Ulica szpiegów recenzja

Kolejne porywające spotkanie z niechcianymi szpiegami!

Autor: @Uleczka448 ·3 minuty
2022-09-07
Skomentuj
4 Polubienia
„ULICA SZPIEGÓW” - pod takim tytułem ukazała się właśnie najnowsza, czwarta już część znakomitej powieściowej serii Micka Herrona „Slough House”. I podobnie, jak to miało miejsce w poprzednich jej odsłonach, tak i tym razem będziemy mogli cieszyć się porywającą, klimatyczną i piekielnie inteligentną relacją, w której sensacja, dramat i czarny humor nieustannie się ze sobą przeplatają, tworząc fascynującą całość.


W Londynie dochodzi do przerażającego zamachu w jednym z centrów handlowych, w wyniku którego śmierć ponosi czterdzieści niewinnych osób. MI5 stara się odkryć motywy i tożsamość sprawców, co od samego początku okazuje się o wiele bardziej skomplikowana sprawą, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Również w Slough House nie dzieje się dobrze, gdy oto pewnego ranka ekipa „Kulawych Koni” dowiaduje się o wielkich kłopotach jednego z nich - Rivera Cartwrighta, które wiążą się z jego dziadkiem i zarazem emerytowanym agentem wywiadu - Davidem.


Mick Herron zaprosił nas raz jeszcze do spotkania z niechcianymi agentami brytyjskiego wywiadu, którzy mimo swoich licznych wad i niedoskonałości, kolejny ras stają na wysokości zadania. Tym razem jest to jednak trochę inna opowieść, gdyż skupiająca w dużej mierze uwagę na losach jednego z członków Slough House - Rivera Cartwrighta, który nie koniecznie za aprobatą Jacksona Lamba staje przed trudną, wywiadowczą misją w terenie. I to jest czymś naprawdę ciekawym i w jakiejś mierze zaskakującym, co w mej ocenie może wyjść tej serii tylko na dobre.


Fabuła przyjmuje już tradycyjną postać wielowątkowej relacji, która ukazuje losy Lamba, jego ludzi, czy też chociażby zawsze obecnej i mającej wiele do zrobienia - Diany Taverner. I oczywiście jest równie wątek Rivera i jego dziadka, który jak się wkrótce okazuje, ma wiele wspólnego także z dramatycznymi wydarzeniami w Londynie. Czasami tempo narracji przyspiesza, serwując nam sceny rodem z kina akcji, ale w zdecydowanej większości jest to niespieszna, intelektualna i podsycona wieloma podtekstami opowieść, która trzyma w napięciu do ostatnich stron.


I kolejny raz - nawet nie będąc najważniejszą z postaci, największe emocje budzi w nas niepowtarzalny Jackson Lamb. Ten jego urokliwy sarkazm, opryskliwy styl bycia, zamierzona nieumiejętność okazywania empatii, ale też i mimo wszystko wielkie poświęcenie dla własnych ludzi, każą nam polubić tego bohatera, którego na zdrowy rozum lubić nie powinniśmy. I oczywiście jego czarne poczucie humoru - bajeczne! Jednakże gwoli sprawiedliwości, to także ciekawe i bliższe spotkanie z Riverem oraz jego dziadkiem, którego przeszłość może nas wielce zaskoczyć.


Nie można nie docenić również tego, iż autorowi tej książki udało się raz jeszcze połączyć w perfekcyjny sposób literacką efektowność z realizmem zdarzeń. Otóż mamy tu oczywiście zamachy, zabójstwa, pościgi i ucieczki - czyli elementy, które napędzają akcję i nadają tempa relacji..., ale z drugiej strony każde z nich mogłoby się wydarzyć naprawdę, w bardzo niefortunnym zbiegu okoliczności. To również realizm działania tajnych służb, rywalizacji poszczególnych ich wydziałów, czy też wreszcie polityki, która czasami kieruje się zupełnie innymi priorytetami, aniżeli dobro obywateli. Mało...? To dorzucę jeszcze przekonujące spojrzenie na codzienność współczesnego Londynu, która jest bardzo specyficzną...

 To czwarty tom tej serii, co każe zakładać, iż będzie stanowić on podstawę dla czwartego sezonu serialowej adaptacji tego cyklu – „Kulawych koni”. I przyznam szczerze, że nie mogę się już jej doczekać, gdyż opowieść ta ma dokładnie wszystko to, czym winien charakteryzować się dobry film akcji. To nieprzewidywalna i zakasująca fabuła, charakterne postacie, urzekający brytyjski klimat oraz bardzo mocno obecny w tym wszystkim czarny, inteligentny humor. I posłużę się w tym miejscu cytatem Vincenta V. Severskiego z tylnej okładki tej książki: „...bo to po prostu prawdziwa literatura”.


Powieść „Ulica szpiegów”, to kolejna udana, a pod pewnymi względami być może i najlepsza odsłona cyklu Micka Herrona. To akcja, inteligencja fabuły, niepowtarzalny klimat, wielkie emocje i humor, który jest specyficzny, ale jakże bardzo na nas działający. Jeśli zatem macie ochotę na pokaźną porcję dobrej, szpiegowskiej literackiej rozrywki, to bez najmniejszego wahania sięgnijcie po ten tytuł. Polecam.

Moja ocena:

× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ulica szpiegów
Ulica szpiegów
Mick Herron
8/10
Cykl: Slough House, tom 4

Starzejący się szpieg traci rozum. Co wtedy? Czy służby specjalne prowadzą dom spokojnej starości dla tych, którzy wiedzą zbyt wiele, ale zapominają, że ich wiedza jest ściśle tajna? A może ktoś spra...

Komentarze
Ulica szpiegów
Ulica szpiegów
Mick Herron
8/10
Cykl: Slough House, tom 4
Starzejący się szpieg traci rozum. Co wtedy? Czy służby specjalne prowadzą dom spokojnej starości dla tych, którzy wiedzą zbyt wiele, ale zapominają, że ich wiedza jest ściśle tajna? A może ktoś spra...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Pierwsze dwa tomy cyklu Herrona były całkiem okej, ale nie jakieś super. Tom trzeci, czyli "Prawdziwe tygrysy" pozytywnie mnie zaskoczył, ale jak się właśnie okazało, był to jedynie przedsmak przed "...

@chomiczkowe.recenzje @chomiczkowe.recenzje

Pozostałe recenzje @Uleczka448

Początkujący złoczyńca
Komedia, sensacja, fantastyka i bardzo dobra zabawa!

Jednego dnia jesteś zwyczajnym człowiekiem z kotem, z prawie pustym kontem w banku i z marzeniami, o których wiesz doskonale, że się nie ziszczą..., zaś drugiego dnia s...

Recenzja książki Początkujący złoczyńca
Smoła
Groza, dramat, komiksowa jakość z najwyższej półki!

Niepokojąca, gęsta od emocji, mroczna i zarazem piękna w swej słownej, znaczeniowej i obrazowej postaci... - taka jest „Smoła”, czyli najnowszy komiks Piotra Marca, któr...

Recenzja książki Smoła

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka