Konsultantka recenzja

Klarowna nieklarowność tego nieco ponadprzeciętnego dziełka

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Bartlox ·3 minuty
2023-07-08
Skomentuj
9 Polubień
Nie jest to coś oczywistego, rzucającego się w oczy, ale ta powieść jest w dość ciekawy sposób rozdarta. Z jednej strony mamy tu bardzo, niezwykle wręcz klarownie nakreślone postacie. Z miejsca orientujemy się kto jest kim, od razu każdego zapamiętujemy, bez wątpliwości wiemy, jaka jest jego rola w danej scenie. "W danej scenie" właśnie, to, kto jest kim w perspektywie całej tej opowieści to oczywiście ma pozostać niejasne i być przedmiotem końcowego twistu czy twistów. Ale w każdym konkretnym momencie wszystkie postacie są "na miejscu", pełnią dokładnie tę funkcję, którą autorka im wyznaczyła. Widać tu sporą biegłość pisarką Healt, umie ona nawet pograć ze stereotypami, np. stereotypowa-wredna-teściowa jest i pozostaje przez cały tekst stereotypową-wredną-teściową, ale czy jest nią w pełni? Nie czujemy do niej odrazy, możemy ją zrozumieć, choć... to zrozumienie jej motywów i generalnie zachowania nie jest nam nijak narzucone. Generalnie nic nam w tej sferze - relacji między nami a wykreowanymi na potrzeby tej powieści bohaterami - nie jest nam narzucone.

I te nader klarownie zrobione postacie zostają przez autorkę rzucone w bardzo nieklarowaną historię. Nie wiemy do końca o co w tym wszystkim chodzi. I chyba jednak tylko w części wynika to z faktu, że sama główna bohaterka - narratorka tego nie wie. Że jest w swojej życiowej sytuacji zagubiona. Po prostu cała ta historia jest nader niejasna, mętna. Jest trochę tego, trochę tamtego, trochę siamtego :) Trochę opowieści o trudnym początku macierzyństwa i przeżywaniu depresji poporodowej, trochę o wchodzeniu w nowe środowisko, trochę o walce z cieniami przeszłości itd. I właśnie przyznam, że nie jestem do końca przekonany, że ta nieklarowność narracji jest tu w pełni zaplanowana przez pisarkę, że tak miało być, bo mamy określone odczucia centralnej postaci, które miały się przenieść i na nas. O dziwo - gdyż przecież powinienem kupować takie przenoszenie się emocji, narzuca się wersja, że autorce się to po prostu udało, skoro udało się z postaciami - mam wrażenie, że właśnie po części tekst się jego twórczyni jakoś tak rozjechał.

Literacki paradoks?

Ciekawe, że w tym moim wrażeniu umacnia mnie fakt, że jedną rzecz Heald sobie totalnie darowała. Nawiązanie do motywu "domu z którym straszy", domu, w którym dzieją się dziwne rzeczy. W miejscu, w którym nasza bohaterka rozpoczyna nowe życie takie dziwne rzeczy się dzieją, a jednak jakiegokolwiek dialogowania z tym klasycznym motywem tu nie uświadczymy. Nawet jakichś jego prób. Może zwyczajnie pisaka uznała, że już i tak wiele rzeczy wrzuciła do swojego literackiego garnka, więc jak doda tam jeszcze jedną, to będzie już przesada. Niewykluczone, że miała rację, ale ten totalny brak w tym akurat punkcie nieco mnie w trakcie lektury zaskoczył.

Swoją drogą całkowicie darowała sobie ona także pewną rzecz w sprawie postaci, w tej kwestii, za którą wcześniej ją chwaliłem. Mam tu na myśli jakąś konfrontację głównej bohaterki z ogromem zła, jaki miała ona w sobie. Claire kłamie (i od razu usprawiedliwia się przed czytelnikami, że to tylko "białe kłamstwo", dwukrotnie używa tego terminu przed połową powieści), oszukuje, podsłuchuje - i ciągle to kto inny jest za to odpowiedzialny. I ciągle szuka winy dosłownie w każdej osobie ze swojego otoczenia - tylko nie w sobie. Owszem, od czasu do czasu pojawia się jej jakiś elemencik autorefleksji, że może może jednak to z nią jest problem, ale z miejsca ustępuje praktycznie pewności (pewności, którą odczuwa ona, ta bohaterka), że mąż/teściowa/znajoma/znajoma męża/ktokolwiek się nawinie knuje przeciw niej wredny, makiaweliczny spisek. I tak do końca, w końcówce dowiadujemy się (z jej ust, ona tu jest też narratorką, podkreślam!) że owszem, w przeszłości nasza główna bohaterka nagrzeszyła, ale teraz już zasługuje na nowe życie i wszyscy mają jej wybaczyć i już. Uprościłem? Owszem, ale wcale nie tak bardzo.

6/10, czytało się nieźle, ale tylko tyle. Końcowy twist nie wgniótł mnie w fotel, ot, taki zwrot akcji jakie zdarzają się podobnych powieściach, rozegrany nader sprawnie, ale to wszystko. Nie żałuję tej lektury, ale wciąż jest to tylko szósteczka.

Moja ocena:

× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Konsultantka
Konsultantka
Ruth Heald
8.3/10
Seria: Mroczna strona

Przebiega obok roześmianych dzieci, bawiących się w parku. Z biciem serca dociera na brzeg rzeki i oddech więźnie jej w gardle, gdy jej oczom ukazuje się drobne ciało, zaplątane w trzciny, blade i po...

Komentarze
Konsultantka
Konsultantka
Ruth Heald
8.3/10
Seria: Mroczna strona
Przebiega obok roześmianych dzieci, bawiących się w parku. Z biciem serca dociera na brzeg rzeki i oddech więźnie jej w gardle, gdy jej oczom ukazuje się drobne ciało, zaplątane w trzciny, blade i po...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Każdy popełnia błędy, ale czy każdy zasługuje na przebaczenie?” Mówi się, iż każdemu należy dać kolejną szansę, ale czy należy to do najłatwiejszych z ludzkich odruchów? Wybaczenie przyrównać możem...

@Mania.ksiazkowaniaa @Mania.ksiazkowaniaa

„Konsultantka” autorstwa Ruth Heald to thriller psychologiczny, którego zakończenie totalnie Was zaskoczy. Zdaję sobie sprawę, że większość z Was przewraca teraz oczami, ponieważ dość często to, co j...

@zaczytana.archiwistka @zaczytana.archiwistka

Pozostałe recenzje @Bartlox

Kane i Abel
Gawęda i co przez nią można stracić

Jeffrey Archer potrafi gawędzić. I w swojej najsłynniejszej zdaje się powieści nijak się z wykorzystaniem tej swojej umiejętności nie kryguje. Tak, z pewnością w tej ksi...

Recenzja książki Kane i Abel
Zachowaj spokój
Cobenowe puzzle, czyli bez znużenia

Ej, czy Coben w swoich pozostałych kryminałach czy thrillerach też tak bardzo starał się rozłożyć przed czytelnikiem literackie puzzle? Sprawić, byśmy składali fragmenty...

Recenzja książki Zachowaj spokój

Nowe recenzje

Strażnik pieczęci
SERCE Z LODU, A MOŻE ZE ŚNIEGU? NOWA ODSŁONA KR...
@Perlasbooks:

❄️,,– Kaju… – Usłyszał nagle chłodny głos. Kobieta z baśni. Zimna i nieczuła jak lód. Piękna i doskonała. Na zawsze. – ...

Recenzja książki Strażnik pieczęci
Ostatnia podróż "Valentiny"
Ostatnia podróż
@gosia.zalew...:

"Ostatnia podróż Valentiny " to moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Biorąc książkę do ręki liczyłam na ciekawą...

Recenzja książki Ostatnia podróż "Valentiny"
Randka w Paryżu
Nieoczywisty romans
@Szarym.okiem:

Słodka, ale nie przesłodzona. Lekka, ale nie infantylna. Wciągająca i refleksyjna. Jednym słowem bardzo przyjemna lektu...

Recenzja książki Randka w Paryżu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl