Wizja świata recenzja

kolory aż rażą

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @aga.kusi_poczta.fm ·3 minuty
2024-01-05
3 komentarze
25 Polubień
Wyobraź sobie czyste płótno rozpięte na blejtramie.
Wyobraź sobie siebie stojącego na wprost.
Wyobraź sobie, że jesteś malarzem.
Środkiem wyznaczasz ulicę o poboczach równych, jak od linijki, po czym sięgasz po kolory. Zaczynasz od pasteli, tych jasnych. Wzdłuż każdego z chodników malujesz domy. Pastelowe, delikatnie cukierkowe, tak ładne, że aż nierealne. W każdym oknie kwiaty, ozdobne rolety i słodycz wylewająca się drzwiami wprost na przystrzyżone równiutko i nawodnione trawniki.
Potem sięgasz po barwy nasycone. Mocną zielenią stawiasz drzewa do samego nieba. Malujesz mocne słońce o wielkości naleśnika i dodajesz wesoło ćwierkające ptaki. Tworzysz obraz, z którego czuć zapach świeżo upieczonych muffinek. To babeczki o tysiącu smaków, pełne rozkoszy podniebienia, po które można sięgać bez ograniczeń.
To wszystko aż prosi się o lukier, myślisz. Polewasz więc glazurą, dosładzasz, na każdym domu-babeczce misternie dokładasz wisienkę, koniecznie kandyzowaną. Od słodyczy zaczyna cię mdlić, co jednak nie hamuje cię przed posypaniem wszystkiego cukrem pudrem.

Voila.

Odsuwasz się od blejtramu i z ukontentowaniem oceniasz swój obraz.

Arcydzieło sztuki? Abstrakcja? Ależ skąd. To hrabstwo Westchester, dzielnica nowojorska, którą znajdziesz na każdej mapie. To o niej pisze John Cheever, o jej plastikowych mieszkańcach i przesłodzonych życiach pokazywanych na zewnątrz. Liczy się to, co poza drzwiami, bo przecież baczne oczy sąsiadów weryfikują każdy ruch. Są grille, wspólne spotkania, urodziny, czy nudne, upalne popołudnia z drinkami w ręku. Och, jak tu uroczo, chciałoby się powiedzieć.
Jednak ta słodycz zważa się już w momencie przekraczania progów ich domów, co robi John Cheever. Ci ludzie nie chcą go u siebie, nie zapraszają go, lecz on ostentacyjnie wtarga do środka, robi sobie kawę i siada przy stole w kuchni. Nic nie mówi, tylko obserwuje, a to, co widzi, pisze. Ci ludzie to oszuści samych siebie. To idealni wręcz aktorzy, którzy przywdziewają maski na pokaz. Impreza alkoholowa u sąsiadów i zastrzelenie własnego męża? Poniżenie przez kobietę zwolnioną z firmy? Obsesyjne podsłuchiwanie sąsiadów przez fale radiowe? A może nuda, o której nikt woli nie mówić, zwłaszcza kobiety, które udają niezbędne gosposie domowe? Tu, w tych domach, można wszystko pod warunkiem, że momentów słabości nikt nie widzi. Że kompromitacja i śmierdzące spocenie ze strachu nikt nie dostrzeże, nie wywącha i nie przekaże dalej. Że łzy i upadek zostaną poza wzrokiem intruzów. Bo przecież trzeba wstać, otrzepać kolana, rozejrzeć się wokoło, czy aby nikt nie widział i nie słyszał i ruszyć do domu. W drodze jeszcze poprawić włosy i dumnie wyciągnąć brodę do przodu dając do zrozumienia, że oto ja, szef własnej firmy, wracam z pracy, umęczony lecz zaraz zasiądę z gazetą i zasłużonym drinkiem, który mi się wręcz należy, a żona poda mi obiad. Oby tylko coś innego niż wczoraj.
I nie trzeba czytać przedmowy, by czytelniczo wręcz wejść w świat sztuczności i udawania. Tu szafuje się blichtrem i majątkiem, tu nie mówi się o byciu słabym, czy o depresji. Tu wręcz panuje głód szczerych rozmów. Bo prawda jest taka, że kobiety siedzą w domach, nudzą się, marzą o tym, co niedostępne i wydają pieniądze zarobione przez małżonków. Szukają sobie na siłę zajęcia, bo bezczynność nie współgra z tym miejscem. Grunt to stwarzać pozory zabieganej i zapracowanej. Panowie zaś malują sobie wizerunek siebie, który ni jest niczym innym, jak wyświetlanym pod powiekami filmem marnego reżysera.

