Kosmoliski recenzja

Gdy już wszyscy są gotowi do snu wówczas pojawiają się one - niezwykłe liski ze srebrnymi ogonami, goglami na oczach, które rozsypują srebrny pył i przenoszą dzieci w przestrzeń kosmiczną pełną tajemnic i niezwykłych obiektów. Dzieci odbywają podróż po całym Układzie Słonecznym - obserwują z bliska Słońce, Księżyc i wszystkie planety, spotykają na swojej drodze meteory i kometę. Podczas tej podróży dowiadują się ile jest planet w Układzie Słonecznym, jak są ułożone w kolejności, jakie są ich cechy szczególne, dlaczego każda z nich wygląda inaczej i szukają odpowiedzi na pytanie czy na innych planetach mogliby zamieszkać ludzie. Kosmoliski zabierają je w niezwykle fascynującą podróż, zarówno dla małych fanów kosmosu, jak i dla dzieci, które dopiero zaznajamiają się z tematem.

Sama idea, pomysł na książkę jest bardzo dobry - nauka poprzez zabawę, w czasie relaksujących chwil z książką w ręku. Książka Marka Marcinowskiego pozwala opowiedzieć na sporą część dziecięcych pytań dotyczących kosmosu czy planet. Może też wzbudzić w dzieciach ciekawość zgłębienia tematu. Jednak czy sam dobry pomysł na książkę gwarantuje sukces? Nie do końca... Mnie w tej książce brakuje płynności, jakieś akcji prowokującej przejście do kolejnych etapów tej kosmicznej wycieczki, czegoś więcej niż nagłe machnięcie ogonem przez Kosmolisa. Rozumiem zamiar przekazania sporej dawki wiedzy, ale mogłaby być ona opatrzona jakąś akcją, żeby działo się coś więcej niż przelot pomiędzy kolejnymi planetami z omawianiem ich cech charakterystycznych.

To, co otrzymujemy czytając Kosmoliski Marka Marcinowskiego to całkiem ciekawa historyjka, jaką rodzic może opowiedzieć dziecku wieczorem podczas zasypiania, takie własne opowiadane bajki mają swój urok, jednak... od książki oczekuję nieco więcej. Jednak słowo mówione i pisane różnią się od siebie . Podziwiam za odwagę wydania swojej bajki, doceniam pomysł na nią i wiążę nadzieję, że z każdą kolejną historią będzie lepiej, płynniej, bardziej wciągająco.

Książka ma twardą okładkę, śliskie kartki i dużo ilustracji. Mnie one nie porwały, ale wiadomo, że ilustracje to kwestia gustu. To, co mi się w nich podoba to realistyczne pokazanie planet.

Podsumowując - Kosmoliski to książka z ogromnym potencjałem, który nie do końca został wykorzystany, ale jako debiut w literaturze dziecięcej oceniam go dobrze. To, co ją charakteryzuje i dlaczego warto zwrócić na nią uwagę, to duża dawka przystępnie podanej wiedzy o kosmosie dla młodych, ale też i starszych czytelników (w ramach odświeżenia wiedzy z czasów szkolnych).

Książkę otrzymałem/otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl