Anna We Krwi recenzja

Klątwa unurzana w bezczasie

Autor: @BlairAngel ·4 minuty
2012-04-29
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Do tej powieść przyciągnęła mnie niezwykle klimatyczna okładka. Nie mogłam odciągnąć od niej wzroku. Sprawiała, że za wszelką cenę musiałam przeczytać tę powieść. Czy wnętrze było tak samo dobre jak wygląd zewnętrzny? Co czułam, trzymając książkę w ręku? Grozę? Napięcie? Znużenie? Jakie emocje we mnie wywołała? Strach? Niedowierzanie? A może był to... rozbawienie?


Kendare Blake ukończyła wydział literatury na uniwersytecie Middlesex w północnym Londynie. Mieszka i pracuje w Waszyngtonie.

Cas od dziecka wychowywał się w bardzo specyficznej rodzinie. Jego ojciec prowadził całkowicie nie codzienną profesję – zabijał umarłych. Wraz z matką, białą czarownicą, we trójkę podróżowali po całym świecie, nigdzie na dłużej nie zagrzewając miejsca. Ich jedynym celem było uwalnianie ludzi od niebezpiecznych zjaw, potrafiących nie tylko zaleźć za skórę, ale także zabić – na śmierć. Po drodze, gdy chłopak podążał swą młodzieńczą ścieżką, przeżył ogromną tragedię. Jego ojciec przemieniając się z drapieżcy w ofiarę, został zabity w dziwnych okolicznościach. Od tamtego czasu Cas sam dzierży amethe – tajemniczy nóż, dający władzę nad duchami. Wraz z matką kontynuuje tradycję rodzinną i pozwala duchom odejść dalej. Jego następnym zadaniem jest zadośćuczynienie rodzinom, których bliscy padli ofiarą Anny we krwi… Dziewczyny, której żywot osłania mgła strachu.

Przyznam szczerze, że całkowicie inaczej wyobrażałam sobie tę książkę. Miałam nadzieję, że Anna będzie skrzyżowaniem krwawej Merry z Carrie – bohaterką wykreowaną przez Stephena Kinga. Troszkę się przeliczyłam, chociaż nie do końca. Autorka do fabuły wplotła kilka aspektów, które bezsprzecznie powieść zamieniły w książkę młodzieżową. W jaki sposób to zrobiła? Ułagodziła charakterki bohaterów. Jak przystało na nastolatków, postacie posiadały nutę zachwiania. Zwykle kierowały się uczuciami, co jednocześnie powodowało zmianę zdania i przyspieszenie bądź spowolnienie akcji. Szczerze powiedziawszy mam trochę za złe pisarce, że poszła w tym kierunku. Gdyby ta powieść nie była kierowana do młodszego czytelnika, to klimat książki całkowicie odpowiadałby nastrojowi, w który wprowadziła mnie okładka. Mroczny, nieprzystępny i bardzo tajemniczy.

Nuta horroru bardzo szybko znikła. „Anna we krwi” była pozycją, gdzie przy dialogach nie raz zaśmiewałam się do rozpuku niż taką, gdzie przy opisach włos powinien mi stawać dęba. Nie mogę także wspomnieć o jakimkolwiek bogactwie językowym, ponieważ go nie znalazłam. Autorka całkowicie wpasowała się w stylizację młodzieńczą, chociaż dzięki Bogu, nie wprowadziła żadnego slangu. Przy tej powieści był by to tylko gwóźdź do trumny. Lekkie i przystępne dialogi, które bardzo często były okraszone dowcipem, trzymały mnie w swoich kleszczach. Zamiast drżeć ze strachu, trzęsłam się ze śmiechu. Na szczęście nie przy scenach, które powinny wywoływać we mnie trwogę. Tak, występowały takie wątki. Niestety nie tak często jakbym chciała.

Anna na początku potrafiła wystraszyć. Przez pewien czas była nawet śmiercionośnym zagrożeniem vel wrogiem numer jeden. Nie trwało to jednak długo. Pani Blake nie utrzymała bohaterki w stanie zawieszenia, nie pozwoliła jej siać grozy jak przez ostatnie pół wieku. Uczyniła ją postacią dynamiczną, na szczęście jednocześnie nie umniejszyła jej roli, którą miała do odegrania w fabule.

Narracja była oczywiście pierwszoosobowa, a moim spikerem nie był nikt inny tylko Cas. Chłopak bardzo często potrafił mnie oburzyć swoimi kontrowersyjnymi stwierdzeniami, przez chwilę, wyśmiewając Harrego Pottera, był mi nawet solą w oku. Pani Kendare wystylizowała go na nastolatka, który jest świadomy otaczającego go świata. Był bohaterem zmiennym w swej dojrzałości, jeśli tak to mogę ująć. Czasami zaskakiwał logicznymi i poważnymi stwierdzeniami by na powrót przemienić się w pyskatego, lekko buntowniczego nastolatka. Bawił, drażnił i zaskakiwał, jednocześnie też nie pozwalał bym uznała książkę za nudną.

Nie jestem pewna moi drodzy jak odpowiedzieć na pytanie: Czy „Anna we krwi” mnie zawiodła? Faktem jest, że to powieść która była dla mnie swojego rodzaju kotem w worku. Zachwyciłam się okładką i bez namysłu stwierdziłam, że musi stać na mojej półce. Jednocześnie także sądziłam, że będzie to książka ze szczyptą romansu, horroru i masą porządnej fantastyki. Po zajrzeniu do środka, stwierdzam, że żaden czytelnik, nawet gdyby dobrze szukał, Kinga tu nie znajdzie. Jest to bardziej powieść o perypetiach bohaterów, pomiędzy którymi rozkwita uczucie nieszczęśliwej miłości, owianej lekkim posmakiem fantastyki niż porządny, mrożący krew w żyłach horror z miłością w tle.

Tak więc odpowiadając na pytanie – nie, nie zawiodłam się. „Anna we krwi” to książka, która mnie zaskoczyła, ale później bardzo korzystnie zapisała się w mojej pamięci. Fabuła mnie wciągnęła, a bohaterowie zaczęli zastanawiać. Nie jest to żadnego rodzaju literatura poważna, nie doszukiwałabym się w niej żadnej głębi ani nie powiedziała, że autorka w jakikolwiek sposób przekazuje nam swoje perełki mądrości. Jednocześnie muszę zaznaczyć, że na tle powieści młodzieżowych, a nawet książek, które ostatnio przeczytałam, powieść wypada bardzo korzystnie. Jeśli czytaliście „Pomiędzy”, a książka wzbudziła w Was chociaż połowicznie taki niesmak jak we mnie, to „Anna we krwi” przywróci Wam wiarę w duchy. Nie była to krwawa Merry, chociaż miała coś z Carrie, która pokazała swe drugie oblicze. Muszę na koniec podkreślić, że chociaż szukałam podobieństw do innych postaci literackich, to najlepszym stwierdzeniem jest to, że była to po prostu Anna, a ja bardzo chętnie poznam dalsze jej losy, które nakreśli Kendare Blake.

Ocena: 8/10

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-04-29
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Anna We Krwi
3 wydania
Anna We Krwi
Kendare Blake
6.9/10

Cas Lowood odziedziczył po ojcu niezwykły zawód: zabija umarłych. Ojciec chłopaka został w makabryczny sposób zamordowany przez ducha, którego sam miał uśmiercić. Teraz, uzbrojony w sztylet athame, Ca...

Komentarze
Anna We Krwi
3 wydania
Anna We Krwi
Kendare Blake
6.9/10
Cas Lowood odziedziczył po ojcu niezwykły zawód: zabija umarłych. Ojciec chłopaka został w makabryczny sposób zamordowany przez ducha, którego sam miał uśmiercić. Teraz, uzbrojony w sztylet athame, Ca...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Cas Lowood to specjalista w walce z duchami. Po tragicznej i makabrycznej śmierci swego ojca w spadku dostaje nóż, którym może zabijać duchy. Odsyła je w inne miejsce, nie wiadomo czy lepsze, nie wiad...

@ciarolka @ciarolka

Jakże groźnie brzmi ten tytuł. Jak go pierwszy raz przeczytałam, to ciarki mnie przeszły. Okładka również przyciąga wzrok postacią odwróconą do nas tyłem na tle starego domu. Czarne jak smoła włosy wi...

@VirtualnaJa @VirtualnaJa

Pozostałe recenzje @BlairAngel

Bazar Złych Snów
Bazar złych snów

Jakby to powiedział Harry Dresden: " (...) są rzeczy, które nie powinny występować razem. Na przykład olej i woda. Sok pomarańczowy i pasta do zębów. Magowie i telewizja"...

Recenzja książki Bazar Złych Snów
Bogowie muszą być szaleni
"Ideałów się nie ulepsza"

"Cierpliwie" wyczekując premiery „Bogowie muszą być szaleni", próbowałam także ograniczyć kryminalne skłonności i zaprzestać planowania napadu na wydawnictwo, dzięki któr...

Recenzja książki Bogowie muszą być szaleni

Nowe recenzje

Most na Drinie
Kronika pewnego mostu
@Remma:

Wzniesiony przez Mehmedpaszę most stanowi pretekst do opowieści z dziejów Bośni w latach 1516 – 1914. Most stanowi cent...

Recenzja książki Most na Drinie
Wioska małych cudów
Wioska małych cudów
@tomzynskak:

Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu cudów. Nie jakiś magicznych i nierealnych, a takich najzwyklejszych, które mogą wy...

Recenzja książki Wioska małych cudów
Dom ciało
Wersy płynące przez wnętrze…
@edyta.rauhut60:

Poezja wiele ma oblicz. Dzisiaj chciałabym Ciebie, Czytelniku zaprosić do poznania jednego z nich. Jak możemy przeczyta...

Recenzja książki Dom ciało