Krzycz, jeśli żyjesz recenzja

Krzycz, jeśli żyjesz, maluszku...

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @landrynkowa ·3 minuty
2022-12-03
3 komentarze
16 Polubień
Łał… i właściwie na tym mogłabym poprzestać, ale wtedy nie byłabym sobą :)

Pierwszy raz o tej powieści dowiedziałam się od męża. Przeczytał o niej na Onecie (jakaś dziwna, potterowska „myślodsiewnia” musiała dopaść redaktorów Onetu, że raz, od wielkiego dzwonu, napisali coś wartego uwagi). Ja Onetu nie czytam, nawet nie przeglądam, ale wówczas, jako że słucham się męża ;) podążyłam za wskazanym linkiem i już wiedziałam, że „Krzycz, jeśli żyjesz” jest moim absolutnym must read.

Historia rozgrywa się we współczesnym Gdańsku. Ze Strzyży wyłowiono zwłoki dwudziestolatki. Sekcja jednoznacznie wskazuje na brak udziału osób trzecich. Samobójstwo. Kolejna sprawa umorzona i odłożona ad acta. Praktykujący w prokuraturze student prawa przegląda akta sprawy Weroniki Zatorskiej i natrafia na zdjęcia tatuażu na ciele ofiary. Tajemnicze „krzycz, jeśli żyjesz” nabiera nowego znaczenia, Gustaw popada w fiksację nad nierozwiązaną wg niego sprawą, wciąga w to innych, w tym prokuratora Konrada Kroona – niepokornego, nieprzeciętnego „przeciętniaka” o megamózgu i niebywałej przenikliwości. Niestety, słynny szósty zmysł i intuicja prokuratora śpią snem sprawiedliwego. Nie dostrzega nic podejrzanego w śmierci Weroniki, a Gustawa uważa za szaleńca. Prowadzona zgodnie ze wszystkim kanonami sztuki prawnej, niemal modelowa sprawa okazuje się mieć jednak drugie dno… Jedna zaginiona poszlaka sprawia, że Kroon wspina się na wyżyny swego geniuszu i wpada na trop obłąkanej historii, utkanej wokół obrazu Memlinga „Sąd ostateczny” i tajemniczej Julii.

„Krzycz, jeśli żyjesz. Krzycz, póki żyjesz. Krzycz, bo oto nadszedł twój kres”.

Posługując się cytatem z powieści, książka „zryła mi banię”, przeżyłam prawdziwy rollercoaster wrażeń i emocji. Napisany jakby trochę od niechcenia, z zadziwiającą lekkością narracyjną psychodeliczny kryminał wciągnął mnie w mroczną otchłań ponurej zbrodni, popełnionej ze zwykłego kaprysu, w imię chorego rytuału zrodzonego w psychopatycznym umyśle. Jest w tej książce jakaś nonszalancja, może nawet trochę autorskiej pychy, stylistyczno-językowej nieszablonowości, ale chyba właśnie dzięki temu powieść zyskała niezwykłość, niesztampowość, ma to niedefiniowalne „coś”, co wyróżnia ją na tle innych w gatunku.

Początkowo czytało mi się tak sobie. Gubiłam się w ostro zaprawianych młodzieżowych imprezach i topornym slangu. Nie bardzo umiałam odnaleźć sens w opisywanych wydarzeniach, zdawało mi się to wszystko jakieś niepoukładane, przypadkowe, chaotyczne. Ale jak się okazuje „Z tego chaosu mogło powstać wszystko: i dobro, i zło”, a powstała megapowieść kryminalna.

Jak wspomniałam, tłem fabuły jest Gdańsk, który w powieści stał się pewnego rodzaju bohaterem drugoplanowym. Autor nie poprzestał jedynie na pojedynczych opisach współczesnych realiów miejskich, wplótł w opowieść wiele ciekawostek historycznych, anegdot i „smaczków”, które nadały powieści głębi i wyrazistości. Uwiarygodniły historię bardziej.

Autor w zadziwiający sposób wyeksplorował też środowisko współczesnej „dorosłej młodzieży". Zblazowanych, niepokornych, znudzonych, niewyżytych „new adults”, skażonych dobrobytem i przekonaniem o własnej wielkości i wyjątkowości. Stanowiący dużą część fabuły język tych młodych ludzi wprost przeraża. Byle jaki, nowomodny, łamiący wszelkie normy językowe, a nade wszystko porażający prostacką wulgarnością… Nie mówiąc już o ich zachowaniu i stylu bycia.

Dużym plusem powieści jest jej szczerość, niemal reporterska precyzja i wiarygodność. Jest to chyba pierwsza powieść ukazująca prawdziwość i rzeczywiste realia pracy wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania. Nie ma literackiego przypudrowania, uproszczeń, zakrzywiania rzeczywistości czy przekłamań wszechobecnych w serialach paradokumentalnych, w których śledczy w godzinę rozwiązują zawiłą sprawę kryminalną; jest prawda, która mówi, że praca w wymiarze sprawiedliwości to prócz nobilitującego stanowiska i immunitetu prokuratorskiego nie jest niczym więcej, jak tylko zwykłą, niewdzięczną orką na ugorze. I za tę szczerość, bezpretensjonalność i prawdę chapeau bas dla urzędu prokuratorskiego ukrywającego się pod pseudonimem Cyryl Sone.

„Prawda nie leży pośrodku, nie wiedzie bliżej lewej ani prawej krawędzi rzeczywistości. Jest tam, gdzie ktoś ją położył. Dokładnie w tym samym miejscu”.

Czekam z niecierpliwością, aż szósty zmysł Konrada Kroona przemówi w kolejnej odsłonie cyklu.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-12-03
× 16 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Krzycz, jeśli żyjesz
Krzycz, jeśli żyjesz
Cyryl Sone
6.9/10
Cykl: Prokurator Konrad Kroon, tom 1

O krwawych i brutalnych zbrodniach opowiada wiele historii. Ale tylko jedną z nich napisał prawdziwy prokurator... W październikowy poranek spacerujący z psem mężczyzna zauważa dryfujące w Strz...

Komentarze
@agaczyta
@agaczyta · prawie 2 lata temu
Kilka tygodni temu autor był gościem "Dzień dobry TVN" w ramach akcji promującej książkę. Zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. A prawdziwość realiów pracy wymiaru sprawiedliwości wynika z faktu, że jest aktywnym zawodowo prokuratorem. :-)
× 3
@landrynkowa
@landrynkowa · prawie 2 lata temu
Tak, wiem, że jest prawdziwym prokuratorem. Nieprawdziwy nie byłby w stanie znać całej prawdy o zawiłościach tej pracy.
× 3
@OutLet
@OutLet · prawie 2 lata temu
Kupiłam teściowej na prezent. :D
× 3
@landrynkowa
@landrynkowa · prawie 2 lata temu
Teściowej? Łamiesz tabu, kobieto 😁 ja swojej kupiłam krem 🤭 ale tak bez żartów, to uważam, że fajny prezent, książka jest naprawdę powyżej przeciętnej...
× 2
@OutLet
@OutLet · prawie 2 lata temu
Ona bardzo lubi kryminały, a opis tego sugerował, że się spodoba. Twoja recenzja raczej to potwierdza. :)
× 2
@landrynkowa
@landrynkowa · prawie 2 lata temu
No to trzymam kciuki, żeby się spodobało teściowej :)
× 2
@almos
@almos · prawie 2 lata temu
Świetna recenzja, narobiłaś mi apetytu na tę książkę
× 2
@landrynkowa
@landrynkowa · prawie 2 lata temu
Nooo, polecam... jak napisałam powyżej, uważam, że książka plasuje się powyżej przeciętnej, co wśród masowo wydawanych kryminałów jest trochę niezwykłe
× 3
Krzycz, jeśli żyjesz
Krzycz, jeśli żyjesz
Cyryl Sone
6.9/10
Cykl: Prokurator Konrad Kroon, tom 1
O krwawych i brutalnych zbrodniach opowiada wiele historii. Ale tylko jedną z nich napisał prawdziwy prokurator... W październikowy poranek spacerujący z psem mężczyzna zauważa dryfujące w Strz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

W Gdańsku zostają znalezione zwłoki dwudziestoletniej Weroniki Zatorskiej, zaginionej miesiąc wcześniej. Wszystko wskazuje na to, że dziewczyna popełniła samobójstwo. Sprawą zajmuje się prokurator Ko...

@Logana @Logana

Ten debiut to petarda. Mocny, nieoczywisty, doskonały👍. Cyril Sone to pseudonim pisarski pewnego pana prokuratora i jestem pewna, że doskonale wie, o czym pisze, a ten fakt nadaje powieści autentyczn...

@nowika1 @nowika1

Pozostałe recenzje @landrynkowa

Łobuziary. Najfajniejsze bohaterki literackie
Łobuziary na start!

Ależ to świetna książka! Sprawiła, że cofnęłam się do czasów swojego dzieciństwa i nastolectwa! Przypomniała mi wszystko, co w tamtym czasie nadawało rytm mojemu czyteln...

Recenzja książki Łobuziary. Najfajniejsze bohaterki literackie
Krew pod kamieniem
Krew pod kamieniem

„Krew pod kamieniem” to komedia kryminalno-sensacyjna, której akcja przenosi nas do Torunia. Mamy tutaj mariaż historii sięgającej średniowiecza z okresem PRL-u, zwieńcz...

Recenzja książki Krew pod kamieniem

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka