Kochanie, zabiłam nasze koty recenzja

"Kochanie, zabiłam nasze koty"

Autor: @Komsomolskaja ·3 minuty
2013-02-28
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Kochanie, zabiłam nasze koty” to moje pierwsze spotkanie z Masłowską. Słyszałam o niej wiele i nie kryję tego, że z mieszanymi uczuciami sięgnęłam po jej najnowszą powieść.
„Kochanie, zabiłam nasze koty” to opowieść snuta lekko o Farah, trzydziestoletniej mieszkance metropolii. Oprócz Fa, nie wiedzącej co zrobić ze swoim życiem poznajemy jej przyjaciółkę Joannę. Ale, czy to, co je łączy to na pewno przyjaźń? Farah traktuje Jo z wyższością, czuje się od niej lepsza i ich znajomość powoli umiera śmiercią naturalną, czy też mordowana przez zazdrość i niedowartościowanie Fa, kiedy Joanna wiąże się z dość osobliwym hungarystą- sprzedawcą armatury. Widzimy przemianę głównych bohaterek, a także poznajemy szereg postaci, z których każda jest barwna i intrygująca- spotkaną przypadkowo, zagubioną Go, wspomnianego hungarystę, sąsiada lekomana, oraz… samą Masłowską. Powieść przepleciona jest onirycznymi wizjami bohaterów, które łączą się i mieszają z rzeczywistością.

Książka pełna jest błyskotliwych, acz równie ciętych, uszczypliwych i ironicznych uwag na temat otaczającej nas rzeczywistości, jednak, jak dla mnie, zbyt wiele w niej wyszukanych słów, trudnych i przytoczonych jakby na siłę, a może po to, by podkreślić absurd całości? Powieść jest wielowymiarowa, można odbierać ją na kilka sposobów. Zabawa słowem, znaczeniami, sprawia, że „Kochanie, zabiłam nasze koty” odcina się od innych obyczajówek, wyraźnie lśni na ich tle oryginalną koncepcją, przedstawieniem rzeczywistości i kreacją bohaterów, którzy są żywi, dynamiczni, realistyczni. Brakowało mi od jakiegoś czasu właśnie takiej powieści. Masłowska plastycznym językiem drwi z współczesnego świata, obnaża cechy, które sprawiają, że ludzie szukając szczęścia przestają być sobą, wręcz gubią siebie, drwi z amerykańskiego snu. Duży plus za zapętlenie akcji powieści- cała opowieść zdaje się być realna, a autorka pobudza dodatkowo wyobraźnię Czytelnika poprzez zastosowanie takiego zabiegu.

Powieść, mimo wielu zalet ma niestety także i wady. Tak, jak już wspomniałam, mnogość trudnych, wyszukanych słów sprawia, że ma się wrażenie, że Masłowska próbuje na siłę nadać książce polotu. Także wątek snów jest, jak dla mnie, dość przekombinowany. Może i motyw „wspólnych” snów jest ciekawy, ale zbyt naciągany. Poza tym, ciągłość sennych marzeń też nieco mnie uwierała. Ich dziwność i ciągłe wracanie do nich męczyło mnie i irytowało, zwłaszcza pod koniec, gdzie oniryzm wypiera wręcz rzeczywistość.

Jako, że powieści nie czytałam, a odsłuchałam ją, czuję się w obowiązku podsumować także wydanie. Jakość dźwięku oczywiście wspaniała. Czysty, wyraźny głos lektorki, o ładnym brzmieniu, umilał i ułatwiał słuchanie. Jedyne zastrzeżenie mam co do modulacji głosu, jak dla mnie zbyt teatralnej, przez Dąbrowską. Zdecydowanie bardziej pasowałoby mi, gdyby powieść brzmiała jakby snuta przy kawie historia. Choć, może i teatralny głos podkreślał wyjątkowy charakter powieści? Tak czy inaczej, dobrym pomysłem wydaje mi się, żeby to autorzy byli lektorami swoich książek.
Przyznam, że był to pierwszy odsłuchany przeze mnie audiobook. Prędzej jakoś nie byłam do takiej formy przekonana, jednak okazała się ona dla mnie świetnym rozwiązaniem (często zaniedbuję obowiązki domowe czytając książki, a poza tym miałam ostatnio wątpliwą przyjemność podróżować pociągiem przez pół kraju, co na szczęście mogłam umilić sobie „lekturą”).

Podsumowując, powieść wzbudziła we mnie sprzeczne emocje i zmusiła do tego, bym wysłuchała jej dwukrotnie. Nadal nie wiem, co o niej do końca sądzić. Jest jednocześnie dobra i nieco drażniąca. Z pewnością jednak, „Kochanie, zabiłam nasze koty” nie pozwoli prędko o sobie zapomnieć.
Polecam wszystkim, których nudzą już szablonowe powieści i oklepane, upiększane historie. Na pewno spodoba się też tym, którzy wymagają od książki, aby była „o czymś” oraz zmusiła ich szare komórki do wysiłku.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kochanie, zabiłam nasze koty
3 wydania
Kochanie, zabiłam nasze koty
Dorota Masłowska
6.6/10

Tysiące wypitych kaw i herbat. Kilogramy zjedzonych czekolad. Setki obgryzionych paznokci. Jeden zniszczony laptop. Oto prawdziwe statystyki zza kulis powstawania najnowszej powieści Doroty Masłowskie...

Komentarze
Kochanie, zabiłam nasze koty
3 wydania
Kochanie, zabiłam nasze koty
Dorota Masłowska
6.6/10
Tysiące wypitych kaw i herbat. Kilogramy zjedzonych czekolad. Setki obgryzionych paznokci. Jeden zniszczony laptop. Oto prawdziwe statystyki zza kulis powstawania najnowszej powieści Doroty Masłowskie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Komsomolskaja

Orlęta Lwowskie
Orlęta Lwowskie

O Orlętach Lwowskich słyszał każdy Polak. Ich historia jest jednak traktowana trochę po macoszemu- o Orlętach wspomina się tylko pobieżnie. Jenő Szentiványi w swojej ksią...

Recenzja książki Orlęta Lwowskie
I stała się ciemność
Polskie wieki ciemne

Zbiór opowiadań pod takim tytułem od razu mnie zaintrygował i sprawił, że zapragnęłam natychmiast pogrążyć się w lekturze. Miałam ochotę, na mrożące krew w żyłach opowieś...

Recenzja książki I stała się ciemność

Nowe recenzje

Agnes Sharp i morderstwo w Sunset Hall
Pierwsze śledztwo Agnes Sharp
@Aga_M_B:

Leonie Swann zaprasza do Sunset Hall – angielskiej posiadłości na skraju wsi zamieszkiwanej przez grupę zaprzyjaźnionyc...

Recenzja książki Agnes Sharp i morderstwo w Sunset Hall
Glennkill. Sprawiedliwość owiec
Sprawiedliwość owiec
@Aga_M_B:

W małym nadmorskim irlandzkim miasteczku Glennkill w bujnej trawie pastwiska leżą zwłoki George'a. Pasterz został zamor...

Recenzja książki Glennkill. Sprawiedliwość owiec
Powrót do Miłoradza
Powrót do Miłoradza
@Aga_M_B:

Gdy kończyła się druga wojna światowa, wielu ludzi czuło radość. Ale dla wielu jej koniec nie oznaczał końca bólu, cier...

Recenzja książki Powrót do Miłoradza
© 2007 - 2024 nakanapie.pl