Czytasz i przepadasz. Czasem łzy pchają ci się do oczu, czasem śmiejesz się z tych bohaterów i jednocześnie podziwiasz autora, bo ten nie musiał szukać fabuły. Ona się sama napatoczyła. Wystarczyło tylko wejść do słodkich domów ludzi na przedmieściu Nowego Jorku, wejść w te cztery ściany zamykane na klucz. Ludzie, daje do zrozumienia autor, to dziwne typy, które boją się...

Sam dokończ, czego. Czego ci ludzie się boją...

#agaKUSIczyta

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-01-03
× 25 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wizja świata
Wizja świata
John Cheever
8/10
Seria: Opowiadania amerykańskie

W wyborze i ze wstępem Juliana Barnesa „Ach, te niedzielne wieczory w suburbiach, ach, ta chandra niedzielnej nocy!” – wykrzykuje ironicznie jeden z bohaterów Wizji świata. A my wtórujemy mu i z zac...

Komentarze
@Carmel-by-the-Sea
@Carmel-by-the-Sea · 11 miesięcy temu
Ciekawe egzystencjalne ujecie współczesności (mam na myśli książkę i recenzję).
Taki marazm egzystencji to wg mnie nasz świat zwierząt Zachodu, które nie muszą walczyć o pożywienie.
Głowa albo szuka zagrożenia na sawannie, albo sobie wymyśla zagrożenia na miarę codzienności.
A wystarczy mieć pasję, szukać odpowiedzi na pytania i chcieć się starać!

Ludzie się boją żyć poza formą, która jak czapa nad nimi wisi. Boją się być innym, walczyć o zasady, poświecić czas dla idei i boją się dziecięcej ciekawości, która uchodzi za infantylną.
× 2
@jatymyoni
@jatymyoni · 11 miesięcy temu
Interesująca recenzja i książka.
× 2
@tsantsara
@tsantsara · 11 miesięcy temu
Bardzo ciekawa recenzja. W jednym miejscu gdzieś się potknął podmiot, warto poprawić:
Że kompromitacji i śmierdzącego spocenia się ze strachu nikt nie dostrzeże... ?


× 1
Wizja świata
Wizja świata
John Cheever
8/10
Seria: Opowiadania amerykańskie
W wyborze i ze wstępem Juliana Barnesa „Ach, te niedzielne wieczory w suburbiach, ach, ta chandra niedzielnej nocy!” – wykrzykuje ironicznie jeden z bohaterów Wizji świata. A my wtórujemy mu i z zac...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @aga.kusi_poczta.fm

Kawa i papieros
Kawa przed śniadaniem i papieros na kaca

Zacznę bez wstępu, bo tu, z „Kawą i papierosem” od razu wkraczasz do wielkiego powierzchniowo loftu. To miejsce, jak i ta powieść, to konglomerat różnych ludzi, ich mar...

Recenzja książki Kawa i papieros
Niepowinność
wszędzie i nigdzie jednocześnie

Czas zwalnia, jakby niewidzialna przestrzeń napierała na wskazówki zegara i blokowała im drogę po cyferblacie. Zmienia się atmosfera, zapachy i odczucia bycia człowiekie...

Recenzja książki Niepowinność

Nowe recenzje

Najdroższa
Dylematy moralne a obowiązki egzystencjalne
@roksana.rok523:

Tytułowa Najdroższa to główna bohaterka i jednocześnie narratorka opowieści, która w dużej mierze utrzymana jest w form...

Recenzja książki Najdroższa
(Nie)poskromiony Bart
(Nie) poskromiony Bart
@Bibliotekar...:

Miałam okazję przeczytać kiedyś jednną z książek Autorki, dlatego bardzo się ucieszyłam, że podobnie mam taką możliwość...

Recenzja książki (Nie)poskromiony Bart
Zima w zapomnianym schronisku
Tom pierwszy karkonoskiej opowieści
@kkozina:

Co jest najtrudniejsze w świętach Bożego Narodzenia? Dla mnie to puste miejsce przy stole, które kiedyś ktoś zajmował. ...

Recenzja książki Zima w zapomnianym schronisku
© 2007 - 2024 nakanapie.pl