"Od trzydziestu dziewięciu miesięcy odbudowuję siebie kawałek po kawałku. Od stu sześćdziesięciu siedmiu tygodni łatam dziury i zapycham pustki w swojej duszy. Od tysiąca stu siedemdziesięciu dni wzmacniam kraty wewnętrznego więzienia, za którymi staram się trzymać wspomnienia z tamtej przeklętej nocy."
Zaczynam bez koloryzowania. Ta książka porusza istotny problem, przez wielu nadal bagatelizowany. Łatwo jest oceniać innym sytuację, w której oni nigdy się nie znaleźli. Łatwo jest szukać 0fiar. Obwiniać osoby, które tak naprawdę walczą o swój głos. Feyra jest jednym z takich głosów.
⚠️TW: rozmowy/ wspomnienia na temat napaści na tle seksu•lnym⚠️
"Love at first sight" to komfortowa, ciepła, wzruszająca i napisana z humorem opowieść, dzięki której przeniesiecie się w studenckie klimaty. Jest to także spin-off do dwóch dylogii autorek - "Memories" Sandry Biel oraz "Challenge" Leny M. Bielskiej, których ja niestety nie miałam okazji czytać. Czy lektura LAFS była dla mnie przez to problematyczna? Wcale nie! To całe uniwersum, które łączą bohaterowie, a przeczytana przeze mnie historia opowiada o dzieciach dwóch par - Rothów oraz Byronów. Wzmianki o rodzicach są naprawdę małe i nie zepsuły mi one zabawy z poznawania kolejnych wydarzeń. Powiedziałabym nawet, że zapragnęłam poznać ich dawne historie... Ale o tym później!
LAFS prowadzi nas przez studenckie realia wraz z Feyrą oraz Milem jako narratorami. Dziewczyna, by pokonać swój lęk przed nieśmiałością, stworzyła listę zadań, które mają jej pomóc przełamać się wśród akademickiej społeczności. Niestety traumatyczne wydarzenia sprzed lat nie ułatwiają jej tego zadania. Dopóki na jej drodze nie staje Milo - gracz hokeja i najlepszy przyjaciel jej brata. Zaczęło się od przypadkowej kawy, a potem... Ich układ miał być prosty, lecz wiadomo jak z takimi bywa.
Pierwsze, co mnie urzekło w tej powieści, to jej wydanie. Wiem, wiem, nie ocenia się książki po okładce, ale tej to zdecydowanie nie umniejsza. Przesłodka grafika, która spogląda na Was z okładki to dopiero początek. Wnętrze skrywa o wiele więcej! W trakcie lektury natkniecie się na oddzielone konwersacje między bohaterami, które między wierszami będą skrywać giga emotki (nie żartuję). Poza tym początki rozdziałów prezentują głównych bohaterów w ich najlepszym wydaniu. Jane Austen i hokejowy kij będą się przewijać przez całą fabułę LAFS. Autorki stworzyły naprawdę ciekawą opowieść. Do tego, znając już ich styl, w pewnych momentach nie mogłam się oderwać od lektury. Lekki, przyjemny, nasycony sarkazmem, przeplatany żartami, to chyba już znak rozpoznawczy piór Bielskiej i Biel. Jest to historia dla młodych czytelników (autorki znam z ich romansów), jednak oznaczona jako 16+, także miejcie to na uwadze. Dodatkowo, tak jak pisałam Wam to we wstępie, pojawiają się tutaj tematy, które mogą wywołać niepożądane wspomnienia, także warto zaznajomić się z listą ⚠️TW. Czy urok rządzi tą książką? Zdecydowanie tak! Próby odkrywania siebie, podejmowania kolejnych wyzwań z listy, wsparcie wśród najbliższych - to były chwile, dla których Feyra Byron żyła. Urzekały mnie niektóre fragmenty z jej perspektywy, szczególnie gdy do rozmów dochodzili Arizona oraz Milo. Jej zakręcona współlokatorka nie mogła być mniej ważna. Razem tworzą duet idealny, a powiedziałabym nawet, że są niczym partnerki w zbr0dni. Jeśli zaś chodzi o chłopaka, to nie mógł być on bardziej idealny (choć sam twierdzi inaczej). Od początku znajomości z Feyrą jest wobec niej... taki delikatny. Pomaga jej w wypełnianiu kolejnych punktów listy, nie naciska, nie wywiera niepotrzebnej presji. Stara się ją chronić tak, jak robi to jej brat. Na przestrzeni lektury mamy również ukazany ciekawy wątek zemsty na pewnej osobie, która od początku stała się naszym wrogiem (będziecie wiedzieli o kim mowa). Wraz z bohaterami przeżywałam kolejne spotkania, kolejne imprezy tylko po to, by... no właśnie. Padło kilka przykrych słów, ale tutaj można się było tego spodziewać. Autentycznie miałam ochotę rzucić tą książką.
Relacja przyjaciół przechodzi metamorfozę. Kształtują się nowe więzi, a niektórzy nawet idą o krok dalej. Jest miejsce na książki, schadzki w bibliotece, a nawet podróże samolotem, koncerty i wieczorne gry przy alk0holu. Można powiedzieć, że to typowi studenci. Jednak ta książka z pewnością nie jest typowa.
💖Nie zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia.
💖Nie pokochałam jej całym sercem.
💖Nie pokochałam... ale jak widać, mogłabym o niej pisać całe epopeje.
"- Duma...?
- I uprzedzanie."