Fascynującą jest rzeczą śledzić wymianę korespondencji dwóch polskich gigantów XX wieku. Bo wtedy były takie czasy, że ludzie pisali do siebie listy, które nawet czasami nie dochodziły. Trochę żal tych lat, bo co po nas zostanie? Może emaile, może SMSy, a może zapisy rozmów telefonicznych, jeśli tajne służby rejestrują...
A okres był ciekawy, bo przecież wtedy zdarzył się Marzec 68 i upadek Gomułki. W ogóle wymiana poglądów dotyczy głównie trzech tematów: literatury i kultury polskiej, polityki polskiej oraz spraw rosyjskich czy ogólnie rzecz biorąc sowieckich. Panowie bardzo się różnią w poglądach, i śledzenie owych różnic jest czasami fascynujące. Poza tym Giedroyć bardzo śledzi wydarzenia w kraju, Miłosz mniej, woli się skoncentrować na pracy literackiej.
Uderza przenikliwość Giedroycia, który już w 1968r. wieszczył przesilenie w Polsce w ciągu następnych dwóch lat. Ciekawe są krytyczne sądy dwóch panów o obecnie hołubionych postaciach, m.in. o Herbercie, Tyrmandzie czy prymasie Wyszyńskim. Bardzo też interesujące opinie o ludziach przyjeżdżających do nich z PRLu: pisze Miłosz w liście z 13 III 1971 a propos wizyty Herberta, Najdera i Brylla „...,wszyscy oni, cały ich świat, jest jakąś plątaniną kłamstw, półprawd, unurzania w niejasnym albo jasnym świństwie, plotek, nieznanej granicy między towarzystkością i ubiactwem.” No cóż, teraz wydaje się to zbyt ostra ocena ludzi, którzy musieli flirtować z reżimem żeby pisać, wydawać, wyjeżdżać na Zachód.
Mamy też oczywiście obowiązkowe polskie piekiełko, także na emigracji różne grupy żrą się ze sobą na całego: obóz londyński, paryska Kultura, Wolna Europa itd. Pisze Miłosz do Giedroycia w liście z 16 IX 1970: „Gdybyś miał pieniądze, doradziłbym Ci wydanie w jednej książce wszystkich paskudztw, jakie Polacy o mnie wypisywali – dopiero byłby tom wiekopomnej głupoty.”
Jest to przyjaźń niełatwa, obaj panowie nie szczędzą sobie złośliwości. I tak, pisze Giedroyć do Miłosza 13 II 1972, po 60 urodzinach tegoż Miłosza: „ ...,60-tkę uważasz za kres wszystkiego. Nie wiem co jest u Ciebie większe: dość dziecinna megalomania czy kompleks niedopieszczenia.” Mimo tego, nigdy kontaktów nie zerwali. I zawsze martwili się i kłócili o Polskę.
Oczywiście jest tam sporo rzeczy mało ważnych i błahostek, ale i tak całość fascynująca, to naprawdę byli wielcy ludzie. Duże wrażenie robią wspaniałe przypisy opracowane przez Marka Kornata.