„Ucieczka w zniewolenie. Tom II” autorstwa Karoliny Agaty Sochy z pewnością spełni oczekiwania, zwłaszcza żeńskiej części czytelników. To historia o trudnej miłości, co rusz, borykającej się z mrocznymi tajemnicami, niedopowiedzeniami i trudnymi wyborami. Słowem – idealny przepis na doskonałą powieść romantyczno-erotyczną. Kto wie, może któraś z czytelniczek podąży drogą znanej nam już głównej bohaterki – Sue?
Książka zawiera w sobie mieszankę romansu – związek Sue i Russella, kryminału – życie i działalność tego mężczyzny, psychologii – mowa tutaj na przykład o zespole sztokholmskim (w przybliżeniu, człowiek będący pod presją przestępcy lub przestępców, powoli staje po stronie bandytów). Całość okraszona wyrazistą sylwetką Sue, nadaje książce specyficznego klimatu, który czyni z niej pozycję książkową o dużej wartości czytelniczej.
W książce znaleźć można wiele wartkiej akcji – co rusz, główna bohaterka natyka się na kolejne sekrety swego „nie żyjącego” partnera. Powodują one nie tylko strach i rozczarowanie, ale i zaciekawienie, irytację, ale i chęć przeżycia emocjonujących chwil. Jak mi się wydaje, to chyba kwintesencja tego, czego może oczekiwać każda kobieta. No, ale akurat mogę się mylić – wszak, któż zrozumie niewiasty? (Proszę nie odpowiadajcie, bo to kwestia bardzo wybuchowa).
Główna bohaterka – Sue – to kobieta nietuzinkowa. Nie tylko kieruje się emocjami, ale łączy w sobie intelekt, przekorę i uparte dążenie do celu z urodą. Nie patyczkuje się z nikim, na nic nie czeka, po prostu działa. To takie połączenie Xeny ze Stephanie Forester (kto oglądał, wie o czym piszę). No cóż – Autorka tak świetnie opisuje fizyczność bohaterki, że trudno nie poczuć podniecenia. Brawo za to. Zazwyczaj piszę o bohaterach znacznie więcej, ale sądzę, że musicie sami dowiedzieć się jakimi ludźmi są, czym się kierują. Z pewnością się nie zawiedziecie, tak jak ja i moja żona, która też czytała „Ucieczkę w zniewolenie” z wypiekami na twarzy. Przyznam, że opłaciło się podzielenie książką z żoną, ale nie powiem z jakiego powodu.
Choć postać Russella jest interesująca z perspektywy jego tajemnic i ciemnej działalności, mężczyzna niczym szczególnym się nie wyróżnia. Jest typowym przedstawicielem gatunku męskiego – namiętny, porywczy, skuteczny, tajemniczy, z nutką romantyzmu… Bleee – jakbym patrzył w lustro (żart). Zastanawiam się jednak, co w nim tak pociągającego, że Sue zdecydowała się z nim związać i to pomimo coraz większej wiedzy o tym, co robił i nadal robi, nie mówiąc już o upozorowaniu swej śmierci.
Książkę czyta się bardzo sprawnie i szybko. Jeden wieczór i będziecie po lekturze. Wartka akcja, porachunki, sekrety, silny charakter głównej bohaterki – to wszystko, aby spędzić wieczór w dobrym towarzystwie książki. Kto nie przeczyta – wiele straci.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.