016-01-22
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Lili narodziła się pewnego dnia w kopenhaskim mieszkaniu artystów Grety i Einara Wegenerów. Była kruchą, nieśmiałą dziewczyną o ciemnych oczach i brązowych włosach. Tego dnia po raz pierwszy dała założyć sobie sukienkę, pończochy i buty na obcasie, a do drobnej dłoni włożyć bukiecik lilii. Pozwoliła na to wszystko, spełniając prośbę Grety, aby pozowała jej do portretu. Greta nie mogła dokończyć obrazu, ponieważ klientka po raz kolejny nie stawiła się w jej pracowni. Jedno spojrzenie na Einara wystarczyło Grecie, aby przekonać się, że ze swoją niemal kobiecą sylwetką idealnie odegra kobiecą rolę. Bo to miała być rola, tymczasowa i zaraz zapomniana. Lecz tego dnia, gdy Einar po raz pierwszy włożył damskie ubrania i nieco skrępowany pozował do portretu swojej żony, w jego ciele i umyśle rozbudziło się dawno skrywane pragnienie, które z czasem miało całkowicie nim zawładnąć.
Chociaż może to zabrzmieć niefortunnie, Lili była wspólnym dzieckiem Grety i Einara, zrodzonym z jej przyzwolenia i fascynacji oraz z jego nadziei i namiętności. Lili bowiem nie mogłaby przyjść na świat, gdyby choć jedno z nich nie dało na to swojej zgody. Greta pokochała Lili od razu, niemal tak, jak w jednej chwili zakochała się w swoim przyszłym mężu kilka lat wcześniej w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie Einar był wykładowcą, a Greta jego najpilniejszą studentką. Niedługo potem los ich rozdzielił. Greta powróciła do rodzimej Kalifornii, a Einar pozostał w Kopenhadze nękany coraz większą tęsknotą za kobietą o długich blond włosach, która w jego wyobrażeniach osiągnęła ideał.
Gdy przeobrażał się w Lili, Einar nie był już sobą, lecz eteryczną dziewczyną zafascynowaną światem i możliwościami, jakie ze sobą niósł . Niedługo minęło, nim odkrył, że żyją w nim dwie osoby, które jakimś okrutnym zbiegiem okoliczności muszą dzielić jedno ciało. Coraz bardziej dojrzewała w nim myśl, że jedna z tych osób musi umrzeć, bo coraz trudniej było mu przeobrażać się raz w męską, raz w kobiecą rolę. Greta jednak, której pojawienie się Lili dodało artystycznej inspiracji i wyniosło na wyżyny malarstwa, o jakich wcześniej nie marzyła, sprawiała wrażenie, że nie przeszkadza jej dwoistość natury jej męża. Ale wszystko ma swój kres i w końcu i ona zaczęła rozumieć, że jej mąż jest z dnia na dzień coraz bardziej nieszczęśliwy. Postanowiła skupić się na tym, aby zaznał szczęścia.
W dniu, w którym umarł Einar Wegener, a w jego miejsce ostatecznie narodziła się Lili Elbe, w niemieckiej klinice dla kobiet, Greta i Lili, choć nie powiedziały sobie tego wprost, zrozumiały, że dzień, w którym każda z nich pójdzie w swoją stronę zbliża się coraz bardziej. Obie bały się tego, ale nie miały wątpliwości, że ta chwila w końcu nastąpi.

Ta książka wzbudziła we mnie wiele emocji i nauczyła pokory wobec spraw, których nie rozumiem. Tak, nie boję się przyznać, że nie rozumiem dwoistej natury Einara Wegenera i powiem więcej, mam nadzieję, że nigdy jej nie pojmę, ponieważ takie życie wydaje mi się po prostu dramatyczne. I choć po drugiej stronie tęczy na Lili Elbe czekało nowe, piękne i pełne życie, to doświadczenia, jakie musiał przeżyć Einar napawają mnie lękiem. Nie do końca rozumiem też postępowanie Grety, która szczęście swojego męża stawiała ponad własne. Z mojego punktu widzenia małżeństwo wygląda zupełnie inaczej, bardziej jako partnerstwo i obustronne zabieganie o siebie małżonków. Gdy tylko jedno z nich pielęgnuje miłość, ona szybko zgaśnie.
Jednak, kiedy już sądziłam, że poznałam dobrze charaktery i postępowanie głównych bohaterów, oni robili lub mówili coś, co kazało mi wstrzymać się z wydaniem osądu. To takie łatwe, oceniać innych z własnej perspektywy, myślałam w takich momentach, nie będąc w stanie nigdy zrozumieć ich postępowania. Pokora. Tego nauczyła mnie lektura tej książki. A także wstrzemięźliwość w wydawaniu osądów. Dlatego nie chcę ich oceniać, opinie pozostawiam innym. Ja, poznając ich historie, zżyłam się z nimi, jak z przyjaciółmi i nie potrafię wydawać o nich sądów. Teraz, świeżo po skończonej lekturze, czuję się jak jedno z ich znajomych, delikatnie obserwujący ich losy i powstrzymujący się przed wydaniem wyroku, który mógłby zabić ich wrażliwe dusze.

„Dziewczyna z portretu” to książka nietypowa, zarówno jeśli chodzi o fabułę, jak i uczucia, które wzbudza. Napisana pięknym, choć przystępnym językiem, porusza tematy trudne, obok których nie można przejść obojętnie. Zaskakująca, wciągająca i angażująca czytelnika. Jeśli macie ochotę zmierzyć się z własnymi uprzedzeniami (jeśli je posiadacie), dać się zaskoczyć przez głównych bohaterów, przeżyć z nimi wspólnie rozterki, utrapienia, ale również chwile szczęścia i miłości, to ta książka w stu procentach spełni Wasze oczekiwania.
UWAGA: nie sięgajcie po „Dziewczynę z portretu”, tylko dlatego, że powieść została niedawno zekranizowana. Ta książka nie należy do łatwych i musicie być gotowi na przemyślenia, jakie w Was wzbudzi.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2016-01-22
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dziewczyna z portretu
2 wydania
Dziewczyna z portretu
David Ebershoff
7.1/10

Zaczęło się od pytania, zwykłej prośby o przysługę skierowaną do męża: czy mógłby wsunąć pończochy, założyć parę damskich butów i pozować jej przez chwilę, aby mogła skończyć portret? Oczywiście, odpo...

Komentarze
Dziewczyna z portretu
2 wydania
Dziewczyna z portretu
David Ebershoff
7.1/10
Zaczęło się od pytania, zwykłej prośby o przysługę skierowaną do męża: czy mógłby wsunąć pończochy, założyć parę damskich butów i pozować jej przez chwilę, aby mogła skończyć portret? Oczywiście, odpo...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Greta i jej mąż Einar są artystami. Pewnego dnia Greta prosi mężczyznę o pomoc przy malowaniu portretu. Einar ma założyć pończochy i buty kobiety, która odwołała sesję. Greta chce zobaczyć, jak materi...

@grejfrutoowa @grejfrutoowa

Czy kiedykolwiek powiedziałeś/aś to? „Kocham cię... Nie chcę żyć bez ciebie... Zmieniłaś/eś moje życie...” Powiedziałeś/aś to? Planujesz ... Zdobywasz cele ... Zmagasz się z życiem codziennym. Rroze...

@mallcziki @mallcziki

Pozostałe recenzje @Anuszka

Świąteczna mordercza gra
Świąteczna mordercza gra

"Świąteczna mordercza gra" pokazywała mi się co chwila na Instagramie, więc kiedy dostałam propozycję barteru, musiałam go przyjąć 📖 Kocham święta 🎄 i świąteczne książki...

Recenzja książki Świąteczna mordercza gra
Tylko przetrwaj noc
Tylko przetrwaj noc

Ciemna, mroźna noc. Samochód, z którego głośników leci Nirvana. A w środku dwoje nieznajomych: dziewczyna, która ucieka przed przeszłością i poczuciem winy oraz mężczyzn...

Recenzja książki Tylko przetrwaj noc

Nowe recenzje

Zły. Odrodzenie
Recenzja
@elissa94:

❤RECENZJA ❤ "ZŁY ODRODZENIE" HELENA LEBLANC O niektórych książkach i autorach mówi się zdecydowanie za mało! Też tak ...

Recenzja książki Zły. Odrodzenie
Uniewinnienie
Prawdziwa twardość wykuwa się w męce?
@almos:

Na początku lektury miałem wrażenie, że to książka o tym jak współcześni Rosjanie przeżywają i przepracowują zbrodnie s...

Recenzja książki Uniewinnienie
Produkcja masowa
"Produkcja masowa"
@Bibliotekar...:

Macie czasami tak, że okładka lub tytuł sugeruje Wam jedno, a podczas czytania okazuje się, że książka jest zupełnie o ...

Recenzja książki Produkcja masowa
© 2007 - 2024 nakanapie.pl