Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy recenzja

 Cześć, jestem Heńka. Chcę Ci przedstawić moje koleżanki.
Początek zapowiadał fascynującą lekturę :-) nie ukrywam wybór postaci też ;-)
Książka ma zaskakującą narrację, o cudownych kobietach opowiada nam Henryka Pustowójtówna. 
 Forma dla młodzieży idealna, to nie pani profesor, ale koleżanka z ławki szkolnej. Chce ukazać kobiety, które mimo przeciwności walczyły o głos w swoich czasach, gdzie nauką, polityką zajmowali się tylko mężczyźni.
 Mamy historie: Świętosławy, Jadwigi, Elżbiety Drużbickiej, Magdaleny Bendzisławskiej, Izabeli Czartoryskiej, Marii Skłodowskiej Curie, Narcyzy Żmichowskiej, Zofii Stryjeńskiej, Marii Komornickiej, Krystyny Krahelskiej, Simony Kossak, Krystyny Skarbek, Stefanii Wilczyńskiej, Barbary Hulanicki, Wandy Rutkiewicz. Nie wiecie: kto był pierwszą lekarką, kto stworzył muzeum, kto pozował dla stworzenia Syrenki, kto ubiera sławnych tego świata – na kartach książki znajdziecie odpowiedzi na te pytania. Po każdym rozdziale mamy słowniczek pojęć ważnych dla zrozumienia opowieści.
 „Siedzimy takie smutne i samotne gdzieś za pożółkłych ze starości kartach książek.”
 Mówiąc te słowa nasza narratorka przenosi nas w czasy, w których żyły nasze bohaterki. Przenosi nas w pewien zabawny sposób, jakby żyła razem z nami, z humorem, ze swadą informuje nas o dokonaniach kobiet, ale także przemyca wiele wiadomości historycznych. Wspaniale też pokazuje ile te kobiety znosiły przeciwności, aby dokonać rzeczy czasami niemożliwych, dla nich była to praca pod górkę, nie sprzyjały im konwenanse, czasy, a i mężczyźni stawali im na drodze. Język jest typowo młodzieżowy, czasami, aż zbyt, ale mnie nie raził, idealnie obrazował charakter książki.
 Oczywiście jest to zalążek biografii, początek dla poszukiwań. Z punktu widzenia dziecka tyle wystarczy, aby zainteresować historią – bardzo dobra pozycja. Z mojego punktu widzenia ciekawostka – idealna do pracy w szkole.
 Książka została także pięknie zilustrowana przez Joannę Rusinek, co też wpływa na ocenę. Dla wielu z nas wzrok gra dużą rolę ;-)